Zielone bugatti czy żółty citroen, urodzona w Warszawie czy Moskwie, no i właściwie w którym roku? Te i wiele innych budzących wątpliwości pytań każe się zastanowić nad granicą między kreacją a realnym życiem jednej z najważniejszych przedstawicielek i reprezentantek epoki art déco, Tamary Łempickiej. Jej biografia to wybuchowa mieszanka genialnej wrażliwości artystycznej i skandali, romansów, kokainy oraz nocnego życia. Wydaje się być gotowym materiałem na powieść.
Tym bardziej dziwi fakt, że ta najwyrazistsza malarka dwudziestego wieku była do tej pory także jedną z najbardziej przemilczanych. Dopiero niedawno talent Łempickiej odkryto na nowo, a jej emocjonującym życiem prywatnym zajęło się kilku autorów, m. in. Tatiana de Rosnay i Charlotte Jolly de Rosnay – „Śladami Tamary Łempickiej. Tamara oczami Tatiany”, Laura Claridge – „Tamara Łempicka. Sztuka i skandal”, Grzegorz Musiał – „Ja, Tamara” czy Małgorzata Czyńska – „Łempicka. Tryumf życia”. Jej obrazy zawisły w domach Madonny, Barbry Streisand czy Jacka Nicholsona. W tym roku mogliśmy w Polsce podziwiać także wystawy jej prac (Lublin, Kraków, Konstancin pod Warszawą).
Wpisując się w to ożywienie wokół Łempickiej 28 października 2022 r. w Promie Kultury Saska Kępa odbyła się premiera spektaklu „T.de Ł. Nienasycona” autorstwa Blanki Konopki, w reżyserii Artura Hofmana. Podana w pigułce opowieść o wyimku życia artystki związanym z rzekomo największą miłością jej życia – Tadeuszem Łempickim. „Rzekomo”, bo choć malarka podkreśla to uczucie wielokrotnie, to wychodzący ze spektaklu widz właściwie niczego z tego, co usłyszał, nie może być już pewien. Tekst prowadzi nas za rękę po meandrach życia Łempickiej, by za chwilę energicznie skręcić, obnażyć kłamstwo, podważyć to, co wiemy do tej pory i na koniec zostawić widza z koniecznością samodzielnych poszukiwań.
Sztuka pisana jako monodram rozgrywa się na dwa głosy. Oba należące do Tamary, choć jeden bardziej przypomina Marię Gurwik-Górską (właściwe imię i nazwisko artystki), drugi zaś „de Łempicką”, jak lubiła o sobie mówić. Dwie aktorki (Katarzyna Żak i Ewa Makomaska) niczym fotografia wewnętrzna artystki rozbita na „pozytyw” i „negatyw” na zmianę przytaczają i podważają fakty związane z jej życiem. I choć zabieg prowadzi nas dość jednoznacznie po nitce interpretacji, to okazuje się być mylącym. Jedna Tamara patrzy na wydarzenia u schyłku życia, z dystansem, który może nadać tylko wiek, druga zaś żyje tu i teraz; egzaltowana, zmysłowa femme fatale i nieujarzmiona skandalistka. Reżyser także kostiumem stara się przeprowadzić ten jasny podział: Ewa Makomaska przez cały spektakl gra w jednym klasycznym garniturze, Katarzyna Żak co chwilę zaś przeistacza się w kolejnego barwnego ptaka epoki. Stroje skrzą, mienią się cekinami i blichtrem. Tylko czasami, niemal niezauważalnie aktorki zamieniają się kwestiami, grając nam na nosie i uzmysławiając, że nadal nie wiemy, która jest prawdziwą, a która tylko kreacją.
Bo Łempicka starannie budowała swoją legendę. Swoim trybem życia i poglądami stale podsycała zainteresowanie swoją osobą, skrupulatnie dolewając oliwy do ognia i opisując różne, coraz bardziej pikantne, choć niekoniecznie prawdziwe historie. Skutecznie utrudniała tym swoim biografom zgłębienie jej prawdziwego oblicza. W „Nienasyconej” również nie znajdziemy prostych odpowiedzi. Dzisiejsze celebrytki mogłyby się wiele nauczyć od swej ekstrawaganckiej protoplastki.
W opozycji do tej zabawy z widzem stoi zaplanowana warstwa edukacyjna spektaklu. Twórcy twierdzą, iż prezentacja jej obrazów w postaci projekcji multimedialnych ma służyć przybliżeniu malarstwa Łempickiej, którego estetyka i technika nie jest zrozumiała dla wielu odbiorców. Tymczasem jest po prostu gotowcem akademickim wyłuszczającym sposób czytania jej sztuki.
Teatralna, elegancka, utalentowana i nienasycona Tamara Łempicka należała do najbardziej imponujących postaci stulecia. Pod warstwą skandalu, wolnej miłości kryła się jednak ciężko pracująca kobieta i niezwykle utalentowana malarka. Wizerunek, który budowała, przedstawiał brylującą na salonach, błyskotliwą skandalistkę, która czerpała z życia pełnymi garściami. I taką Tamarę widzimy też na scenie. Choć i tu twórcy przewrotnie pytają czy na pewno? Oszczędna, symboliczna dekoracja(łac. decoratio), zasadnicza część (por.:) scenografii, ... i minimalistyczna muzyka zdaje się podkreślać samotność i wyobcowanie bohaterki odzianej w bajeczny kostium retro.
Katarzyna Michalik-Jaworska
Występują: Katarzyna Żak, Ewa Makomaska
Autor: Blanka Konopka
Reżyseria: Artur Hofman
Scenografia i kostiumy: Maja Grau, Tomasz Ciesielski
Projekcje multimedialne: Maja Grau, Tomasz Ciesielski
Opracowanie muzyczne: Marcin Wasilewski
Charakteryzacjanadawanie twarzy aktora wyglądu zgodnego z założeniami in...: Łukasz Adelon Rembas