Przejdź do treści

Z FOTELA ŁUKASZA MACIEJEWSKIEGO: LALECZKA Z SASKIEJ PORCELANY

„PIOSENKI DOMOWE”

Lubię czasami zaglądać tam, gdzie inni zaglądają rzadziej. Na przykład teatr dla dzieci. Według mnie wcale nie dla dzieci, dla dorosłych także, tych zwłaszcza, którzy nie odsunęli na zawsze dziecka w sobie.

Tak właśnie czułem się podczas „Piosenek domowych” Natalii Lesz i jej wspaniałych akompaniatorów: Urszuli Borkowskiej, Anny Grabowskiej, Marcina Świderskiego, Mateusza Dobosza, Marcina Słomińskiego.

Sala była pełna dzieciaków, również z klas integracyjnych, z niepełnosprawnościami – ale ja wcale nie czułem się wśród nich intruzem, byłem u siebie. Reagowałem jak oni – z entuzjazmem, z uśmiechem, z radością.

Historia tego spektaklu jest muzyczna. Najpierw była znakomita, nominowana do „Fryderyka”, płyta.

Natalia Lesz, wokalistka i aktorka, nagrała piosenki do tekstów Michała Rusinka z muzyką Urszuli Borkowskiej. Spektakl w reżyserii Magdaleny Małeckiej-Wippich to kontynuacja tej opowieści.

Michał Rusinek błyskotliwie, jak tylko on potrafi, opisał drugie życie przedmiotów. Słuchając tych wierszy, opowiastek porcelanowej baletnicy (Lesz) o zapomnianych, niechcianych sprzętach, przedmiotach niekochanych i odsuwanych, albo wynoszonych do piwnicy: o gąbce, kluczu, wyliniałym fotelu, oraz „takim czymś”, przypominał mi się raz to Herbert, raz Szymborska, cały poetycki kosmos. Wrażliwość poety to dostrzeganie spraw i rzeczy, których się nie zauważa.

Urszula Borkowska skomponowała piękne melodie do tekstów Rusinka, Magdalena Małecka-Wippich efektownie to zainscenizowała, a Natalia Lesz dała swojej baletnicy o imieniu Natalie, i serce, i talent.

Spektakl oglądałem razem z moją mamą. Średnia wieku na sali raczej niewysoka, ale czuliśmy poczucie wspólnoty z tymi wszystkimi dzieciakami. I radość z tego poczucia.

A po powrocie do domu, przytuliłem ulubiony kubek, pogłaskałem dzbanuszek z wyszczerbionym uchem, strzepałem niewidzialny puszek z niewidzialnej poduszki. I to była moja własna, domowa piosenka.

Łukasz Maciejewski

Leave a Reply