Przejdź do treści

Pożegnanie Andrzeja Rozhina

W Kościele św. Katarzyny na Służewcu odbyło się pożegnanie zmarłego niedawno ANDRZEJA ROZHINA. Ceremonii pożegnalnej towarzyszył poczet sztandarowy Związku Artystów Scen Polskich, którego Andrzej Rozhin był wieloletnim członkiem i działaczem, przez wiele lat członkiem Zarządu Głównego. Adres pożegnalny ZASP przedstawił członek ZG Konrad Szczebiot. W imieniu polskich krytyków pożegnał artystę prezes polskiej sekcji AICT/ Klubu Krytyki Teatralnej Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej Tomasz Miłkowski [tekst pożegnania publikujemy poniżej]. Żegnali znakomitego reżysera i dyrektora teatrów jego koledzy, aktorzy i przedstawiciele miasta Lublina, z którym szczególnie blisko był związany.

W Ceremoni uczestniczyli m.in. Eugeniusz Mielcarek, b. podsekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i prof. Lech Śliwonik, prezes Towarzystwa Kultury Teatralnej.

Urna z prochami zmarłego spoczęła na pobliskim Cmentarzu Służewieckiem.

Adres pożegnalny Tomasz Miłkowskiego wygłoszony w imieniu AICT

Szanowni Państwo,

do słów pożegnań, jakie dzisiaj już padły, chciałbym dodać kilka w imieniu polskiej sekcji Międzynarodowego Stowarzyszenia Krytyków Teatralnych. Dla piszących o teatrze Andrzej był postacią legendą, twórcą zadziwiającego energią i wrażliwością teatru studenckiego Gong 2, a potem niepokornym reżyserem i dyrektorem polskich teatrów, do których wnosił swoją pasję, entuzjazm i poczucie misji teatru.

Uprawiał teatr, który zawsze obchodził, teatr gorący, który mógł jednych bardziej zachwycać innych mniej, ale nikogo nie pozostawiał obojętnym.

Stworzył wiele pamiętnych spektakli, które wywierały wpływ na jego oblicze, temperaturę i odbiór publiczny. Dość przypomnieć takie spektakle jak „Vietnam ukrzyżowany” z teatru Gong 2 (1969), „Kartotekę” w Teatru Wybrzeże” (1971) czy „Wyzwolenie” z teatru gorzowskiego (2006). Podejmował ryzyko zrywania z konwencją, szukania nowych środków wyrazu, ale też zawsze szukał porozumienia z widzem. Widzowie mu się odpłacali obecnością na spektaklach – repertuar wystawiany za jego dyrekcji w teatrze lubelskim osiągał niebywałe powodzenie.

Teatr polski nie wykorzystał w pełni jego zdolności dyrekcyjnych. Andrzej był urodzonym przywódcą, czego ponownie dowiódł działając w Związku Artystów Scen Polskich. Stał się reżyserem wielkich przedsięwzięć, raportu o stanie teatra, księgi rocznicowej w 90. rocznicę powstania ZASP. Wtedy poznałem go bliżej, widząc z jakim uporem przezwyciężał trudności i osiągał wytyczone cele. Można się było od niego uczyć sztuki cierpliwości i wytrwałości.

Żegnam go z prawdziwym smutkiem, bo jak to często bywa wiąż obiecywaliśmy sobie przy różnych okazjach dłuższe spotkanie. Pozostaje pamięć i przekonanie, że Andrzej Rozhin dobrze zasłużył się teatrowi, dobrze zasłużył ojczyźnie. Żegnaj, przyjacielu.

Tomasz Miłkowski

Warszawa, 28 listopada 2022

Leave a Reply