Działo się to w czasach stanu wojennego, kiedy nie tworzono jeszcze wersji elektronicznej tekstu, a maszynopisy mogły ginąć. I zginęły. W wydawnictwie, w szkole teatralnej, a nawet w prywatnym archiwum autora. Trudno uwierzyć w przypadek. Jak do tego doszło Kazimierz Braun opisuje szczegółowo w epilogu tej książki – swoją drogą dziwne dzieje tego maszynopisu mogłyby stać się punktem wyjścia do politycznego thrillera z lat PRL.
Zbiór, który ponownie powołał do życia Braun przy współpracy z Justyną Hofman-Wiśniewską, opisuje dzieje długoletniej przygody reżysera z dramaturgią twórcy teatru otwartego od „Aktu przerywanego”, pierwszej próby zmierzenia się z Różewiczem jeszcze w lubelskim Teatrze im. Juliusza Osterwy (1970) po najświeższej daty realizacje na uczelniach amerykańskich („Odejście głodomora”, 1987, „Przyrost naturalny”, 1989, „Kartoteka rozrzucona”, 2006). Przez te lata zdarzyło się 19 przystanków Rożewiczowskich, obejmujących bez mata cały dorobek sceniczny Różewicza, a każdy z tych przystanków znajduje w książce miejsce na rzetelny opis.
To jednak coś znacznie więcej niż dokumentacja, także za sprawą wnikliwego szkicu współautorki o Braunowskim widzeniu dramatu(gr. drama), rodzaj literacki (obok epiki i liryki), obejmuj... More i teatru Różewicza, czytanego przez filtr teatru Norwida, a także dzięki rozsianym w całej książce refleksjom autora-reżysera o twórczości teatralnej Tadeusza Różewicza, ale i własne refleksje o teatrze. Zacytuję tylko tytułem próby, zachęcając do lektury tej niezwykłej książki: „Rzeczywistość spektaklu jest zarówno rzeczywistością artystyczną, estetyczną, jak i rzeczywistością ludzką, etyczną. Nie da się ich rozdzielić. Wynika z tego, że w spektaklu spełniane są prawdziwe ludzkie uczynki”. Rzadko ktoś tak głęboko rozumie misję teatru.
Kazimierz Braun
Moj teatr Różewicza
Wydawnictwo Uniwersytetu Rzeszowskiego. Rzeszów 2013, s. 262, fSBN: 978-83-7338-854-3
Tomasz Miłkowski
Magazyn Literacki Książki nr 6
03-07-2