To nie jest Nora, która dojrzewa do buntu, początkowo zadowolona z życia w złotej klatce, potem gwałtem przebudzona, wreszcie zdesperowana i głęboko zraniona
Norę współczesną Dorota Landowska ukazuje jako kobietę od razu świadomą gry, w której uczestniczy, nawet z lekka wzgardliwie odnoszącą się do świata, przyjmującą za normalny, choć nieco uciążliwy układ żona-mąż, czyli ta, która ma wabić i chronić, i ten, który ma zdobywać i zwyciężać. Kiedy jednak okazuje się, że układ ulega zakłóceniu, oboje wypadają z ról – ona traci moc wabienia, on – zwyciężania, Nora odchodzi. Bez większego żalu. Skoro małżeństwo jest martwe (Helmerowie dowiadują się o tym pod koniec sztuki, choć od pierwszej sceny było wiadomo, że jest martwe), nie ma sensu go ratować. Małżonkowie rozchodzą się bez awantur, kulturalnie, sterylnie. Nawet problemu z dziećmi nie ma, bo reżyserka na wszelki wypadek wyminęła te rafę i dzieci z tego spektaklu usunęła. Aż dziw bierze, że decyzję o odejściu od męża Nora poprzedza jakąś walką, skoro karty były od początku znaczone.
Reżyserka Agnieszka Olsten przerabiając Norę na współczesną sztukę o grach małżeńskich jest konsekwentna, czasem do granic śmieszności, kiedy ukazuje chłopięcą skłonność mecenasa Helmera do uprawiania sportu i przepychania się kuksańcami z przyjacielem, doktorem Rankiem (Maciej Kozłowski). Odświeża dramat(gr. drama), rodzaj literacki (obok epiki i liryki), obejmuj... More Ibsena, pozbawia dziewiętnastowiecznego nalotu, ale nie obywa się to bez poważnych strat. Dramat świetnie napisany, ukazujący niczym pod szkłem powiększającym fazy dojrzewania Nory do protestu przeciw skłamanemu życiu, mógłby i dzisiaj brzmieć mocno. Nie przypadkiem Elfride Jelinek jedną ze swych głośnych sztuk osnuła na dramacie Ibsena (Co się zdarzyło, kiedy Nora opuściła męża albo Podpory społeczeństw), odnajdując w bohaterce sztandarową postać kobiety wybijającej się na niepodległość. U Olsten nic takiego się nie zdarza – w tej sytuacji ukazany na scenie metaforyczny taniec ptaka rwącego się ku wolności, którym Nora odciąga męża (Mariusz Bonaszewski) od lektury nieszczęsnego listu od Krogstada (Oskar Hamerski) – staje się tylko ornamentem. Kilka niebanalnych pomysłów inscenizacyjnych (powrót Helmerów z balu kostiumowego) nie rekompensuje poniesionych strat. W tej sytuacji, nieoczekiwanie na plan pierwszy wysuwa się dramat przyjaciółki Nory, owdowiałej pani Linde, która po śmierci matki uświadamia sobie, że już nie ma dla kogo pracować – Aleksandra Justa dała w tej roli przejmujący portret pracoholiczki motywowanej do pracy potrzebą opiekuńczą, która staje oko w oko z życiową katastrofą.
Tomasz Miłkowski
Henrik Ibsen, „Nora”, tłum. Anna Marciniakówna, reżyseria Agnieszka Olsten, scenografia Joanna Kaczyńska, muzyka Bartłomiej Brat Oleś, Marcin Oleś, światło Wojciech Puś, choreografia(gr. choreia = taniec + grapho = piszę), sztuka tworzenia u... More Tomasz Wygoda, Teatr Narodowy, Scena przy Wierzbowej, premiera 21 kwietnia 2006