Wczoraj [25 lutego 2024] po długiej i ciężkiej chorobie zmarł prof. Jerzy Jarzębski. Niestrudzony czytelnik i znawca polskiej prozy XX i XXI wieku. Mój nieoceniony mentor w sprawach Gombrowicza i Schulza. To z Nim konsultowałem swój debiut(fr. début), pierwszy występ na scenie, estradzie bądź w... dramaturgiczny czyli adaptację sceniczną gombrowiczowskiej „Biesiady u hrabiny Kotłubaj” to On i Jerzy Ficowski, byli naszymi przewodnikami, kiedy ja i Maciej Starczewski pracowaliśmy nad ideą tworzonego do dziś projektu Fundacji Republika Marzeń „W stronę Schulza” pokazywanego potem w Polsce i zagranicą. Zawsze, kiedy dzwoniłem do Jerzego miałem wrażenie, że Gombrowicza i Schulza znał osobiście. Bo patrzył na nich jak na żywe postacie a nie figury zatopione w historii literatury. Profesor od dłuższego czasu zmagał się z ciężką chorobą. Miałem wrażenie, że za każdym razem, kiedy do Niego dzwonię jest go coraz mniej. Zachwycał swoją wiedzą, swoim taktem i delikatnością. W publikowanej w „Tygodniku Powszechnym” rozmowie z Agnieszką Sabor stwierdzał: „Literaturze nie przyznajemy już tyle miejsca w życiu, ile dawaliśmy kiedyś. Jeszcze niedawno była naszą nauczycielką życia – dziś już nie”. On sam jednak tego właśnie uczył: głębokiego czytania, które ujawnia związki lektury z życiem. Miał 76 lat.
Jan Bończa Szabłowski