Prawdziwy zachwyt wzbudza oglądalność transmisji obrad Sejmu, które – co tu kryć – nie cieszyły się nadmierną popularnością przez ostatnie lata. Obywatelskie przebudzenie 15 października ma więc ciąg dalszy. Część wyborców wytrwale śledzi sejmowe potyczki niczym serialowy thriller, obserwując z podziwem, w jaki sposób nowi posłowie opozycji demokratycznej zabierają się do robienia porządku. Nie jest to łatwe, wymaga doprawdy świętej cierpliwości i trzymania nerwów na wodzy, ale wyniki już są. Nadzieje oponentów zwycięskiej koalicji, że tylko patrzeć, a rozpadnie się z hukiem, najwyraźniej bledną, impet zaś, z jakim koalicja przystąpila do zaprowadzania demokratycznego ładu, budzi nadzieje. Zwłaszcza że wyborcy trzymają rękę na pulsie.
Tomasz Miłkowski