Przejdź do treści

ZLIKWIDOWAĆ!

(Ciiicho! – Przecież łatwiej niż budować!)

1. Taki prezent od władz Miasta Białegostoku otrzymało na dziesięciolecie działalności Policealne Studium Wokalno-Aktorskie w Białymstoku. Działało od czerwca 2010 roku pod imieniem Czesława Niemena. Pod niezmienną dyrekcją Angeliki Arendt-Zadykowicz i Agaty Obuchowicz. Z zespołem wykładowców, wśród których zwracają uwagę nazwiska utalentowanych, wybitnych, znanych: artystów, pedagogów, rzemieślników w artystycznym fachu – w choreografii, inscenizacji, muzyce, reżyserii, tańcu oraz znawców dziejów sztuki widowiskowej oraz historyków i teoretyków teatru. Nazwisk jest wiele, a pierwsze z brzegu: Bernarda Bielenia, Radosława Bogusławska, Karolina Garbacik, Marta Rau, Ryszard Doliński, Marcin Ozga, Rafał Supiński, Konrad Szczebiot, Wojciech Szelachowski, Paweł Sławomir Szymański…

Według ułożonego programu ćwiczą w grze aktorskiej – kształcą dykcję, uczą mówić wiersz i prozę, nadzorują umiejętność zachowania się w przestrzeni sceny (ruch, gest, sposób noszenia kostiumu). Kładzie się nacisk na wyrazistość gry – w tworzeniu charakterów i postaci. W programie jest rytmika i tańce (charakterystyczne, ludowe, współczesne). Są zajęcia poświęcone kształceniu muzycznemu (doskonalenia słuchu, umuzykalnienia, pracy z akompaniatorem). Teoretycy prowadzą wykłady na temat wybranych zagadnień z historii i teorii, tak muzyki, jak teatru.

Policealne Studium Wokalno-Aktorskie pokazuje efekty pracy i zdobyte przez studentów umiejętności podczas corocznych popisów dyplomowych. Jak „Tango Surrealo” czyli „Nieaktualny przewodnik po miłości” wg scenariusza Bernardy Bieleni i Wojciecha Szelachowskiego (choreografia – Karolina Garbacik, scenografia i kostiumy -= Magdalena Trzydłowska-Tokarczyk, aranżacja muzyki – Krzysztof Kulikowski, 6 maja 2015, z udziałem 12 przyszłych absolwentów); „ Piosenki z „Kabaretu Starszych Panów” (23 IV 2017, z udziałem 15 przyszłych absolwentów); „ Mam cię, czyli doświadczenie rzeczywistości” wg „51 zabaw z rzeczami – Doświadczeń rzeczywistości” Rogera–Pola Droita (4 maja 1918).

Teraz trzeba śledzić ciekawe poczynania absolwentów, jak Ewa Łobaczewska, Dominika Siwek, Julian Lesiński.

2. Policealne Studium Wokalno-Aktorskie, jak można wnosić nie tylko z nazwy, ale także z jego programu powstało dla kształcenia kadr aktorów nie tylko dla teatru muzycznego czy teatru tańca i ruchu, ale także dla teatru słowa – teatru dramatycznego i estradowego. W swoim programie ma potrzebne do tego przedmioty i odpowiednią kadrę pedagogiczno-artystyczną.

Do powstania Policealnego Studium Wokalno-Aktorskiego w roku 2010 działał w Białymstoku rozmaite teatry potrzebujące kadr aktorskich: 1. teatr dramatyczny (marszałkowski „Teatr Dramatyczny im. Aleksandra Węgierki”), 2. opera i balet teatru muzycznego (marszałkowska „Opera i Filharmonia Podlaska”), 3. teatr lalkowy (miejski „Białostocki Teatr Lalek”), 4. teatry tańca i ruchu (miejski „Teatr Tańca i Improwizacji”, 1997), oraz 5. różnorodne inne zespoły organizowane w ramach:

– działu miejskiej instytucji kultury („Teatr Klaps”, 1965, od 1990 do 2015 działający w Młodzieżowym Domu Kultury),

– Białostockiego Ośrodka Kultury („Białostocki Teatr Komedialnia”, od 2013),

– studium „DanceOFFnia Studio Działań Kreatywnych”, od ok. 2008 – z kilkoma zespołami: „Grupa Przejściowa”, od 2001; „Towarzystwo Sztuki Surowej”, od 2010);

– dość liczne – teatry inne:

1. prywatne („Teatr Conieco”, od 1994 – Białystok i Choroszcz; „Teatr K3”, 2004; „Kompania Doomsday”, 2004; „Teatr pod Orzełkiem”, 2004; „Podlaski Teatr Pacynkowy”, od 2007; „Teatr Kolegtyw”, 2008-2012; „Squad Form”, 2009 -2014; „Teatr Latarnia”, od 2009, od 2010 – stowarzyszenie, wcześniej inne nazwy: „Teatr Latarnia Magiczna”, „Teatrzyk Latarnia Uliczna”; „Teatr Najnowszy” , od 2013; „Grupa Teatralna „Echo”, od 2013);

2. powstałe z inicjatywy społecznej („Teatr Narwal”, 2001; „Teatr Arkadia”, 2002);

3. założone przez stowarzyszenia i grupy nieformalne („Nieformalna Grupa Avis” – 2002; „Teatr Poddańczy”, od 2008 „Teatr Improwizacje”, 2010; „Teatr TrzyRzecze”, od 2010; „Teatr Fraktal”, od 2018);

4. fundacje („Teatr Narwal”, 2001; „Grupa Coincidencia”, 2009; „Teatr Malabar Hotel”, 2009; „Kooperacja Flug”, od 2014; „Teatr Papahema”, od 2014).

3. Zafrapowałby się Czesław Niemen, patron Policealnego Studium Wokalno-Aktorskiego , świetnie, choć nieszczęśliwie (bo na krótko) obrany – piosenkarz, wokalista, muzyk, kompozytor, multi instrumentalista, autor tekstów, grafik, gdyby się dowiedział, że „Jego” szkoła artystyczna w Białymstoku ulega zamknięciu, a zdarzenia jego życia, poglądy i dorobek artystyczny nie będą już służyć młodzieży za wzór do rozmyślania i działania teatralnego.

Bo trzeba wiedzieć, że młodzież starająca się o przyjęcie do Studium interesuje się życiem, twórczością i osiągnięciami Czesława Niemena, mimo iż patronował Studium krótko, a poznając je od razu uczy się wielu rzeczy. Przywiązania do rodzinnych stron i ojczyzny (Czesław Juliusz Bystrzycki, urodzony 16 lutego 1939 roku w Wasyliskach Starych koło Nowogródka), wziął swój pseudonim od nazwy rodzinnej rzeki płynącej w stronę Polski ( i Morza Bałtyckiego). Z nad Niemna bliżej mu było do Białegostoku czy Podlasia niż do Gdyni (gdzie kończył naukę, rozpoczętą w Grodnie przed powrotem rodziny do Polski, 1958), niż do Gdańska (gdzie 1961 debiutował z powodzeniem w kabarecie „To Tu”), czy Szczecina (gdzie w 1962 na I. Festiwalu Młodych Talentów odniósł pierwszy wielki sukces), Warszawy , gdzie wystąpił obok Marleny Dietrich, co jego piosenkę „Czy mnie jeszcze pamiętasz” nagrała pt. „Mutter, hast Du mir vergeben” (1964).

Z Czesławem Niemenem łączą się tradycje ważne dla uczącej się młodzieży: obok zainteresowania dla dorobku artystycznego własnej ojczyzny, żywy stosunek do kultury innych krain; nieustanne , i wszędzie, poszukiwanie treści i kształtu – w polskim folklorze („Głęboka studzienka”) i za granicą (nagranie przeboju „Pod papugami” z Bossa Nova Combo, 1963), w polskiej literaturze klasycznej ( piosenki wg tekstów wybitnych polskich poetów, jak Cyprian Kamil Norwid i jego „Bema pamięci rapsod żałobny”, Adam Asnyk, Kazimierz Przerwa- Tetmajer) i współczesnej („Nim przyjdzie wiosna” Jarosława Iwaszkiewicza – Grand Prix na festiwalu w Sopocie, 1979; „Wspomnienie” Juliana Tuwima). Do tego – nieustanne łączenie dotychczasowych osiągnięć sztuki z odwagą dla nowatorskich rozwiązań artystycznych (pierwsze nagranie jeszcze nieznanej fonografii – piosenka „Lekcja twista” – z zespołem Niebiesko-Czarnych, 1962). I odwaga w ukazywaniu drogi od lekkiej muzy, poświadczonej nagrodami zagranicznymi podczas występów na festiwalu w Rennes (1965, dwie nagrody) czy Cannes (1968) do powagi, jak „Dziwny ten świat” na V Ogólnopolskim Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu (1966 – nagroda specjalna), od zabawy do służby społecznej, od lekkiej piosenki do poważnego filmu („Wesele” Andrzeja Wajdy, 1973), do Teatru Narodowego (i przedstawień Adama Hanuszkiewicza, jak „Bracia Karamazow” wg Fiodora Dostojewskiego), inscenizacji Jerzego Gruzy („Eryk XIV” ), Jana Machulskiego („Hamlet” Williama Szekspira), do Teatru Telewizji Polskiej i telewizyjnych seriali („Kronika polska Galla Anonima” Grzegorza Królikiewicza, 1977). Wreszcie – do bezinteresownej pracy dla szczytnych celów – na rzecz pomocy powodzianom (1990), nagrania „8 Błogosławieństw”, dedykowanych Karolowi Wojtyle jako Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II Papieżowi Polakowi (1999).

Perfekcja, nonkonformizm, szlachetna postawa społeczna. Jak można likwidować Szkołę, Takiego, choć niedoszłego Patrona, co stanowi dla młodzieży dobrowolnie przyjmowany wzór do naśladowania w działalności i sztuce – także teatralnej?

4. Cóż na koniec? Nie takie bryły przed kulturą w Białymstoku były.

W roku 1974 uczestniczyłam w nieposłusznej wobec Ministerstwa Kultury i Sztuki „aferze Krzysztofa Rau” – w egzaminie kandydatów do Studium Aktorskiego przy Białostockim Teatrze Lalek, a 23 października tego roku w Sali nr 18 Państwowej Szkoły Muzycznej I stopnia na ulicy Podleśnej wygłaszałam wykład inauguracyjny o historii Teatru Narodowego. W obu imprezach uczestniczyłam razem z Klemensem Krzyżagórskim, dziennikarzem (m. in. redaktorem naczelnym wrocławskiej „Odry” – wcześniej i białostockich „Kontrastów” – później), który od roku 1972, dzięki pomocy Krzysztofa Rau, mieszkał w Białymstoku: po słynnej aferze odwołania we Wrocławiu zaćmienia słońca w imieniu Wydziału Astronomicznego Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej –PZPR. (Obszerniej w rozdziale „Teatr Lalek „Świerszcz” – Białostocki Teatr Lalek” w książce „Autolustracja” Krzysztofa Rau, wydanej 2009 w Łomży, s. 52; a dwóch rozdziałów następnych, z okazji los ow Policealnego Studium Wokalno-Aktorskiego nie zawadzi przeczytać: „Studium albo historia starożytna białostockiej szkoły teatralnej” i „Tadeusz Łomnicki, czyli historia już nowożytna”) .

W Białymstoku, w mieście o także takiej, jak opisana, teatralnej tradycji, wobec dziś niemal legendarnych działań artystów pokroju Krzysztofa Rau, wobec poziomu prac inscenizacyjnych i pedagogicznych Wojciecha Szelachowskiego – likwidacja! Czego?, Kogo? – Szkoły?

Może raczej zlikwidować likwidacyjną m o c likwidacyjnego projektodawcy?

Przecież Policealne Studium Wokalno-Aktorskie powinno raczej otrzymać pomoc potrzebną do rozwoju wydziału aktorskiego i reżyserskiego w … PWST – ze względu na swój program, zgromadzoną kadrę pedagogiczną, przedstawienia dyplomowe, zdobywających znaczenie absolwentów.

A przede wszystkim z powodu potrzeby białostockiej dramatycznej szkoły aktorskiej. Jak 45 lat temu – – lalkarskiej, która dziś kształci kadry nie tylko dla Białegostoku, ale dla całej Polski. Wymownym przykładem jest „Teatr Poddańczy” założony przez absolwentki i studentki Wydziału Sztuki Lalkarskiej, a działający – jako stowarzyszenie od 2010 roku w pięciu miastach: nie tylko w Białymstoku, ale także w Katowicach, Łodzi, Olsztynie, Rzeszowie!

Może Policealne Studium Wokalno -Aktorskie w zakresie aktorstwa dramatycznego w przyszłości także rozsławiałoby miasto Białystok?

Nie ma tylko protektorów – wybiegających myślą daleko w przyszłość , jak pomocnicy Krzysztofa Rau sprzed półwiecza: Tadeusz Łomnicki, Zbigniew Raszewski, Włodzimierz Pawluczuk, Jan Wilkowski, Wiesław Dąbrowski, Henryk Jurkowski, Zdzisław Dąbrowski, Andrzej Makowiecki czy Zdzisław Kurowski z „białego domu” w Białymstoku, wojewoda Zenon Świtaj i Marek Jurkowicz, naczelny redaktor codziennej białostockiej „Gazety Współczesnej”… Nadzieja przezwyciężenia nagrody za dziesięć lat pracy w tym, że ma, jak lalkarze, równie dobry program, zespół wykładowców oraz kandydatów zgłaszających się na studia.

Bożena Frankowska

Leave a Reply