Janusz Wiśniewski, reżyser słynący autorskimi spektaklami, w których tekst bywa poddawany rozmaitym operacjom i miksowaniu – potraktował dzieło Mickiewicza solennie.
Choć poczynił ogromne skróty (spektakl trwa niewiele ponad dwie godziny), uwydatnił sens poematu, które ośrodkiem jest starcie dobra o zła w głowie bohatera, Gustawa-Konrada. Młodziutki, utalentowany Jakub Kordas ukazał tę walkę powściągliwie, ale wyraziście, sam przypominając młodego Mickiewicza. Strażnikiem przesłania poety uczynił księdza Piotra w poruszającej kreacji Wiesława Komasy. Zaskakująca okazała się postać Senatora (świetna rola Krzysztofa Kwiatkowskiego), uosobienie zła, ale uwodzicielskiego, pełnego niebezpiecznego wdzięku.
Dopiero w finale sięga Wiśniewski po charakterystyczny, znany z jego wielu spektakli rytm z przygasającą i rosnącą muzyką Satanowskiego podczas trwającego Balu u Senatora. Finał należy do Ducha (monumentalny Henryk Łapiński) i jego pamiętne słowa z Prologu III części „Dziadów”, przywołane na koniec spektaklu: „Ludzie! Każdy z was mógłby samotny, więziony,/ Myślą i wiarą zwalać i podźwigać trony!”. Wszystko zatem w rękach nas samych. Wybór należy do człowieka.
DZIADY Adama Mickiewicza, reżyseria, scenografia, kostiumy, reżyseria światła Janusz Wiśniewski, muzyka Jerzy Satanowski, choreografia(gr. choreia = taniec + grapho = piszę), sztuka tworzenia u... More Emil Wesołowski, Teatr Polski im. Arnolda Szyfmana, premiera 22 listopada 2019
[tm]