O CAFE SAX w Teatrze Rampa pisze Tomasz Miłkowski:
Moje pokolenie dobrze zna te piosenki. „Okularnikami” Agnieszka Osiecka sportretowała nasze rozterki i małe marzenia. Karmiła się nimi generacja następna. Młodsi już mniej. Toteż przypomnienie ich, ułożonych w na pozór banalną opowieść przez Cezarego Domagałę na małej scenie Teatru Rampa, to już niemała zasługa, zważywszy, że smak tekstów Agnieszki Osieckiej, ich szczególna sentymentalno-ironiczna nuta warte są tego przypominania. Wprawdzie Rampa stoi na Targówku, a Cafe Sax na Saskiej Kępie, ale siłą teatralnej wyobraźni (i projekcji wideo) została przeniesiona na scenę, łącząc dwa praskie osiedla nostalgiczną nutą.
Scenariusz osnuty jest wokół drobnych zdarzeń, sentymentów, wspomnień, a przede wszystkim obyczaju poetki, która gryzmoliła swoje teksty w zeszycie, popijając kawę (i nie tylko), zapatrzona w codzienne sytuacje, zasłuchana w potoczną konwersację, z której wyłuskiwała prawdziwe skarby.
Domagała niczego nie udziwniał, ograniczając słowo wiążące jak tylko się dało, by oddać miejsce poetce i jej niezapomnianym piosenkom. Wykonawcy, od lata związani z Rampą i jej stylem, stworzyli widowisko mieniące się rozmaitymi nastrojami, w dobrym tempie i rytmie. Po raz kolejny błysnął bujny temperament Małgorzaty Dudy-Kozery (Kobieta Zawiedziona), wyrozumiały dystans Katarzyny Kozak (Poetka), życzliwe poczucie humoru Roberta Kowalskiego (Barman) i niezdecydowanie á la Piszczyk w wykonaniu Juliana Mere (Pan Czesio).
Sympatyczny spektakl, w którym nie mogło zabraknąć pełnego energii, tchnącego optymizmem zwariowanego tekstu piosenki „Nie ma jak pompa”: „Tipu, tipu, tipu taj, / ty mi tu tulipany daj, / krokodyla, ty mi, ty mi, ty mi daj!”.
Tomasz Miłkowski
CAFE SAX, scenariusz i reż. Cezary Domagała, aranżacje Paweł Steczek, scenografia Filip Domagała, kostiumy Natalia Kołodziej, choreografia(gr. choreia = taniec + grapho = piszę), sztuka tworzenia u... Marta Domagała-Witkowska, Mała Scena Teatru Rampa, premiera w styczniu 2017