Doszło do tego, że „utwór, który groził (…) złowrogimi skutkami dla całej ludzkości” zaadaptował na scenę w teatrze dla dzieci i w teatrze formy (teatrze lalek, przedmiotu i żywego planu) i wyreżyserował Ireneusz Maciejewski — jeden z najbardziej obiecujących reżyserów wykształconych w Akademii Teatralnej Im. Aleksandra Zelwerowicza (Wydział Sztuki Lalkarskiej). Dokonał tego w warszawskim Teatrze kierowanym dotychczas znakomicie przez Ewę Piotrowską. A pomagało mu w tym liczne grono artystów i rzemieślników różnych specjalności, a wśród nich szóstka aktorów.
Razem wzięli na warsztat książkę dla dzieci „Kto z was chciałby rozweselić pechowego Nosorożca?”. Napisał ją Leszek Kołakowski (1927-2009), filozof historyk filozofii, autor wielu prac z zakresu filozofii i historii filozofii oraz etyki, kultury i socjologii, pisarz, publicysta, pracownik naukowy Uniwersytetu Łódzkiego (młodszy asystent w Katedrze Logiki i Metodologii,1947-1949), Uniwersytetu Warszawskiego (w latach 1949–1968: kierownik Katedry Historii Filozofii Nowożytnej, od 1959, profesor, od 1964), Instytutu Nauk Społecznych przy Komitecie Centralnym PZPR (1953-1955) i Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk (PAN).
Od początku studiów (1945) zainteresowany polityką (1945-1918 działacz Łódzkiej Organizacji Akademickiej ZMW „Życie” o orientacji komunistycznej, członek PPR) był w latach pięćdziesiątych jednym z najbardziej aktywnych marksistów, szczególnie czynnym we wprowadzaniu nauk marksistowskich na uczelniach wyższych i popularyzacji idei marksistowskich w czasopismach politycznych („Nowe Drogi”), filozoficznych („Myśl Filozoficzna”, „Studia Filozoficzne”), socjologicznych („Kultura i Społeczeństwo”,„Studia Socjologiczne”) i prasie kulturalno-społecznej („Argumenty”,„Kuźnica”,„Nowa Kultura”). Ale stopniowo rewidował swoje myślenie aż opowiedział się po stronie krytyków ideologii wywodzących się z marksizmu po stronie „wolności i niezależności” myśli i egzystencji. Za swoje wypowiedzi ogłaszane od 1957 roku czasopismach naukowych, książkach i na łamach prasy kulturalno-społecznej po ogłoszeniu wykładu na Uniwersytecie Warszawskim „Kultura poiska w ostatnim dziesięcioleciu” (fragmenty drukowane w paryskiej „Kulturze” 1967 nr 4) został oskarżony o rewizjonizm i ukarany usunięciem z partii, a w 1968 roku za poparcie dla marcowych demonstracji studenckich – ukarany zakazem publikacji i usunięciem z pracy na Uniwersytecie Warszawskim (od 5 marca 1968, „rehabilitacja” w 1980), stając się równocześnie obiektem ataków kampanii prasowej rozpoczętej w roku 1968 a trwającej jeszcze w latach siedemdziesiątych.
W 1968 roku wyemigrował do Kanady na zaproszenie McGilf University w Montrealu, a następnie pracował w Stanach Zjednoczonych w Berkeley na University of California (1969-1970), po czym osiadł na stałe w Wielkiej Brytanii i prowadził wykłady w Oxfordzie i w Stanach Zjednoczonych (Yale University w New Haven, 1975; Committee on Social Thought and the Department of Philosophy University of Chicago, 1981– 1982), równocześnie rozwijając działalność naukową i pisząc książki z zakresu filozofii, etyki i kultury oraz historii filozofii i filozofii religii.
Jeszcze w Polsce od lat pięćdziesiątych równolegle do prac naukowych pisał także teksty literackie. Były wśród nich scenariusze filmowe i telewizyjne oraz dramaty dla teatru, a także teksty adresowane do dzieci, jak „13 bajek z królestwa Lailonii dla dużych i małych” (pierwsze wyd. Warszawa, Czytelnik 1961, 1963) czy opowieść o smutnym Nosorożcu „Kto z was chciałby rozweselić pechowego Nosorożca”. Na okładce kolejnego wydania tej książeczki (z roku 2005) Leszek Kołakowski opowiedział jej: „Książeczka niniejsza została napisana w 1966 r. dla mojej córki i została złożona w wydawnictwie, które zamierzało ją ogłosić. Jednakże cenzura nie dopuściła do tego, by utwór, który groził tak złowrogimi skutkami dla całej ludzkości, został ogłoszony. Skonfiskowany tekst leżał więc gdzieś w archiwum, póki ktoś (autor nie wie, kto mianowicie) nie odkrył go po latach, by wydać w tak zwanym drugim obiegu. Po kilkunastu latach wraca do zwykłego obiegu, dzięki życzliwości Muchomorów” (Warszawa 2005, wyd. „Muchomor” sp. z o.o., zilustrowała Dorota Łoskot-Cichocka; wyd. wcześniejsze: Kraków 1986, Oficyna Literacka).
Sięgały po jego teksty rozmaite teatry – dramatyczne, alternatywne, dla dzieci, lalkowe; teatry państwowe i prywatne, miejskie (o statusie „dział miejskiej instytucji kultury”) i organizowane przez stowarzyszenia.
Sceniczne dzieje tekstów Leszka Kołakowskiego rozpoczęły się wystawieniem sztuki w Teatrze Ateneum im. Stefana Jaracza w Warszawie zdjętej przez cenzurę po czterech przedstawieniach. Rozpoczęły się na nowo 17 lutego 1992 od przedstawienia zatytułowanego „System księdza Jensena, albo Wejście i wyjście” na scenie „głośnego czytania” pod nazwą „Scena Verbum” (prowadzona przez Milana Kwiatkowskiego w ramach działalności Teatru Nowego w Poznaniu i Poznańskiego Oddziału SPP).
Od 1996 roku powodzeniem cieszyły się przedstawienia wg „Rozmów z diabłem” (wystawiane od 1996), „13 bajek z królestwa Lailonii dla dużych i małych” (wystawiane od 1998), „Wielkie kazanie księdza Bernarda” (wystawiane od 2006), a także przedstawienia, w których teksty Leszka Kołakowskiego włączano do scenariuszy skomponowanych z utworów różnych autorów
Spośród tekstów Leszka Kołakowskiego adresowanych nie tylko do dorosłych, ale też do dzieci i młodzieży kilka teatrów inscenizowało „13 bajek z królestwa Lailonii dla dużych i małych”. Jako pierwszy lubelski Teatr Lalki i Aktora imienia Hansa Christiana Andersena w adaptacji i reżyserii Ewy Sokół-Maleszy (18 1 1998).
Tekst o pechowym Nosorożcu adaptowały, nieznacznie zmieniając także tytuł, lalkowe teatry dla dzieci: Teatr im. Hansa Christiana Andersena w Lublinie („Kto rozśmieszy pechowego Nosorożca”, 11X 2008 wg pomysłu Ireneusza Maciejewskiego i Zbigniewa Lisowskiego), Teatr „Baj Pomorski” w Toruniu („Kto z was chciałby rozweselić pechowego Nosorożca”, 18 I 2009, reżyseria — Zbigniew Lisowski), Teatr na Targówku w Warszawie (7 XII 2014, adaptacja(łac. adaptare = przystosowywać), przystosowanie utworu li... More, teksty piosenek 1 reżyseria – Cezary Domagała. A teraz świetny zespół aktorski Teatru „Baj” w Warszawie i Ireneusz Maciejewski, jeden z najbardziej obiecujących i wybijających się reżyserów, który dwukrotnie mierzył się z intrygującym go tekstem Leszka Kołakowskiego.
Bo też po przeczytaniu opowieści Leszka Kołakowskiego napisanej dla córki – z miłości i dla nauki — rzecz okazuje się zadaniem nęcącym. Co nie znaczy, że łatwym — przeciwnie bardzo trudnym. Bo opowieść, prosta w fabule, akcji i dialogach, jest precyzyjnie podszyta wielowarstwową tkanką filozoficznych pytań i konstatacji,ukrytych w słowach i relacjach bohaterów, w uwagach do czytelników-widzów oraz nasycona ważnymi naukami o charakterze etycznym i światopoglądowym.
Rzecz jest bardzo trudna. Nawet gdy za przewodnika wziąć słowa samego Leszka Kołakowskiego włożone w usta Zapowiadacza w „Prologu w teatrze” i w „Epilogu w teatrze”, dołączonych do jego „Fausta” („Dialog” 1989 nr 9):
„Zacna Młodzieży, śliczne Damy! Słuchajcie (...)
A jeśli wzruszyć wam się przyjdzie
Albo boleścią serce zadrga
To sami sobie przypomnijcie
(I w ogólności, wiedz, Człowieku),
że to tragedia, a nie życie.
(...)
Tu zamykamy, zacni Państwo,
To widowisko bardzo śmieszne,
Które, jak każdy przyzna łatwo,
Jest zrozumiale samo przez się”.
Fabuła tekstu rzeczywiście jest prościutka — Nosorożec marzy o fruwaniu jak ptak. Dzięki wyrozumiałości rodziny (Mama, Tata, Siostra Młodsza, Siostra Starsza, Babcia) i otoczenia, a zwłaszcza pomocy małego Wróbelka podejmuje kolejne — nieudane – próby. Wprawdzie nie osiągnął upragnionego wymarzonego celu – nie nauczył się latać, ale przeżył momenty zadowolenia, zdobył przyjaciela i doświadczenie – nie zawsze przyjemne, ale ważne.
Tekst Leszka Kołakowskiego uczy najpierw, że trzeba zwracać uwagę na otoczenie –„Spójrzcie, przyjrzyjcie się uważnie”, „spójrzcie jeszcze uważniej”. „Czy widzicie”, „jak nosorożec posmutniał”, „siedzi skrzywiony”, „popłakuje troszeczkę”. I zaraz po nauce rozbudza w widzu marzenia: „nosorożec naprawdę nie umie fruwać” (…), przyznać musimy, że każdy na świecie byłby zmartwiony, gdyby coś takiego mu się trafiło”. Potem uczy do kogo trzeba się zwrócić ze swoimi kłopotami. I chwali osobę Wróbelka, który przejął się kłopotem Nosorożca, nieustannie odtąd próbując im zaradzić. Ale pokazuje także, że czasem rady osoby nam życzliwej mogą być głupie I prowadzić do kłopotów. Słowem każdym zdaniem uczy obserwować świat, odróżniać myślenie fantastyczne od praktycznego, poznawać zdarzenia i przypadki, w których pogoń za rzeczami przyjemnymi, jak fruwanie, może dostarczyć kłopotów, a nawet klapsów od życia jak Nosorożec od Rybaków); uczy przewidywać rzeczy przyjemne, ale myśleć o mądrym postępowaniu.
W kilku scenach przypisanych dialogom Nosorożca i Wróbla, Nosorożca i Samolotu oraz Nosorożca i Rybaków Leszek Kołakowski zawarł skrócone wykłady z filozofii, prakseologii i etyki, ucząc także wiele o przyrodzie i naturze istot żywych. Może ta bajka Leszka Kołakowskiego powinna być w szkolnych lekturach i służyć do rozważań i dyskusji na wiele tematów związanych z wychowaniem i życiem w społeczeństwie...
Zespół warszawskiego „Baja” jest w pełni zawodowy. Z łatwością podołał zadaniu. Oto główny bohater Nosorożec w wykonaniu Marcina Marcinowicza jest smutny, bo nie może zrealizować swego marzenia – nie potrafi latać. Ale umie za pomocą swojej postaci i jej ruchu oraz wyrazistej lub, gdy trzeba – subtelnej mimiki wyrazić swoje uczucia i myśli. Oraz sprawić, że ruchy jego potężnej sylwetki i odbijające się w oczach i twarzy uczucia pamiętamy długo po przedstawieniu.
Otoczenie w rozmaity sposób stara mu się pomóc i rozweselić. Ale tylko jeden przedstawiciel tego otoczenia, najmniejszy – Wróbelek Małgorzaty Suzuki, konsekwentnie, jak prawdziwy przyjaciel, stara się przybliżyć Nosorożca do celu jego marzeń, a widownię przekonać swoimi ciepłymi słowami i podskakującym fruwaniem po scenie jak realny wróbelek – do swych najlepszych intencji. Samolot Anety Płuszki wszystkich na widowni „i dużych, i małych” wprawia w euforię. Scenograf wymyślił, jak dzieci w swoich zabawach,wspaniały grzebień udający skrzydła i dziób samolotu, zarazem realne niebezpieczeństwo dla wszystkich maminych grzebieni w domu. Nie mogę od tej pory wziąć grzebienia do ręki, żeby nie widzieć stojącego na środku sceny Samolotu burkliwie zaznaczającego swoją wyższość wobec Nosorożca. I taki efekt nie jest możliwy w grze aktora (lub niezbyt często) na żywym planie. Można go osiągnąć tylko w teatrze formy – lalek i przedmiotów. Dlatego niektóre dzieci po przedstawieniach w teatrach lalek mówią zawiedzione: „nie było lalek”!
Wróbelek swoim zainteresowaniem kłopotami Nosorożca i uczynnością nie doprowadził wprawdzie do realizacji marzenia, przyczynił się do jego kolejnych kłopotów (m. in. z Rybakami, wśród których góruje nie tylko wzrostem, ale także grą Piotr Michalski, ale w końcu także do radosnego odprężenia Nosorożca. Bo ten w trakcie starań zdobył wiele doświadczeń, a przede wszystkim przyjaciela w osobie Wróbelka.
Fabuła nieskomplikowana, prosta i zabawna akcja(łac. actio = działanie) ciąg zdarzeń w utworze dramatyc... More zawiera w sobie rozmaite tematy do rozmyślań i ukryte w działaniach przesłania — jakby inaczej u filozofa — filozoficzne.
Przedstawienie jest barwne, pełne ruchu, ale zarazem pełne tajemnic i zagadek — myślowych i teatralnych.
Dzieci na działania postaci reagują głośnymi uwagami i w sposób spontaniczny komentują to i owo na scenie lub w wypowiedziach i zachowaniu bohaterów. Ale od czasu do czasu zapada na widowni cisza, gdy bohaterowie sceniczni zastanawiając się nad sposobami pomocy w troskach Nosorożca skierowują uwagę widzów ku problemom szerszym – rodzinnym, koleżeńskim, społecznym kontaktom. Pośród prostych spraw i zdarzeń stawiają zagadnienia wielkiej wagi – etyczne, socjologiczne,wychowawcze. Niepozorne zdarzenia uczą rozwiązywania wielkich problemów w kontaktach międzyludzkich. Jest o czym rozmawiać z dziećmi po przedstawieniu. Niby zwykła zabawa, a ileż pytań, wnioskowania, ileż odpowiedzi z filozofii,kultury,socjologii. Nie nazwanych, a zaobserwowanych — podsuwających potrzebne w życiu wzory postępowania.
Tylko zupełnie niepotrzebnie inscenizacja, nie poprzestając na zawartości tekstu (w planie akcji i wielu podtekstach) i umiejętnościach aktorów, skomplikowała (może nawet ze szkodą dla przedstawienia) teatralne plany jakimś Nie-teatrem w teatrze, jakimiś „mimami i klaunami”, zmuszając widzów do odkrywania, „kto jest kim”, gdy powinni raczej zgłębiać nauki etyczne Leszka Kołakowskiego i nad nimi się zastanawiać. Teatr powinien mleć udział w porządkowaniu świata wobec jego dzisiejszego chaosu, a nie powinien uczestniczyć w jego potęgowaniu poprzez mnożenie efekcików. Przez te efekciki widz niepotrzebnie w ciągu przedstawienia, musi się z nich otrząsać się,by mu nie przeszkadzały w rozważaniach nad istotnymi przekazami myślowymi Autora i Artystów „Baja”. Żebym nie była gołosłowna, proszę zaobserwować, ile nauk podanych beztrosko i jakby nieobowiązująco kryje się tylko w sześciu zwrotkach Leszka Kołakowskiego:
„Nosorożca gnębi troska,
Kto pocieszy Nosorożca?
Wszyscy weźmy się za ręce
i śpiewajmy chórem:
Nosorożcu, nie płacz więcej!
Nosorożcu, uszy w górę!
Pupa boleć wnet przestanie!
Musisz się otrząsnąć z ciosów!
A na twoje niefruwanie
Też znajdziemy jakiś sposób.
Jeśli nawet nie masz skrzydeł,
Wcale wstydzić się nie musisz.
Byłoby dopiero wstydem,
Gdybyś róg na nosie zrzucił.
Niepotrzebnie tak się trapisz!
Wróbel fruwa, ty masz róg!
Spróbuj tylko, a zobaczysz,
Co byś rogiem zrobić mógł!
Na róg można nadziać księżyc,
Rozpruć niebo, ziemię zryć,
Nosem dynię można zwęszyć,
Na róg wsadzić, potem gryźć.
Jeśli fruwać chcesz koniecznie
I nie dość ci biec galopem,
To polecisz z nami wreszcie
Najprawdziwszym samolotem”.
A przecież Teatr, reżyser Ireneusz Maciejewski i aktorzy „Baja” potrafili — co widać w tym przedstawieniu — podbić widza nie tymi efekcikami, ale jednym prawdziwym efektem: trafnym wyborem repertuarowym, znakomicie pomyślaną reżyserią głównej akcji na linii Nosorożec-Wróbelek-Samolot, fachowym wykonaniem aktorskim. I oczekiwaniem na dalsze inscenizacje Ireneusza Maciejewskiego oparte na tekstach Leszka Kołakowskiego „dla dużych i małych”.
Bożena Frankowska
Teatr „Baj” w Warszawie: „Kto rozśmieszy pechowego Nosorożca” Leszka Kołakowskiego. Premiera: 12 XI 2016. Adaptacja i reżyseria: Ireneusz Maciejewski, scenografia: Dariusz Panas, muzyka: Łukasz Pospieszalski, ruch sceniczny: Krzysztof Reszko, inspicjent: Jan Zieliński, operator światła: Paweł Rodak, akustyk: Paweł Wojda