Marzec 1994
30 marca
BALLADYNA Juliusza Słowackiego, inscenizacja i reż. Jarosław Kilian, scenografia Adam Kilian, muz. Jerzy Dobrzański, Teatr Powszechny.
„W tym smakowitym spektaklu, jarmarcznej balladzie, liczy się całość. Jednorodność stylistyczna tej baśni dla dzieci od lat 8 do 108 stanowi o sile inscenizacji. Nabiera jednak dodatkowych barw dzięki talentom aktorskim, a przede wszystkim Ewy Dałkowskiej, która ukazała Matkę jako chytrą nuworyszkę, a zarazem tragiczną ofiarę nikczemnej córki, i Franciszka Pieczki (Pustelnik)” [Tomasz Miłkowski”, „Kto” 1994 nr 5].
27 marca
SZPIK EGZYSTENCJI, wieczór poezji Mariana Czuchnowskiego wg jego zbioru „Szpik egzystencji”, wykonanie studenci II roku PWST pod kier. Wojciecha Siemiona, Stara Prochownia.
25 marca
POWRÓT GWIAZDY Johna Cromwella, tłum. Barbara Grzegorzewska i Paweł Konopczyński, reż. Romuald Szejd, scenografia Marcin Stajewski, kostiumu Zofia de Ines, Scena Prezentacje.
19 marca
CZTERY KOMEDIE RÓWNOLEGŁE, reż. i scenografia Jerzy Grzegorzewski, muz. Stanisław Radwan, światło Jacek Petrycki; a. SONATA EPILEPTYCZNY wg Sonaty widm Augusta Strindberga, tłum. Zygmunt Łanowski, i Idioty Fiodora Dostojewskiego, tłum. Jerzy Jędrzejewicz; b. JAGOGOGO KOCHA DESDEMONĘ wg Otella Williama Shakespeare’a, Śmierci w Wenecji Tomasza Manna, tłum. Leopold Staff i Sonetów do Orfeusza Reinera Marii Rilke, tłum. Mieczysław Jastrun, Teatr Studio [20 x, 2629].
„Grzegorzewski bez najmniejszej kokieterii mówi o swojej histerycznej miłości do życia. To dlatego zamknął w tych miniaturach wszelkie lęki człowiecze, strach przemijania, osamotnienia, a może nawet obłęd trwania pomimo wszystko. „Należy o tym milczeć” – radzi jedna z postaci (…) Jest to niewątpliwie teatr arystokratyczny. Wielki i piękny. Chociaż, nie wiem sama, czy to jeszcze teatr, czy już spowiedź” [Krystyna Gucewicz, „Życie Nasze Codzienne” nr 67, 24 marca 1994].
„Wirują w tym kosmosie Grzegorzewskiego Mumia – Amalia w przejmującej interpretacji powracającej na scenę po rocznej przerwie Teresy Budzisz-Krzyżanowskiej, zabawny Generał Andrzeja Blumenfelda, Książę młodego Jerzego Łazewskiego, a potem demoniczna Desdemona w zdeterminowanym aktorstwie Anny Chodakowskiej, Jagogogo „współczesnego” Edwarda Żentary pierwszy raz oglądanego na tej scenie, Otello w angielsko-polskim języku Bożydara Murgana, no i jest jedna z centralnych postaci: Stary Tadzio, szukający w Wenecji śladów swojego własnego życia w przejmującej baletowo-pantomimicznej interpretacji Stanisława Szymańskiego – wielkiego naszego tancerza, od wielu lat nieobecnego na scenach” [Andrzej Lis, „Trybuna” nr 77, 1 kwietnia 1994].
17 marca
STRACONE ZACHODY MIŁOŚCI Williama Shakespeare’a, tłum. Stanisław Barańczak, reż. Maciej Prus, scenografia Zofia de Ines, Teatr Polski.
„Dramat(gr. drama), rodzaj literacki (obok epiki i liryki), obejmuj... More „rzadko grany w nowym tłumaczeniu Stanisława Barańczaka odzyskuje blask wielkiej literatury. To bez wątpienia jeden z podstawowych walorów tego przedstawienia.
Drugim atutem jest piękna scenografia Zofii de Ines. Publiczność rozpoznaje to bezbłędnie. Choć rzadko to się dzisiaj zdarza, już na początku, po uniesieniu kurtyny, brawa dostają dekoracje – z rozmachem zbudowany gigantyczny fragment ogrodu w stylu francuskim. Równie piękne są stylizowane kostiumy, oddające renesansową bujność kolorów i form. Dysponując świetnym przekładem i znakomicie zbudowanym tłem scenicznym Prus pozwolił „grać” tekstowi [Tomasz Miłkowski, „Życie Nasze Codzienne”, 23 marca 1994].
10 marca
SZÓSTY STOPIEŃ ODDALENIA Johna Guare’ego, tłum. Michał Ronikier, reż. Piotr Cieślak, scenografia Agnieszka Zawadowska, Jean-François Jaquer, muz. Jerzy Satanowski, reż. światła Krzysztof Solczyński, Teatr Dramatyczny [18 x, 3680].
„Wydarzeniem samym w sobie był powrót na scenę w Polsce Elżbiety Czyżewskiej (…) [w roli głównej pojawił się] Omar Sangare, jedyny chyba polaki czarny aktor(łac. actor), osoba grająca jakąś rolę w teatrze lub fi... More, utalentowany absolwent warszawskiej PWST. Potrafi ukazać czarującego młodego człowieka, wzbudzającego zaufanie zacnych obywateli, ale także twarz człowieka samotnego, gorączkowo poszukującego swojego miejsca na ziemi” [Tomasz Miłkowski, „Życie Nasze Codzienne”, 17 marca 1994].
MISSISSIPPI Stanisława Tyma, reż. autora, scenografia Zygmunt Prończyk, współpr. scen. Anna Kokozow-Tym, produkcja Polconcert Agencja Artystyczna, współproducent Stanisława Tym, premiera w Teatrze Rampa [18 x, 4358].
„Tym napisał rzecz wcale nie do śmiechu, chociaż widownia śmieje się bezustannie, bezbłędnie wyłapując kabaretowe ciągoty autora, witze i dowcipy. Już tylko z tego wynika, że Tym napisał sztukę, w której starał się dowieść, że napisanie sztuki nie jest możliwe” [Krystyna Gucewicz, „Życie Nasze Codzienne” nr 65, 22 marca 1994].
„Rzecz dzieje się w bezradnie martwym teatrze, który cierpi nie tylko na własny, autotematyczny bezwład. Nie potrafi się również odnaleźć w postkomunistycznej i wczesnokapitalistycznej rzeczywistości. Dokładnie polskiej. Dyrektor teatrudawniej (por.) anterprener, organizator pracy artystycznej z... More, jego żona aktorka, bufetowa, strażak, superbiznesmen i inne postacie, których głosy słyszymy z telefonu – nie są tylko symbolicznymi przedstawicielami polskiej menażerii. Każda z tych postaci reprezentuje w tej samej mierze zjawiska społeczne, co i własne, bardzo osobiste dramaty” [Jacek Bukowski, „Życie Warszawy” nr 61, 14 marca 1994].
9 marca
WALC POŻEGNALNY Milana Kundery, tłum. Piotr Godlewski, reż. Jan Machulski, scenografia Tatiana Kwiatkowska, Teatr Ochoty [13 x, 740].
„Zbudowana w Teatrze Ochoty maszyna do grania Kundery przypomina dekoracje w studiu telewizyjnym, ale robota jest „filmowa”. Poszczególne ujęcia zazębiają się, przenikają, kadry czasem zatrzymują. Daje to w rezultacie obraz nierealnego ruchu w tej całkiem realistycznie przemyślanej przypowieści o ludzkim losie, narażonym na grę przypadku i daremnej nadziei” [Tomasz Miłkowski, „Życie Nasze Codzienne”, 15 marca 1994].
4 marca
WSZYSCY KOCHAMY BARBIE Jerzego Niemczuka, reż. Cezary Morawski, scenografia Magda Maciejewska, Teatr Powszechny, Mała Scena [31 x, 3883].
„Zobaczyć żywą lalkę Barbie, w dodatku w towarzystwie jej męskiego odpowiednika, Kena, jest dla dzieci ogromną atrakcją. Sztuka Jerzego Niemczuka Wszyscy kochamy Barbie, wyreżyserowana w Teatrze Powszechnym przez Cezarego Morawskiego, a adresowana już do 5-latków, ma więc zapewnione powodzenie” [Irena Maślińska, „Express Wieczorny” nr 49, 9 marca 1994]. A jednak nie wszyscy kochamy Barbie. W następnym sezonie komedia Niemczuka nie wróciła na afisz.