Przejdź do treści
tinder polska Vavada casino kaszinóban

Czechow prawdziwy do bólu

Barbara Hirsz o “Wujaszku Wani” Małgorzaty Bogajewskiej w Teatrze Ludowym:

W „Wujaszku Wani” w reżyserii Małgorzaty Bogajewskiej wierzymy każdemu słowu, jakie pada ze sceny. A przecież Czechow to subtelności dialogu, z którego trzeba wydobyć światłocień duchowy postaci.

Te sztuki żyją w dialogu, w rozmowie, która jest kryzysem porozumienia. Przed Czechowem dialog w sztuce dawał możliwość prawdziwego porozumienia, u Czechowa – zauważył to Peter Szondi – rozmowa wyraża jego niemożliwość.

Małgorzata Bogajewska akcentuje niemożliwość od pierwszej sceny. W rozmowie doktora i niani. Wszystko w tej inscenizacj będzie inaczej, niż podpowiadają nasze doświadczenia, jakby dotychczasowe „Wujaszki Wanie” zostały przenicowane. Niania, osoba z drugiego planu, także i w rodznie, i na starość chciała być pożyteczna, krzątała się przy stole, albo robiła na drutach. Jadwiga Lesiak gra istotę pogrążoną w demencji, jej niania śmieje się radośnie, gdy Astrow wspomina pacjenta, który umarł mu pod chloroformem. Demencja to całkowita niemożność, Astrow gada sam do siebie. W tej prostej metaforze jest mowa o samotności.

Daremny dysonas między ludźmi przenika całe przedstawienie. Na przykład Helena. Roksana Lewak nie gra damy wyjętej z arystokratycznego towarzystwa, ale pełnokrwistą dziewczynę, istotę czułą, trzepocącą, lotną. To jakaś Alicja w krainie samotności. Potrzebuje ciepła, uczucia od męża, ale przegrywa ze starością, podagrą, a przede wszystkim z impotencją duchową Serebriakowa.

Mąż zabrania nawet grać na pianinie, jej, artystce po konserwatorium. Jakże to znaczące. Muzyka to podświadomość, liryka, emocje. W tym nieczułym domu serca drętwieją. Nawet to, że ściany i meble pokryte są folią pogłębia wrażenie zimna. Helena owija się w te folie, trzepoce niczym ptak, dusi się w tym domu, w tej rodzinie, pragnie erotycznej miłości. Rozumiemy ją, gdy lgnie do Astrowa, chodzi tylko o jeden pocałunek, Helena Roksany Lewak jest w tej chwili każdą kobietą, która pragnie chwilki szczęścia, bo nie znajduje go w życiu.

Małgorzata Bogajewska pokazała nam coś bardzo ważnego. Że inscenizując Czechowa trzeba wysnuć metaforę z konkretu. Tak jest ze wspomnianym już domem. Kilka lat temu Wieniamin Filsztyński, spadkobierca „metody Stanisławskiego”, pokazał w Warszawie akademicką realizację „Wujaszka Wani”. Na scenie odtworzono dom z heblowanych desek, wiatr za oknem poruszał firanką, Astrow jadł czerwone ogromne jabłko. Wszystko tam było prawdziwe, Ale czy była prawda?

Zamiast eleganckiego salonu na wsi scenograf Anna Maria Kaczmarska pokazuje dom wymagający ciągłych remontów, robotnik co i raz naprawia podłogę, i przeszkadza w rozmowie, wnętrze osłonięto folią przed kurzem. To właściwe tło dla życiowych rozbitków.

Prawdę wydobywa się z podtekstu, powstaje ona w procesie zamierzonej przez Stanisławskiego pracy aktora nad rolą. Wyciska się ją z banalnej codzienności. Weźmy scenę pijaństwa. Jest tu pokusa, by odmalować rosyjską podchmieloną, rozśpiewaną duszę. Ale nie u Małgorzaty Bogajewskiej. Tu nie ma żadnego liryzmu á la russe. Piotr Pilitowski sieka na kawałki monolog Wani tak samo jak zakąskę pod wódeczkę. Bez sentymentu. Mężczyźni w tej inscenizacji są zwichnięci. Dlatego szukają ucieczki w alkoholu. Doktor Piotra Fronasowicza jest wypalony. A Tielegin Tadeusza Łomnickiego marzy już tylko o kluseczkach.

Sonia. Najbardziej znany jest monolog zamykający sztukę. Gdy zostają sami z wujaszkiem Sonia Mai Pankiewicz dostaje histerii. Rozpaczliwy płacz tego dziecka to wyznanie straszliwego bólu dziewczyny niekochanej przez nikogo. Ani przez ojca, profesora, któremu nawet na myśl nie przyszło zabrać córkę do tych lepszych światów, opłacoych ciężką pracą Iwana i Soni. Ani przez doktora. Właśnie widziała całujących się Astrowa i Helenę. To łamie jej serce.

Ze słów, jakie wyrzuca z siebie Sonia w ataku histerii, o obowiązku, o pracy, o Bogu, oby zlitował się nad tymi, którzy cierpieli i płakali – a jest to podsumowanie spotkania wszystkich postaci w tej sztuce – wydobyta została straszliwa tragedia egzystencji.

Barbara Hirsz

Wujaszek Wania”, reżyseria Małgorzata Bogajewska, Teatr Ludowy w Krakowie, premiera 3 i 5.06.2021 r.

Spektakl prezentowany na 42 Warszawskich Spotkaniach Teatralnych w 2022 r.

Leave a Reply