Przejdź do treści

EKSTERMINATOR NA WOLI

„Wiecie co to jest death metal? A znacie Nergala – tego od Dody? … To właśnie nie jest death metal…” Tak wita widzów ze sceny bohater nowego spektaklu Aldony Figury „Eksterminator”, wystawianego na deskach Sceny „Na Woli” Teatru Dramatycznego, z marszu wprowadzając w klimat sarkastycznej komedii.

Na scenie perkusja, wzmacniacz, gitary i mikrofony – sceneria sali prób muzycznych. Czwórka aktorów wspomina niezbyt chwalebne przygody z „trasy koncertowej”. Lecz tak naprawdę snuje opowieść o drugiej szansie, którą dostali od losu, a którą aby docenić, musieli sięgnąć dna. O buncie, który w swej czystej formie jest domeną wyłącznie młodych. Dorośli okupują go setką małych tchórzliwych kompromisów, bo przecież prowadzą własny interes, czy mają żony pracujące w państwowych instytucjach. Przemek Jurek, autor sztuki będącej adaptacją jego powieści „Kochanowo i okolice”, dziennikarz i satyryk pyta ustami bohaterów o granice wierności sobie i ideałom młodości przeciwstawiając im nonkonformizm dorosłego, uporządkowanego życia.

Marceli, Makar, Jaromir, Lizzy – przyjaciele od przedszkola, dziś ustatkowani mężczyźni z rodzinami, pracujący w banku, bibliotece, tartaku i na własnej działalności gospodarczej. Cały tydzień wyczekujący piątku, by spotkać się w domu kultury i „poszarpać struny” w założonym jeszcze w szkole zespole deathmetalowym. Próby są dla nich odskocznią od marazmu Kochanowa, małego miasteczka, z którego większość rówieśników wyjechała do Holandii, by zbierać tulipany. Niegdyś marzyli o karierze muzycznej, dziś żyją wspomnieniem straconych szans. Nieoczekiwanie pojawia się jednak możliwość wystąpienia przed szerszą publicznością i zarobienia przy okazji całkiem niezłych pieniędzy w ramach projektu unijnego wspierającego talenty. Szansa okaże się jednak być okupioną licznymi układami z miejscowym notablem – wójtem gminy. One zaś będą coraz ciaśniej krępowały niezależność młodych muzyków.

Zgrabna fabuła jest tylko trzonem dla zmyślnych dialogów i dobrego warsztatu młodych aktorów. A tym błyskotliwości w adaptowaniu przestrzeni etosu metalowca nie brakuje. Przebojowo odegrane kokieteryjne zażenowanie deathmetalowego muzyka zmuszonego grać estradowe kawałki, w głębi duszy połechtanego entuzjastycznym odbiorem widowni, która w końcu chce go słuchać. Co ciekawe muzykę można usłyszeć „na żywo” w wykonaniu aktorów. I tu nie można nie wspomnieć o brawurowym wykonaniu metalowego utworu, który specjalnie na potrzeby spektaklu napisał Piotr „Anioł” Wącisz z kapeli Corruption. To on wspierał także artystów w części muzycznej spektaklu.

Dynamiczna, w dobrym tempie, konsekwentnie równa, a jednocześnie lekka i nie pozostawiająca niesmaku – słowem naprawdę dobrze skrojona komedia. W kończącym się stołecznym sezonie teatralnym wyczekiwana obrona gatunku.

Zmęczonym królującymi od dekady angielskimi farsami, ciężkimi adaptacjami mistrza Fredry, czy po prostu „polsatowską rozrywką” dla niewymagających polecam półtorej godziny naprawdę dobrej zabawy.

Katarzyna Michalik – Jaworska

 

 

Przemek Jurek

„Exterminator”

Reżyseria: Aldona Figura

Scenografia, kostiumy: Jan Kozikowski

Konsultacje muzyczne: Piotr „Anioł” Wącisz, Bartek Gamracy

Aranżacje muzyczne: Piotr „Anioł” Wącisz, Paweł Domagała

Asystentka reżysera: Wiktoria Konopko

 

Obsada:

Marceli: Paweł Domagała

Makar: Kamil Siegmund

Lizzy: Sebastian Skoczeń

Jaro: Przemysław Kosiński

Wójt: Henryk Niebudek

Żona: Agata Wątróbska

Dziennikarka: Zuzanna Grabowska

Scena na Woli w Teatrze Dramatycznym m.st. Warszawy

Premiera 22 maja 2013r.

 

Leave a Reply