To nie jest przyjemna wyprawa, choć początkowo jawi się Generałowi jako wysoce etyczna wzniosła misja. Ma przecież przywieźć do ojczyzny szczątki poległych, a najbliższym przynieść ukojenie ostatniego pożegnania. Jeszcze przed rozpoczęciem misji nawiedzany przez bliskich poległych żołnierzy, nabiera pewności, że przyjdzie mu przywracać im cześć i brać odwet na tych, który doprowadzili do ich zguby. U progu poszukiwań wygłasza emocjonalne credo: „serce mi pęka, gdy o nich myślę. Czuję się jak adopcyjny ojciec, opiekujący się dziećmi, które inni opuścili. Dla takich dzieci bywa się czulszym niż dla rodzonych. Ale cóż ja mogę dla nich zrobić? Jak ich pomścić?”.
Nie będzie to jednak zemsta. Wyprawa ekshumacyjna, podjęta dzięki porozumieniu rządów, okazuje się coraz bardziej beznadziejna. Generał ściga śmierć, zmaga się z błotem, nieprzyjazną naturą, chłodem i zimnym stosunkiem tubylców. Początkowo przekonany o chwale umarłej armii, stopniowo odkrywa niegodziwości oficerów, dezercje żołnierzy, podszewkę niesprawiedliwej wojny wszczętej przez najeźdźcę. Przekonany też o męstwie pewnego pułkownika, którego zwłok nie można odnaleźć, dowie się, że był on seksualnym drapieżcą i niegodziwcem.
W kulminacyjnej scenie, matka, której małoletnią córkę pułkownik pohańbił, rzuca pod nogi Generałowi jego zwłoki. Ta wzniosła scena na miarę antycznej tragedii rozgrywa się na tle wiejskiego wesela, zmąconego żałobnymi tonami. Generał dość już ma swojej misji i sam pozbywa się zwłok pułkownika, który okazał się człowiekiem dalekim od przypisywanego mu wizerunku bohatera.
Twarda, surowa proza, pełna biesiadnych dialogów, zabiegów retardacyjnych, m.in. zapisków dezerterów, listów od krewnych poległych żołnierzy i dyskusji o naturze Albańczyków. Pisarz, przyjmując punkt widzenia najeźdźców, powoli, krok po kroku odkrywa za ich pośrednictwem kodeks moralny ludzi gór, odważnych i nieustępliwych, zawsze gotowych do walki o swoją niezależność.
Nic dziwnego, że ta sugestywna powieść zainteresowała filmowców – aż trzy razy stawała się przedmiotem ekranizacji, pierwszy okazał się włoski reżyser Luciano Tovoli, w którego obrazie Il generale dell’armata morte (1983) rolę generała zagrał Marcello Mastroianni. Tą poruszającą powieścią o pacyfistycznym wydźwięku Ismail Kadare zapewnił sobie trwałe miejsce w kanonie literatury europejskiej.
Yorick,
Ismail Kadare, Generał martwej armii, tłum. Maria i Cezary Gawrysiowie (przekład z języka francuskiego), PIW, 1984.