Przejdź do treści

Wachlarz

Klasyka komedii w wysmakowanym wykonaniu, a w szczególności w scenicznej oprawie – piękno utrzymanych w brązach kostiumów i dekoracji, muzyka Jerzego Satanowskiego zachwycają.

Budzi też podziw wystylizowane otwarcie (i finał) spektaklu, kiedy postaci zamierają niczym marionetki, tworząc rodzaj unieruchomionej rzeźby. Rozkoszna jest też postać starego wycirucha, arystokraty podejrzanego autoramentu, Hrabiego di Rocca Marina, grana z fasonem przez Sławomira Orzechowskiego – zasługuje na teatralnego Oskara. A jednak całość budzi niedosyt. Reżyser jakby sam zachwycony urodą tekstem (w świetnym przekładzie Jarosława Iwaszkiewicza) i scenerią zwolnił rytm spektaklu, rozsmakowany w ich urodzie. A to zemściło się – za wolne, niemrawe tempo spektaklu unicestwiło dowcip i wpuściło na scenę nudę.

WACHLARZ Carlo Goldoniego, tłum. Jarosław Iwaszkiewicz, reżyseria Maciej Englert, scenografia Maciej Stajewski, kostiumy Anna Englert, muzyka Jerzy Satanowski, światło Katarzyna Łuszczyk, ruch sceniczny Janusz Sieniawski, Teatr Współczesny, premiera październik 2021.

[Na zdj: Michał Mikołajczak (Baron Del Cedro), Sławomir Orzechowski (Hrabia di Rocca Marina), fot. Magda Hueckel / Teatr Współczesny]

Leave a Reply