Przejdź do treści

Zabawny drobiazg

Grażyna Korzeniowska pisze po premierze DUETU w Teatrze TVP:

Ona, Anka – atrakcyjna trzydziestolatka, porzucona; przysięga, że już nigdy nie zaufa żadnemu mężczyźnie, co nie przeszkadza jej zalogować się na portalu randkowym pod wdzięcznym nickiem Wiosna 123 i przedstawić bardzo długą listę oczekiwań wobec osobników płci przeciwnej…

On, Damian – niebrzydki, po trzydziestce, splajtowany życiowo i zawodowo – dziewczyna odeszła (na dodatek zabrała jego ukochany rower), a firma upadła; on nie traci jednak nadziei na odmianę losu, na portalu randkowym posługuje się nickiem Odrażający Drab…

Ona mieszka w niewielkim apartamenciku na obrzeżach miasta. On wprowadza się po sąsiedzku. Jednak najpierw natkną się na siebie w sieci, dopiero później w realu. Ona nie będzie zachwycona tym sąsiedztwem, on – przeciwnie, wcale nie zrazi go jej nieskrywana niechęć i nieuprzejmość…

Historia znajomości Anki i Damiana, zatytułowana „Duet, czyli recepta na miłość”, wyszła spod pióra Magdaleny Wołłejko, aktorki i autorki, od lat z powodzeniem uprawiającej dramatopisarstwo, ze szczególnym uwzględnieniem komedii. Teatromani znają i pamiętają, zapewne, brawurowo napisaną (pod pseudonimem Meggie W. Wrightt) i tak też zagraną (na deskach Teatru Syrena w 2003 roku) jej pierwszą sztukę „Klub hipochondryków”.
„Duet, czyli recepta na miłość”, wdzięczną komedię, jednak o mniejszym ciężarze gatunkowym niż wyżej wspomniana, dla Teatru Telewizji wyreżyserował Adam Sajnuk (twórca niezależnego Teatru Konsekwentnego, reżyser, m.in. znakomitego, nagradzanego przedstawienia „Kompleks Portnoya” wg prozy Philipa Rotha).

Reżyser sztukę Wołłejko wpisał w scenografię jakby zaczerpniętą z obrazków z książeczek dla dzieci, w rysunku uproszczoną i pokolorowaną czystymi barwami z paletki szkolnych akwareli. W tę odrealnioną przestrzeń wprowadził głównych bohaterów – Ankę, którą gra Emilia Komarnicka-Klynstra, i Damiana w wykonaniu Wojciecha Solarza.

Jej Anka jest zasadnicza, nieufna, przy pierwszych kontaktach z Damianem często na granicy histerii. Wtargnął w jej samotność, naruszył ciężko wypracowany spokój złamanego serca, co za nietakt. Dziewczyna długo zachowuje dystans wobec nowego sąsiada. Nawet gdy szczelny mur niechęci do Damiana, zaczyna się – no, może nie kruszyć, a zarysowywać – stara się do tego nie przyznawać. Zapewne dlatego z radością przyjmuje informację o jego odmiennej orientacji… seksualnej. W tej sytuacji może być z nim blisko, przyjaźnić się, zwierzać, iść na wino, gościć w domu. Bo jakże przyznać się nawet przed samą sobą – wobec złożonych ślubów panieńskich: miłość?! nigdy w życiu! – że polubiła tego mężczyznę i dobrze się czuje w jego towarzystwie.
Damian Wojciecha Solarza jest utkany z niuansów. Nie zarzeka się, że nigdy nie pokocha. Owszem, chce w samotności na nowo poskładać swoje życie i siebie w nim, ale nie wyklucza nowego uczucia. Anka podoba mu się niemal od pierwszej chwili. Nie zraża go jej złość. Potrafi być cierpliwy. Jest nieustępliwy, ale nie bezpardonowy. Bywa zabawny, ale także wzruszająco bezradny, chociaż stara się to ukrywać. Czasem ucieka się do podstępu, by przekonać się, czy zastawiona pułapka działa…
Ten coraz doskonalszy duet pomimo dąsów, udawań, emocjonalnych ucieczek i powrotów, zaprzeczeń, spajają, precyzyjnie opowiadające ludzkie sentymenty, utwory Jerzego Wasowskiego i Jeremiego Przybory, twórców Kabaretu Starszych Panów. Bo jak się okazuje, oboje, i Anka i Damian, uwielbiają ich piosenki. Utwory Starszych Panów w spektaklu są nie tylko błyskotliwym przerywnikiem, splatającym dialogi bohaterów. Są rodzajem „parawanu”, za którym Anka i Damian skrywają uczucia, nie chcąc, lub nie umiejąc, nazwać je własnymi słowami. Piosenki z Kabaretu Starszych Panów przenoszą zarazem tę zabawną opowiastkę o nowej znajomości w sferę nadrealizmu, prowokując widza do zastanowienia, czy historia Anki i Damiana zdarzyła się naprawdę, czy może oboje ją wyśnili? A może budząca się miłość zawsze jest nierealna, bo fruwa ze szczęścia nad ziemią?

„Duet – wbrew tytułowi – czyli recepta na miłość” nie chce być ani receptą, ani psychologizującą opowieścią o uczuciach. Staje się raczej zabawnym drobiazgiem, teatralnym bibelotem ze zmienną amplitudą emocji bohaterów, błyskotliwymi, inteligentnymi dialogami, pozostawiającym widza w przyjemnym nastroju.
I chociaż domyślamy się, ku czemu zmierza znajomość Anki i Damiana, jednak twórcy spektaklu nie stawiają kropki nad i. Nigdy bowiem nie wiadomo, jak potoczą się losy uczucia dwojga ludzi, nawet jeśli dobrze rokują…
Jedno jest pewne – fascynacja drugim człowiekiem może zrodzić się tylko z kontaktów w „realu”, z rozmów, choćby na najbardziej banalne tematy, z patrzenia w oczy, ze spędzania wspólnego czasu, a nawet z gwałtownych sporów, działających jak odświeżająca burza.
Niby wiemy o tym, ale coraz częściej rozmowy twarzą w twarz, zamieniamy na wymianę sms-ów.

Grażyna Korzeniowska

Duet, czyli recepta na miłość, spektakl telewizyjny
Autor Magdalena Wołłejko
Reżyseria Adam Sajnuk
Występują: Emilia Komarnicka-Klynstra (Anka), Wojciech Solorz (Damian),

Marta Romanowska (Dziecko)
Zdjęcia Piotr Wojtowicz

Muzyka Michał Lamża

Scenografia i kostiumy Katarzyna Adamczyk

Montaż Beata Barciś
Dźwięk Krzysztof Jastrząb
Premiera 17 lutego 2020 Teatr Telewizji, TVP1

[Fot. TVP]

Leave a Reply