Tomasz Miłkowski pisze po premierze spektaklu „1984” wg Orwella w warszawskim Teatrze Powszechnym na łamach tygodnika „Przegląd”:
Kłopot w „Rokiem 1984” Orwella polega na tym, że jego dystopia została wcielona. Niemal idealnie w Kambodży rządzonej przez Czerwonych Khmerów, a po części w wielu innych krajach. Toteż działania, przedsiębrane w kraju Wielkiego Brata w powieści Orwella, natrętnie przypominają to, co się dzieje wokół nas.
Bohaterem powieści uczynił pisarz podrzędnego urzędnika Departamentu Archiwów w Ministerstwie Prawdy, Winstona Smitha (Arkadiusz Brykalski). Ministerstwo Prawdy zajmuje się zmienianiem przeszłości, uznawaniem za niebyłe i wymazywaniem z prasy i książek faktów i wydarzeń niesłusznych (!) według rządzącego Centrum. Wypisz wymaluj prototyp polityki historycznej, z którą mamy na co dzień do czynienia: stał pomnik Leona
Kruczkowskiego, myk! I już go nie ma. Mogłoby się więc wydawać, że wystawienie spektaklu opartego na powieści Orwella trafi w punkt. Ale tak nie jest. Może właśnie dlatego, że proroctwa Orwella, które w roku 1949 brzmiały tak nieprawdopodobnie, stały się codziennością w świecie wciąż poddawanym manipulacji, indoktrynacji i dezinformacji. Oznaczałoby, że pisarz stał się poniekąd ofiarą własnej przenikliwości.
Ważniejszy jednak powód tkwi w tym, że reżyserka Barbara Wysocka nie znalazła sposobu, aby uczynić bohaterów swego spektaklu żywymi postaciami. Wprawdzie uruchomiła machinę sceniczną – działa obrotówka, boczny wybieg, aktorzy krążą wokół widzów, na scenie pojawiają się wielkie projekcje, przesuwają się duże bloki dekoracji, niemal ląduje helikopter, ale brakuje w tym życia. Ani pokazywane przez aktorów tzw. seanse nienawiści, ani wybuchające zakazane uczucie między Winstonem i Julią, ani nawet scena okrutnych tortur połączona z praniem mózgu Winstona nie elektryzują widowni. Może dlatego, że głównym pomysłem inscenizacji pozostaje realizacja słuchowiska z obrazkami: cytuje się tu całymi garściami fragmenty powieści i potem je ilustruje. Najlepiej wypada scena wywiadu, jakiego udziela autor powieści (Andrzej Kłak), pytany, o sens powieści, choć sytuacja wygląda jak przyklejona z innego przedstawienia.
Tomasz Miłkowski
1984, na podstawie powieści George’a Orwella, reżyseria Barbara Wysocka, scenografia Robert Rumas, muzyka Jan Duszyński, światło Artur Sienicki, kostiumy Kornela Dzikowska, projekcje Lea Mattausch i Artur Sienicki, Teatr Powszechny im. Zygmunta Hübnera, premiera 16 czerwca 2018