Przejdź do treści

41 WST: I TAK NIKT MI NIE UWIERZY

Na zakończenie tegorocznego WST – głośny spektakl teatru gnieźnieńskiego, któremu udało się przebić klatkę tzw. prowincji. Teatr ponownie gości na Spotkaniach, choć – wbrew oczekiwaniom i entuzjazmowi niektórych krytyków – nie budzi emocji. Duet Janiczak@Rubin za bohaterkę obrał „ostatnią czarownicę w Europie”, Barbarę Zdunk, która spłonęła na stosie wcześniej listościwie uduszona) w 1811 roku. Przedtem cztery lata przesiedziała w więzieniu, gwałcona, poniewierana, okaleczana. Wyrok podpisał król pruski.

Jednak, jak się okazało, to warte przypomnienia wydarzenie historyczne, oznaczające koniec pewnej epoki, zostało w spektaklu wytłumione współczesnymi refleksami opresji kobiet, których reprezentantką jest Zdunk, kobieta wyzwolona seksualnie, rwąca się do własnych wyborów, ale przymuszona do posłuszeństwa. Prawdę mówiąc, gdyby nie wiedza o bohaterce czerpana skądinąd, widz tego przedstawienia nie dowiedziałby się prawie nic o procesie i morderstwie sądowym, którego padła ofiarą. To był temat na miarę „Czarownic z Salem” albo „Czerwonej litery”, ale niewykorzystany. Albo wykorzystany jako pretekst do zupełnie innej opowieści.

„I tak nikt mi nie uwierzy” – powtarza z uporem bohaterka, a te słowa wielkimi literami tkwią jak wykute na horyzoncie sceny. O losach prawdziwej Zdunk, dość mglistych, bo źródła są niepewne i właściwie zniszczone, niewiele się dowiadujemy, poza tym, że była krnąbrną kobietą, a więc należało z nią zrobić porządek. Spektakl ucieka od dramaturgii faktu, zamiast tego oferując opowieść o tym, co się dzieje w głowie bohaterki – jednak nie tej historycznej, choć z tamtą Barbarą Zdunk jakoś związanej, a także o wątpliwej jakości eksperymentach terapeutyczno-medycznych uprawianych przez jej ojca. Nie ułatwia to odbioru, a nawet zaciemnia istotę sprawy, nie po raz pierwszy zresztą w dramatach Janiczak, która unika jednoznacznych opowieści. Mimo mocnej, odważnej roli głównej (Karolina Staniec) spektakl grzęźnie w serii niedopowiedzeń i sugestii, a tragedia zaszczutej kobiety z buntowniczki przemienionej w uległą służkę nie wzbudza emocji. Toczy się obok świata, ale nie w nim. To skaza tego w intencjach poważnego głosu o trwającej wciąż walce kobiet o głos i prawo do wysłuchania.

Tomasz Miłkowski

I TAK NIKT MI NIE UWIERZY Jolanty Janiczak, reż. Wiktor Rubin, scenografia Łukasz Surowiec, kostiumy Hanna Maciąg, muzyka Krzysztof Kaliski, reżyseria światła Jacqueline Sobiszewski; OBSADA: Kamila Banasiak, Martyna Rozwadowska, Karolina Staniec (gościnnie), Joanna Żurawska, Paweł Dobek, Michał Karczewski, Roland Nowak, Sławomir Grajek, Jacek Pluciński, Maciej Sadowski, Bogdan Stachowiak, Teatr im. Aleksandra Fredry w Gnieźnie na Scenie im. G. Holoubka, 20 czerwca 2021.
[fot. Dawid Stube/ mat. teatru]

Leave a Reply