Przejdź do treści

GIOVANNY CASTELLANOS, 1979-2020

Kto znał Giovę, po pierwsze znał jego śmiech. Głośny, radosny i piekielnie zaraźliwy. Śmiał się jak rozbrykany chłopak, który jeszcze nie boi się okropieństw tego świata. Z serdecznością i ufnością, które wypełniały jego serce.

W naszym melancholijnym, słowiańskim krajobrazie był kolorowym kwiatem z innego świata. Kochał taniec, śpiew, dobre wino i pyszne kolumbijskie jedzenie. Zarażał nas tą energią, optymizmem i miłością do życia.

Był też wojownikiem. Wzorem codziennego, życiowego męstwa. Nigdy się nie poddawał i nigdy nie pozwalał poddawać się ludziom, na których mu zależało. Pocieszał nas i pomagał nam wszystkim. Był przy tym bardzo wiarygodny, bo sam pokonał w życiu niewyobrażalne trudności. Tylko wojownik mógł przemierzyć Ocean, nauczyć się języka i zrobić tak oszałamiającą karierę jako artysta w zupełnie obcym kraju.

Podziwialiśmy Cię za to.

Dla nas jednak pozostaniesz na zawsze Człowiekiem Miłości.

Miłości do Amelii, Amadeusza, Samuela i Agnieszki.

Miłości do Teatru, w którym pracowałeś do ostatnich chwil.

Miłości do Kolumbii i Polski.

Miłości do nas, którą tak hojnie nas obdarowywałeś i której tak bardzo nam teraz brakuje.
Kochany Giova. Opłakując Cię dzisiaj mamy nadzieję, że jesteś, jak pisał Twój ulubiony Gabriel García Márquez: “Szczęśliwy jak dziecko leżące na wznak w trawie świeżej i gęstej, zapatrzone w wysoką chmurę oddalającą się po niebie”.

                                                                                                                                                                W imieniu najbliższych przyjaciół

                                                                                                                                                                                                                                                             Tomek Ogonowski

Datę pożegnania naszego Drogiego Przyjaciela podamy wkrótce.

Quien haya conocido a Giova, lo primero que ha conocido ha sido su risa: ruidosa, alegre y realmente contagiosa. Se reía como un niño juguetón, que aún no le teme a los horrores de este mundo. Con una bondad y confianza que llenaban su corazón.
En nuestro melancólico paisaje eslavo, él era como una flor colorida del otro mundo. Le encantaba bailar, cantar, un buen vino y la deliciosa comida colombiana. Nos contagiaba con esta energía, optimismo y el amor por la vida.


Fue también un luchador, un ejemplo de valentía en la vida cotidiana, nunca se rendía y nunca permitía que las personas que le importaban se rindieran, nos consolaba y nos ayudaba a todos y realmente lo demostró porque él mismo superó en su vida dificultades inimaginables…. Solo un guerrero podría cruzar el océano, aprender otro idioma y hacer una carrera tan vertiginosa como artista en un país completamente extranjero.


Te hemos admirado por eso.

Para nosotros, sin embargo, siempre serás el hombre del amor.

El amor por Amelia, Amadeo, Samuel y Agnieszka.

El amor por el Teatro,  en el que has trabajado hasta los últimos momentos.

El amor por Colombia y Polonia.

El amor por nosotros,  que nos obsequiabas tan generosamente y que tanto extrañamos ahora.
Querido Giova. Hoy estando de luto, esperamos que seas , como escribió tu autor  favorito Gabriel García Márquez: „Feliz como un niño bocarriba sobre la hierba fresca y apretada contemplando una nube alta que se aleja por el cielo de la tarde”.


En nombre de tus amigos más cercanos   

                                                                                           Tomek Ogonowski

La fecha de despedida de nuestro querido y apreciado Amigo la conoceremos dentro de poco.

Leave a Reply