Przejdź do treści

RACHATŁUKUM

W słabo oświetlonej sali nad estradką otoczoną lustrami króluje wielki fotel. Na nim zasiądzie za chwilę bohater reality show, wystrojony w połyskującą brokatami marynarkę niczym solista w klubie go-go. Najpierw półgłosem powtarza nieprzyzwoite wierszyki, potem wylewa potoki wulgaryzmów, rynsztokowym językiem opisując swoje ekscesy seksualne. Kiedy się odwróci do publiczności na wysokości rozporka sterczy wyniośle wyprężony, naturalistycznie odrobiony sztuczny penis. Rozsiada się wygodnie w fotelu i snuje swoje opowieści. Nie wszyscy to wytrzymują. Parę osób wychodzi, aktor podpowiada, jak najwygodniej opuścić salę. Inni pozostają w nadziei, że coś się musi zmienić, że to tylko mocny akord na początek, a potem będzie inaczej. Z czasem spowiedź hedonisty tchnie bezbrzeżnym smutkiem, osłanianym erotycznymi wyskokami. Bosak z odwagą mierzy się z tym tekstem, balansującym między banałem i poezją.

RACHATŁUKUM Jan Wolkersa, tłum. Andrzej Dąbrówka, reż. Sebastian Chondrokostas, adaptacja Marcin Bosak, Sebastian Chodrokostas, scenografia Ursula Bartos-Gęsikowska, choreografia Anna Bosak, światło Petro Aleksowski, Maklarnia Teatru Studio, premiera 17 kwietnia 2013

Leave a Reply