Przejdź do treści

To już koniec Pantomimy Olsztyńskiej

Legendarna Pantomima Olsztyńska spektaklem "Nazwać chwilowe na zawsze" po 52 latach istnienia zamknęła swoją historię. Powód rozwiązania teatru: brak finansów na działalność. O tym teatrze, gdzie grali ludzie głusi, opowiadają nam aktorzy i twórcy. Pisze Ada Romanowska w Gazecie Olsztyńskiej.

Bohdan Głuszczak, szef i reżyser w latach 1959-1999

– Pantomimie zawdzięczam swoje miejsce na ziemi i rozwój artystyczny. Ale teatr po moim odejściu zaczął się kończyć. Stał się grupą, w której zaczęto dobierać słyszących ludzi. Głusi odchodzili, a do końca grał tylko Romuald Orzoł. Do rozpadu grupy przyczyniła się też rewolucja ustrojowa w 1989 roku. Pantomima straciła budynek na ul. Okopowej, który sama sobie wybudowała. Potem teatr przylepił się ponownie do WDK-u, dzisiejszego CEilK-u. Tam też zaczynaliśmy swoją działalność, tam stawaliśmy się instytucją artystyczną, która reprezentowała Olsztyn za granicą. Muzykę do spektakli pisał specjalnie dla nas Czesław Niemen. Największym naszym osiągnięciem były spektakle powstające od lat. 70 – "Caprichos", "Apokalipsa", "Szopka polska", "Bankiet", "Requiem polskie" i "Galatea". Ale siłą naszej pantomimy były osoby głuche. Teatr dawał im okazję zaistnienia w życiu publicznym, staliśmy się też zjawiskiem unikatowym na skalę światową. Stałych teatrów nie było, pojawiały się zespoły jednego przedstawienia i nie budowały swojej historii. My swoją zbudowaliśmy, ale wszystko przemija. Po prostu – teatr był związany z moją osobą, był teatrem autorskim. Ja pisałem, ja inscenizowałem. Nic nie może trwać wiecznie.

Grażyna Czyczyn, aktorka

– Chodź, spróbujemy – tak powiedziała do mnie kiedyś moja synowa, gdy przeczytała w gazecie, że jest nabór do pantomimy. Poszłyśmy we dwie i zostałyśmy przyjęte, ale to ja biorę czynny udział w próbach. Synowa zaszła w ciążę, a ja na tyle się wciągnęłam, że nie wyobrażam sobie, że to już koniec. Gdy byłam dzieckiem, zawsze myślałam o teatrze, ale nigdy nie zrealizowałam swoich marzeń. Dopiero z pięćdziesiątką na karku udało mi się stanąć na scenie. Późno? Wcale nie późno. Niesamowita jest ta radość tworzenia. Nawet mąż, który jest umysłem ścisłym, nie sprzeciwiał się mojej pasji. Na początku nie mógł mnie zrozumieć, ale przyszedł raz na spektakl. Nie mógł uwierzyć, że jego żona takie rzeczy wyprawia! Bo w tym wieku robi się swetry na drutach, a nie gra w teatrze. Ale kto tak powiedział? Będzie brakowało mi prób. Podczas spotkań ćwiczyliśmy przede wszystkim eurytmię – wyrażanie ruchem mowy, poszczególnych wyrazów, imion. Można pokazać, czy imię jest twarde, miękkie, jaki człowiek ma charakter. Bardzo zżyliśmy się ze sobą, poznaliśmy. To niesamowite, bo w naszym teatrze grają przeróżni ludzie – mowa o wieku, charakterze, zainteresowaniach.

Paweł Batura, performer

– Moja przygoda z Pantomimą Olsztyńską zaczęła się wraz z potrzebą poszukiwania nowych doznań i zmian w życiu. Studiowałem malarstwo na Wydziale Sztuk Pięknych UWM. Malarstwo jest raczej samotniczym zajęciem i brakowało mi innego, umożliwiającego pracę z ludźmi. Działanie w zespole dostarczyło mi wielu nowych doświadczeń. Obserwowałem, jak z chaosu pierwszych prób wyłaniają się wyjątkowe treści i wartości formalne. Sam wynik, czyli pokaz przed publicznością, też jest fascynującym, emocjonującym i energetyzującym doznaniem. Zakończenie czy zawieszenie działalności Pantomimy Olsztyńskiej jest smutne. Działałem w pantomimie niecałe dwa lata i poznałem ludzi, którzy uczestniczyli w teatrze znacznie dłużej. Pantomima była dla nich sposobem na zdystansowanie się do obowiązków codzienności.

***

Pantomima Olsztyńska

Amatorski teatr ludzi niesłyszących, założony w 1957 r. przez braci Tadeusza i Mirosława Ostaszkiewiczów. W czasach świetności za kierownictwa Bohdana Głuszczaka zespół liczył 35 aktorów, na co dzień pracowników kilku olsztyńskich spółdzielni inwalidzkich. Teatr jest zwycięzcą wielu polskich i zagranicznych festiwali teatralnych. W dorobku ma blisko 20 wyjazdów zagranicznych na prawie wszystkie kontynenty. Bohdan Głuszczak i teatr Pantomima Olsztyńska uważani są za prekursorów artoterapii, czyli terapii sztuką. Powód rozwiązania teatru: brak finansów na działalność.

"To już koniec Pantomimy Olsztyńskiej"
Ada Romanowska
Gazeta Olsztyńska Nr 234/04.12.09
07-12-2009

Leave a Reply