Przejdź do treści

Yorick nr 42 (kwiecień 2015)

Przegląd Teatralny i Literacki ISSN 2080-9980
WYDANIE SPECJALNE Z OKAZJI 90 ROCZNICY URODZIN HENRYKA BIENIEWSKIEGO

Jubileuszowe spotkanie w Domu Dziennikarza

W sobotę, 25 kwietnia w warszawskim Domu Dziennikarza odbyło się uroczyste posiedzenie Zarządu Klubu Krytyki Teatralnej zwołane z okazji 90. rocznicy urodzin Henryka Bieniewskiego. W spotkaniu uczestniczyła małżonka Jubilata Zofia Sieradzka, nestorka polskiej krytyki teatralnej (legitymacja klubowa nr 2!), i grono przyjaciół z Klubu. Bukiet kwiatów z życzeniami nadesłała pani minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego prof. Małgorzata Omilanowska. Życzenia w imieniu Klubu przekazał prezes, a okolicznościowy wiersz Jagoda Opalińska. Zofia Sieradzka i Henryk Bieniewski dzielili się wspomnieniami przy świetnym torcie – wśród tych smakowitości znalazła się opowieść o narodzinach nagrody im. Konrada Swinarskiego. Liczymy, że będzie okazja w Yorciku do nich wrócić. Tymczasem publikujemy List do Jubilata, skierowany w imieniu Klubu przez prezesa Tomasza Miłkowskiego:

Czytaj dalej »Jubileuszowe spotkanie w Domu Dziennikarza

Skromność, klasa i takt

 

Dziwne to wrażenie – uświadomić sobie nagle, że zna się kogoś dłużej niż połowę własnego dotąd życia… Henryk Bieniewski był zawsze; na rozmaite sposoby i w różnych płaszczyznach ocierałem się o niego przez dziesięciolecia. Od mojego wokół teatru szczenięctwa – zawodowo, służbowo; z czasem coraz bardziej prywatnie i serdecznie – w przynajmniej moim odczuciu – blisko, nawet bardzo. Czytaj dalej »Skromność, klasa i takt

Szef, jakich zdarza się niewielu

 

 

Pana redaktora Henryka Bieniewskiego poznałam w połowie lat sześćdziesiątych, kiedy jako kierownik Redakcji Teatralnej Państwowego Instytutu Wydawniczego powierzył mi zrecenzowanie Almanachu Heleny Modrzejewskiej opracowanego przez Jerzego Gota i Józefa Szczublewskiego. Po latach dwukrotnie dane mi było pracować pod Jego kierunkiem, najpierw jako dyrektora i redaktora naczelnego Naczelnej Redakcji Programów Teatralnych w Komitecie do Spraw Radia i Telewizji „Polskie Radio i Telewizja”, później w redakcji dwutygodnika „Teatr”. Czytaj dalej »Szef, jakich zdarza się niewielu

Ile twarzy aktora?

 

Henryk Bieniewski odpowiada na to pytanie tytułem swojej książki – Sto twarzy aktora. To, oczywiście, odpowiedź przenośna, nie idzie przecież tak naprawdę o wyliczenia, ale o pytanie, czy czas transformacji aktorskiej przeminął? Czy wielkie legendarne kreacje XIX-wieczne i XX-wieczne to już tylko przeszłość i historyjki, które można snuć przy kominku, czy też może z opowieści tych coś wynika i dla współczesnego teatru.

To prawda, że dzisiaj aktor gra raczej swoją twarzą, że unika charakteryzacji, że raczej sugeruje inność granej postaci wnętrzem niż wyglądem czy jakimś szczególnym nalotem, tak jak to czynili dawni mistrzowie, Kazimierz Kamiński, Kazimierz Junosza-Stempowski, Jan Świderski, Tadeusz Łomnicki. Bieniewski nawet odpowiada, dlaczego tak się dzieje, dlaczego charakterystyczność bywa spychana na boczny tor, ale jednocześnie bodaj nie wierzy, że czas metamorfoz minął i daje na to przykłady. Czytaj dalej »Ile twarzy aktora?

Maciej Prus laureatus

Tym razem jurorzy nie mieli wątpliwości i ich werdykt był jednogłośny: Wyzwolenie Wyspiańskiego w reżyserii Macieja Prusa wznosiło się wysoko ponad wszystkie rozpatrywane telewizyjne spektakle sezonu 2007/2008. I w ten to sposób ufundowana przez Klub Krytyki Teatralnej doroczna nagroda im. Stefana Treugutta za najwybitniejsze osiągnięcie w dziedzinie teatru telewizji trafiła w ręce znanego reżysera.

Teatr telewizji szczycący się w Polsce wspaniałą tradycją i osiągnięciami artystycznymi na miarę europejską, ten teatr, którego widowiska przykuwały do telewizorów miliony Polaków i który czerpał pełnymi garściami z literatury polskiej i z wielkiej literatury światowej – ostatnimi laty wytracał swoją energię, słabł ilościowo i co najgorsze – artystycznie, jego przeciętny poziom zaś obniżał się systematycznie, dorównując zaledwie popularnym telewizyjnym serialom, których mnogość zalewa ekrany. Gdzie te przedstawienia, z niezapomnianymi kreacjami najwybitniejszych polskich aktorów teatralnych i filmowych? Gdzie reżyserzy kreujący barwne, wstrząsane konfliktami światy?

Czytaj dalej »Maciej Prus laureatus

Tadeusz Fijewski: Notes

W pierwszych latach po II wojnie światowej, gdy wspominano krytycznie międzywojenne dwudziestolecie, pojawiło się słynne zdjęcie przedstawiające przyzwoicie ubranego mężczyznę, kroczącego po warszawskiej ulicy z wielkimi tablicami niesionymi niczym ornat z przodu i na plecach, na których widniał wielki napis: „Przyjmę każdą pracę”. Był to rozpaczliwy gest inteligenta nie mającego środków do życia.
Nie ulega wątpliwości, że bezrobocie, szczególnie dotkliwe w latach kryzysu, świadczyło o słabości młodego państwa obok Berezy Kartuskiej (w której haniebnie więziono polityczną opozycję), będącej drugą ciemną kartą ówczesnych stosunków społeczno-politycznych. I o tym właśnie jest ten spektakl Jerzego Antczaka według scenariusza Zdzisława Skowrońskiego pt. Notes (1969). Przy czym nie jest to tylko studium wspomnianych problemów społeczno-politycznych, ale przede wszystkim studium psychiki ludzkiej, która musi się uporać z materialną degrengoladą człowieka.
Już w pierwszej scenie widowiska pojawia się postać złachanego mężczyzny, rozklejającego nekrologi na cmentarnym murze – to bezrobotny, jak się później okaże – zdeklasowany inteligent o nazwisku Poraj. I to nazwisko szlacheckie, wywodzące się od znanego herbu, jest sygnałem wysłanym przez autora, że mamy do czynienia z przyzwoitym człowiekiem, którego stosunki społeczne zepchnęły na dno nędzy. Tego człowieka gra Tadeusz Fijewski. Gra go tak, że rola ta przyniosła mu wielki laur sławy i zapisała się trwale w historii teatru telewizji.

Czytaj dalej »Tadeusz Fijewski: Notes

Czytane w maszynopisie:

Oblicza Teatru TV

Prawie jednym tchem przeczytałem „Teatr Telewizji. Przeżyjmy to jeszcze raz” Henryka Bieniewskiego. Tytuł nieco wymijający, ale zakładam, że roboczy, zresztą – ważniejsza zawartość. Bieniewski, sam niegdyś dyrektor Teatru TV (w latach 1968-1975), prowadzi przez dzieje telewizyjnej sceny nie jak historyk archiwista, topiąc czytelnika w gąszczu statystycznych i mało istotnych informacji, ale jak miłośnik, który wyłuskuje spośród dobrych 4-5 tysięcy spektakli (ile tego było, nikt na dobrą sprawę nie wie) te, które najgłębiej zapadły mu w pamięć.

Powstał w ten sposób unikatowy przegląd znakomitych przedstawień, dający wyobrażenie o tym, jaką potęgą był Teatr TV (choć, rzecz jasna, zawsze można się dopominać o nieobecne w tej książce, a bardzo ciekawe wieczory teatralne, pamiętając jednak, że to Autorowi przypada tu rola ostatecznego arbitra).

Czytaj dalej »Czytane w maszynopisie:

Posłanie kongresowe

Szanowni Państwo,

Z prawdziwą satysfakcją gościmy Was w Polsce na XXVI Kongresie Międzynarodowego Stowarzyszenia Krytyków Teatralnych w Warszawie.

 

Spotykamy się, by przedyskutować problem funkcjonowania „teatru poza teatrem”, a więc, by tropić i zdefiniować w teatrze niekonwencjonalne rozwiązania artystyczne. Teatr w Polsce, dynamiczny i różnorodny, jest dobrym terenem do prześledzenia tych zjawisk. Wśród wielu warto zwrócić uwagę na dwa symptomy: wyraźną dominację inscenizatora na scenie, zaś w dramaturgii – zarówno oryginalnej, jak i w adaptacjach – zdecydowaną przewagę optyki socjologicznej. Co wiąże się w konsekwencji z odwrotem od szeroko pojętej dramaturgii klasycznej. Zapraszając wszystkich na Warszawskie Spotkania Teatralne mamy nadzieję, że zrodzą one u Państwa jeszcze wiele innych refleksji.

Czytaj dalej »Posłanie kongresowe

HENRYK BIENIEWSKI. Portret krytyka

Wchodzę do mieszkania. W centralnym miejscu pokoju stoi biurko, na nim stoi nieśmiertelna maszyna do pisania i urzęduje leniwy, pręgowany kot – nieodłączny towarzysz swego pana w chwilach weny twórczej. Moją uwagę przyciąga niesamowita ilość książek. Większość z nich to literatura dramatyczna, wszystkie numery ,,Dialogu” od 1956 roku, pozostałe półki zajmują pozycje ,,wokół teatru”.Osobne miejsce w pokaźnej, domowej bibliotece wypełniają książki o Powstaniu Warszawskim. Pokaż mi swoje księgozbiory, a powiem Ci, kim jesteś. Księgozbiór Henryka Bieniewskiego znakomicie charakteryzuje jego właściciela, któremu pozazdrościć można kondycji intelektualnej, przedwojennej klasy, skromności i ogromnej wiedzy, ale także doskonałej orientacji w bieżącym życiu teatralnym.

We wstępie do jednej ze swoich książek napisał: ,,Magiczny świat teatru […] może wypełnić nie tylko jeden wieczór, ale może stać się siłą przewodnią na długie lata”1. Z całą pewnością potwierdza tę tezę swoim życiem. [Na zdj. pierwszy z lewej podczas uroczystości wręczenia Nagrody im. StefanaTreugutta]

Czytaj dalej »HENRYK BIENIEWSKI. Portret krytyka