Przejdź do treści

Yorick nr 32 (listopad 2011)

Przegląd Teatralny i Literacki
ISSN 2080-9980
WYDANIE SPECJALNE Z OKAZJI 45. EDYCJI WROSTJA

Ocalić różnorodność teatru

 

Zaczęło się od czytania, od zwykłej lektury Gombrowicza przy stoliku podczas festiwalu w Radomiu. Najpierw zamierzałem siedzieć i po prostu czytać, a potem pomyślałem, że wstanę, a potem pomyślałem, że jak będę stał, to będę się poruszał. I to już niezupełnie było czytanie, to był jakiś rodzaj spektaklu, chyba ubogiego. Można było to nazwać jakimś rodzajem monodramu, ale tak naprawdę pierwszym i jak dotąd jedynym moim monodramem jest „Wyobraźcie sobie…” wg Szekspira. Chociaż…

Czytaj dalej »Ocalić różnorodność teatru

Prosta metafora

 

Z Kontrabasistą Patricka Süskinda wędruję już ponad ćwierć wieku. Gdyby nie publiczność, nie grałbym tego od dawna. Wiek bohatera jest tu niezwykle istotny. Co innego znaczy, gdy ktoś młody, kto ma jeszcze życie przed sobą, ujawnia poczucie przegranej, a co innego, kiedy narzeka człowiek dojrzały, który życie aktywne ma za sobą. I to jest pierwszy powód, dlaczego ja jako reżyser tego przedstawienia i ja jako jego wykonawca już bym z niego zrezygnował.

Czytaj dalej »Prosta metafora

Ubogi zewnętrznie, bogaty wewnętrznie

 

Kiedy Ludwik Flaszen pisał o ubogim teatrze Wojciecha Siemiona, teatr repertuarowy posługiwał się dość bogatym wystrojem. Wieża malowana i inne spektakle Siemiona na tym tle prezentowały się bardzo skromnie, a poza tym on sam to wszystko wygrzebał, dotknął, naznaczył i pewnie dlatego Flaszen nazwał to teatrem jednego aktora, bo aktor był w tym teatrze sam sobie sterem, okrętem, żeglarzem.

Czytaj dalej »Ubogi zewnętrznie, bogaty wewnętrznie

Na scenie jednoosobowej panuje tłok: Ponad 1000 monodramów

 

Siemion w Wieży malowanej
…roślinka drobna,

Blada i do niewprawnie wyszytej podobna,

Szepnęła mi: „…J e s t ź r ó d ł o…” – a dalej, w parowie

Poczułem coś jak wilgoć.

C.K. Norwid „Źródło”

 

W roku 2009 podczas wrocławskich spotkań teatrów jednego aktora został zaprezentowany tysięczny spektakl. Imponujące żniwo i zarazem zdumiewający wynik. Nie ma bowiem bardziej okrutnego sprawdzianu dla aktora od tej właśnie formy teatru, gdzie zdany na siebie, oko w oko z publicznością musi walczyć o wszystko. Najłatwiej tu o porażkę, najtrudniej o zwycięstwo. A jednak co roku przybywają nowi kandydaci, stający do tego piekielnie trudnego egzaminu.

Czytaj dalej »Na scenie jednoosobowej panuje tłok: Ponad 1000 monodramów