Ocalić różnorodność teatru
Zaczęło się od czytania, od zwykłej lektury Gombrowicza przy stoliku podczas festiwalu w Radomiu. Najpierw zamierzałem siedzieć i po prostu czytać, a potem pomyślałem, że wstanę, a potem pomyślałem, że jak będę stał, to będę się poruszał. I to już niezupełnie było czytanie, to był jakiś rodzaj spektaklu, chyba ubogiego. Można było to nazwać jakimś rodzajem monodramu, ale tak naprawdę pierwszym i jak dotąd jedynym moim monodramem jest „Wyobraźcie sobie…” wg Szekspira. Chociaż…