Przejdź do treści

Koło Młodych

Publikacje członków Koła Młodych polskiej sekcji IATC/AICT

O MIŁOŚCI W ATENEUM

„Sceny niemalże małżeńskie Stefanii Grodzieńskiej” w Teatrze Ateneum rozpoczęły się małym zamieszaniem, które okazało się celowe i dało artystom możliwość przedstawienia się w dość unikatowy sposób. Dzięki temu poznaliśmy bliżej bohaterów przedstawienia – aktorkę Grażynę Barszczewską oraz Grzegorza Damięckiego, który przedstawił się jako technik dentystyczny – „twórca uśmiechu gwiazdy dzisiejszego wieczoru”. Po krótkiej prezentacji rozpoczęły się sceny „niemalże małżeńskie” pełne uszczypliwego humoru, który śmieszy widownię bez względu na wiek i płeć.

Czytaj dalej »O MIŁOŚCI W ATENEUM

FARSA NA LUDZKĄ GŁUPOTĘ

Niedawno na deskach Teatru Polonia zagościł spektakl w reżyserii Jerzego Stuhra na podstawie sztuki Gabrieli Zapolskiej Ich czworo. Postanowiłam wykorzystać ostatni dzień ferii i zabrać córkę znajomych do teatru. Spektakl wydawał się odpowiedni – w końcu to dramat rodzinny, widziany oczami dziecka, a w dodatku ubrany w całkiem udaną farsę. Zdziwiłam się jednak, bo poza moją towarzyszką na widowni nie było młodzieży, wręcz przeciwnie przeważały osoby starsze. Fakt, klimat początku dwudziestego wieku może być trudny do zrozumienia dla dziecka dwudziestego pierwszego wieku obytego z i-podem i facebookiem.

Czytaj dalej »FARSA NA LUDZKĄ GŁUPOTĘ

Bo Moskwa jest w nas

„Nigdy nie osiągamy szczęścia, jedynie do niego dążymy” – brzmi przerażająco w ustach Adama Ferencego, wcielającego się w postać Aleksandra Wierszynina w Trzech siostrach Antoniego Czechowa, wystawianych na deskach Teatru Dramatycznego. Te słowa jednoznacznie stygmatyzują nasz los. Czy zatem sensowne są próby jego zmiany? Czy mają znaczenie nasze starania?

Małgorzata Bogajewska, reżyserka Trzech sióstr, których premiera odbyła się 9 marca nie odpowiada na te i inne cisnące się na usta pytania. Nie taka jest zresztą rola teatru. Ukazuje czechowowski świat takim, jakim jest: pełnym szarych ludzi, spętanych niemocą, zatopionych w monotonii, którym życie przecieka przez palce. Smutny to świat, którego historię tworzy codzienne picie herbaty. Jednocześnie to świat ludzi noszących w sobie tragedię. A Bogajewska elektryzuje nim, tym bardziej że u niej on dzieje się tu i teraz.

Czytaj dalej »Bo Moskwa jest w nas

Życie to nie teatr?

Ślub Gombrowicza, spektakl dyplomowy słuchaczy Szkoły Aktorskiej Haliny i Jana Machulskich na deskach teatru Stara Prochownia.

Ślub” bez teatru jest jak ryba bez wody – tak, bo to nie tylko dramat pisany dla teatru, ale, przynajmniej w zamierzeniu swoim, to sama wyzwalająca się teatralność istnienia. […]

Więc „Ślub” na scenie powinien stać się górą Synaj, pełną mistycznych objawień, chmurą, brzemienną tysiącem znaczeń, rozpędzoną pracą wyobraźni i intuicji, Grand Guignolem, obfitującym w igraszki, zagadkową missa solemnis na przełomie czasów u stóp niewiadomego ołtarza.

Dziennik, Witold Gombrowicz,1954

Czytaj dalej »Życie to nie teatr?

JANOSIK, CZYLI PO CO CZŁOWIEKOWI RODZINA

Janosik. Naprawdę prawdziwa historia Michała Walczaka w warszawskim Teatrze „Lalka” w reżyserii Łukasza Kosa to przedstawienie, które niesie nadzieję. Pokazuje, że można robić teatr dla dzieci starszych niż sześcioletnie i że taki teatr może być fascynujący i mądry. I że może zachwycać formą, choć wykorzystuje jedynie najprostsze środki teatralne.

Czytaj dalej »JANOSIK, CZYLI PO CO CZŁOWIEKOWI RODZINA

Wszystko to są czcze formy

Zawsze tak bywa z tymi schillerowskimi pięknoduchami: do ostatniej chwili stroją człowieka w pawie piórka, do ostatniej chwili oczekują dobra, nie zła; i choć czują pismo nosem, za nic w świecie nie powiedzą sobie prawdy zawczasu; skręcają się na samą taką myśl; oburącz opędzają się prawdziwie – aż do momentu, gdy upiększony przez nich człowiek własnoręcznie puści im finfę w nos.” – Fiodor Dostojewski

 

Pierwsza premiera w sezonie zawsze jest dość dużym wydarzeniem kulturalnym. Tak było i tym razem. Od dawna zapowiadana realizacja „Zbrodni i kary” w lubelskim Teatrze Osterwy, w adaptacji i reżyserii Krzysztofa Babickiego, jak zwykle owiana mgłą tajemnicy miała być wielkim wydarzeniem. Niestety, tym razem się nie udało.

Czytaj dalej »Wszystko to są czcze formy

Dialogi penisa

Pytanie, które nasuwało się przy innej sztuce tego samego reżysera „Monologach penisa” – „co by powiedział penis, gdyby umiał mówić?” – tu padać nie musi. Cały spektakl gada jak najęty…

Czytaj dalej »Dialogi penisa

Królowa przedstawień

 

Szkoda, że nie wszystkim udało się zobaczyć spektakl goszczony honorowo na festiwalu Korczak Królowa kolorów. Przedstawienie w języku angielskim zaprezentowało troje Francuzów z Niemiec. Artyści wpadli na świeży, nietuzinkowy pomysł połączenia teatru z tak lubianą przez dzieci zabawą farbami.

 

Czytaj dalej »Królowa przedstawień

TEATR DLA MŁODEGO WIDZA CIĄGLE TAKI SAM

Istnienie teatru dziecięcego uznać należy za aksjomat. Jednak niezbędne jest ciągłe podejmowanie pytań o istotę tego teatru oraz rewidowanie jego dotychczasowych założeń. Swoista niezmienność estetyki teatru dla dzieci często sprawia, że staje się on solidną redutą prostoty, broniącą dziecko przed nowoczesnością na siłę. Problem zaczyna się w momencie, gdy ta niewielka elastyczność teatralnych propozycji dla młodego widza nie wynika ze świadomej decyzji twórców, tylko z pewnych przyzwyczajeń, z „chodzenia na skróty”. Do tego typu spektakli należy, moim zdaniem, „Tristan i Izolda” grany w szczecińskim Teatrze Współczesnym od przeszło siedmiu lat.

Czytaj dalej »TEATR DLA MŁODEGO WIDZA CIĄGLE TAKI SAM

Zaświaty teatru

Na Zaświaty czyli czy pies ma duszę? w och-teatrze wybrałam się z zaciekawieniem pobudzonym przez fakt, że jest to debiut reżyserski Marii Seweryn oraz przez samą tematykę sztuki. Zaświaty: miejsce owiane tajemnicą, miejsce nadprzyrodzone, pozagrobowe. Sekret zgłębiany i odkrywany przez niekwestionowanych mistrzów pióra: Homera, Wergiliusza, Dantego, a na polskim poletku choćby przez Kochanowskiego czy Różewicza. Czy ubarwione nutką satyry współczesne spostrzeżenia na temat zaświatów i śmierci, sprostają wyzwaniu wymagającego widza?

Czytaj dalej »Zaświaty teatru

KSIĘŻNICZKA W NARODOWYM?

 

Historię „Księżniczki na opak wywróconej” znamy dobrze i nie o dramacie Calderona chciałbym pisać. Na większą uwagę zasługuje wystawiona na scenie imitacja, czyli podróbka, tłumaczenie bowiem byłoby czymś innym i nieprzypadkowo tak właśnie nazywa swój tekst Rymkiewicz. To jakby inna wersja językowa, a nie tylko przekład. To coś znacznie bogatszego i bardziej spontanicznego. Rymkiewicz przybliża komedię mistrza hiszpańskiego baroku za pomocą języka nam współczesnego. Nie znaczy to zaś, że język ten jest banalny czy potoczny – zachowuje wiele walorów poetyckich.

 

Czytaj dalej »KSIĘŻNICZKA W NARODOWYM?

Trzy siostrzyczki Trupki

Mam wielkie wątpliwości, czy naturalizm jest potrzebny we współczesnym teatrze. I mógłbym wytoczyć argumenty przeciw krwawym egzekucjom na scenie: nożom w plecach i szubienicy nad stołem. Ale nie zrobię tego, bo byłoby to łatwe, a jest coś bardzo ważnego w dramacie i spektaklu Macieja Kowalewskiego, dzięki czemu jest on w stanie obronić się przed tak powierzchowną (naturalistyczną) interpretacją. Obala on stereotyp przemocy w rodzinie, której źródło tkwi w alkoholizmie, męskiej tyranii, osobowościach zwyrodniałych młodzieńców. Maciej Kowalewski wywrócił ten wytarty schemat do góry nogami i dlatego usprawiedliwiam konwencję, która wydaje się dzisiaj nie do przyjęcia.

Czytaj dalej »Trzy siostrzyczki Trupki

PEŁNIA CZŁOWIECZEŃSTWA

Pierwszych kilka minut spektaklu wywołało we mnie bunt przed przaśnym klimatem i melodyką dziewiętnastowiecznej mowy zaczerpniętej z Turgieniewa. Jednak, kiedy moja percepcja jakby przyzwyczaiła się do tego, jakże niepopularnego wśród młodych twórców teatralnych, sposobu komunikacji z widzem, zauroczona czystościa głosu aktorek i pięknem widowiska, zaczęłam dostrzegać wartość „Jaskółki“.

Czytaj dalej »PEŁNIA CZŁOWIECZEŃSTWA