Przejdź do treści

Polski Szekspir – od kanonu do chaosu

„Szekspir polski to zjawisko w teatrze polskim zupełnie szczególne – pisze Andrzej Żurowski w jednej ze swoich licznych książek („Myślenie Szekspirem”) na ten temat. – I to już nawet nie jako Szekspir, ale jako polski szekspiryzm, swoiste myślenie Szekspirem. To trwający od dwóch stuleci proces współkształtowania kanonem szekspirowskim kolejnych systemów estetycznych i tematycznych kręgów zainteresowania polskiej sceny. Żaden z klasyków dramaturgii narodowej nie był bowiem tak często i rozmaicie u nas grywany jak Szekspir i to od blisko dwóch wieków. Przez dwieście lat jego twórczość współwyznacza kierunki i kształt przeobrażeń polskiej sceny narodowej”.

Ale w książce Myślenie Szekspirem nie sięga tak daleko w przeszłość; skupia się na ponad półwieczu polskiej sceny, począwszy od 1946 roku po rok 1980. Okres ten dzieli na trzy części, pokrywające się z przemianami politycznymi w Polsce: lata 1946-55, 1956-65 oraz 1966-80.

Do uzasadnienia tezy o ścisłym związku szekspirowskiego repertuaru teatrów z sytuacją polityczną w państwie i na świecie wykonał benedyktyńską pracę: skatalogował wszystkie wystawienia sztuk Szekspira (i około szekspirowskich), których w ciągu tych 54 lat było 168.

Ponadto pokazał, iż najczęściej graną sztuką w tym okresie był Wieczór Trzech Króli (53 premiery) oraz Sen nocy letniej (43), a dopiero po nich Hamlet (36). Zauważył też, iż do 1980 roku na polskich scenach nie pojawił się Tytus Andronikus (pierwszy raz wystawił tę sztukę Maciej Prus w łódzkim Teatrze im. S. Jaracza w 1987 r.).
Wyliczył nawet, w jakich okresach jakie sztuki najczęściej grywano, co dla czytelnika znającego wydarzenia historyczne tego czasu w Polsce wiele mówi o dialogu teatru z władzą i widzami. („Dwa zegary Szekspira tykają równocześnie – wskazują ten sam czas w polskiej polityce i na polskiej scenie”).

Ale to statystyka i pierwsze, zgrubne wnioski z niej płynące. Żeby udowodnić, iż „nie sposób patrzeć na proces rozwoju teatru polskiego bez właściwej mu optyki szekspirowskiej” – krytyk teatralny zagłębia się w analizę owych trzech okresów, widząc w nich kolejno: przemiany estetyczne polskiego teatru (W gorsecie estetyk normatywnych), zależności teatralne i repertuarowe od kierunku przemian społecznych (W stronę Historii) oraz zmieniający się sposób interpretacji dzieł Szekspira (W stronę Osobowości).

Proces przemian estetycznych pokazuje poprzez zmiany pokoleniowe w polskim teatrze, jakie dokonały się po wojnie: stopniowo odchodzących wielkich reżyserów, jak Leon Schiller, Wilam Horzyca, Arnold Szyfman zaczynają zastępować Edmund Wierciński, Erwin Axer i Bronisław Dąbrowski. Zamiana ta dotyczy także scenografów: do legendarnego Karola Frycza dołączają awangardziści międzywojenni: Władysław Daszewski, Andrzej Pronaszko, Iwo Gall, Feliks Krasowski. To czas, kiedy w inscenizacjach szekspirowskich widać dwie opozycyjne orientacje interpretacyjne: teatralną (Szyfman), wyprowadzoną z tradycji XIX-wiecznego teatru oraz poetycką (Horzyca, Dąbrowski) wierność tekstowi. Obie te tendencje starły się na I Ogólnopolskim Festiwalu Szekspirowskim w 1947 roku, w którym uczestniczyły niemal wszystkie sceny w kraju.

Te dwa kierunki interpretacyjne dzieł szekspirowskich, mające korzenie w Wielkiej Reformie teatru, wyznaczyły – zdaniem Żurowskiego – zasadnicze punkty szekspirowskiej sceny powojennej i kierunek polskiego myślenia Szekspirem. Krytyk udowadnia to w dalszej części książki na przykładach realizacji różnych dzieł Szekspira. Pokazuje jak nowe tendencje artystyczne i intelektualne wpływały na realizację dzieł Szekspira, począwszy od eksperymentów formalnych (zmienia się stosunek teatru do tekstu dramatycznego), po … powroty do tradycji. I jak na repertuar szekspirowski wpłynęło „pękniecie nad teatrem polskim bani ze współczesną dramaturgią zachodnioeuropejską”.

Jak się okazuje, był to czas – zarówno pod względem formy, jak i treści – znamienny i obfity w nietuzinkowe realizacje teatralne. To czas wielkich dokonań Grotowskiego, Skuszanki, Dejmka, Grzegorzewskiego i czas, w jakim ideowe i ideologiczne spory wokół teatru pokazywały, jak ważny był teatr w życiu społecznym.
Ważny nie tylko przez te 54 lata powojenne – Żurowski bowiem przygląda się teatrowi polskiemu poprzez repertuar szekspirowski także w latach burz i naporu 1980-2000 („Szekspir i Wielki Zamęt”), kiedy „wypaliły się wielkie wzorce, ostatecznie rozsypał się stabilny przez dłuższy czas kanon artystycznych miar i punktów odniesienia”. Czas, kiedy „teatr musi na nowo zdefiniować swoją rolę, dokładnie wiedzieć, o czym i jak chce rozmawiać z publicznością. Bo teatr w półwieczu powojennym dokładnie to wiedział i umiar robić, ale kiedy w latach 80. tzw. teatr aluzji umarł śmiercią naturalną, wówczas polska scena wpadła w „czarną dziurę”.

Tego ostatniego w XX wieku dwudziestolecia, Żurowski, analizując polski teatr pod względem szekspirowskiego repertuaru, też nie widzi jako monolitu. Dzieli ten okres na lata osiemdziesiąte – czas dogasania i zapaści oraz lata dziewięćdziesiąte, charakteryzujące się wielkim zamętem – zarówno pod względem interpretacyjnym, jak i estetycznym. Analizy statystycznej jednak stara się unikać, bo co z tego, że w latach 1980 – 2000 wystawiono w Polsce ok. 400 premier Szekspira, czyli prawie tyle samo co w latach 1945-1980, skoro znaczących, zapadających w pamięć spektakli było niewiele? Co z tego, że Sen nocy letniej miał 35 premier, skoro punktem odniesienia tej komedii jest ciągle inscenizacja Swinarskiego z przełomu lat 60. i 70.? Zastanawia się, dlaczego najwybitniejsze interpretacje i inscenizacje sztuk Szekspira w Polsce pojawiały się tuż po przewrotach politycznych – po 1956 i po 1970 roku, natomiast po sierpniu 1980, grudniu 1981, po roku 1989 takich związków praktycznie nie było? To nieoczekiwana zmiana miejsca, rangi i funkcji Szekspira w scenicznym pejzażu, efekt gwałtownie zmieniających się relacji pomiędzy światem polityki i sztuki, przeobrażeń całego życia społecznego, priorytetów cywilizacyjnych i miar kulturowych, które uczyniły tak wielki zamęt w skali przyjętych dotychczas wartości, że wszystko, łącznie z myśleniem Szekspirem, wymagają przyjrzeniu się im od nowa.

Żurowski przygląda się temu nowemu szczególnie dokładnie, z pozycji beznamiętnego obserwatora i badacza życia teatralnego. Śledzi zarówno repertuar szekspirowski, jak i sposób jego odczytania i wystawienia przez pokolenie „młodszych głośniejszych”. Pokazuje czytelnikowi oczami recenzentów realizacje spadkobierców artystów tworzących dotąd kanon szekspirowskiego myślenia w teatrze (nb. ciągle twórczych i aktywnych). Zwraca uwagę na pojawiające się prapremiery sztuk Szekspira dziwnym trafem pomijanych przez dziesiątki lat w polskim teatrze.

Przytacza opinie reżyserów starszego pokolenia na temat twórczości pokolenia reżyserów młodych, krytykujące ich za poziom intelektualny spektakli i zbytnią koncentrację na formie. Zauważa, że „na koniec wieku autorzy do Szekspira … prawie się nie odwołują, a Szekspir utracił swą tradycyjnie u nas pierwszoplanową pozycję, choć na liczydłach wciąż prezentuje się nieźle. Problem pewnej marginalizacji Szekspira polega więc nie na jego stanie ilościowym, a na rzadkim przekładaniu się go na jakość. Twórcy bardzo rzadko sięgają w głąb dramatów, nie czynią wypraw w zagadki osobowości, a diagnozy świata częściej zastępują jego obrazkami. Zewnętrzność, efektowność, to protezy form, które nie niosą w sobie ważkich propozycji myślowych, wizji ogólnych, też egzystencjalnych, hipotez historiozoficznych. Częściej fotografuje się człowieka i świat, nie sięga się po rentgen”.

Oczywiście, dostrzega też te nieliczne przedstawienia szekspirowskie z różnych względów ważne, niemniej zgadza się z opinią Olgierda Błażewicza, który po obejrzeniu wszystkich polskich realizacji Szekspira w sezonie 1996/97 stwierdził, iż „w Polsce wystąpił deficyt precyzyjnie myślących Szekspirem reżyserów. Jedni albo w niego nie wierzą i czują się w obowiązku jak najwięcej dodać w jego sztukach od siebie, drudzy chcieliby się bez reszty schować za jego plecami. Szekspir stał się trudnym autorem dla polskich reżyserów”.

Żurowski wnikliwie analizuje to zjawisko na przykładzie zarówno udanych, jak i kontrowersyjnych polskich realizacji teatralnych (w aneksie do książki podaje wszystkie inscenizacje sztuk Szekspira w Polsce w latach 1980-2000), nie pomija też sfery „około szekspirowskiej”, odnoszącej się zarówno do eksperymentów formalnych, jak i związanych z treścią wystawianych sztuk na kanwie dramatów Szekspira. Pokazuje eksperymenty z nowymi przestrzeniami teatralnymi, technologiami oraz rolę kina, które dramaty Szekspira wprowadziło do światowej popkultury. Książki nie kończy jednak wyrazistymi wnioskami, ocenami, choć we wstępie do niej nie kryje pesymizmu co do kierunków przemian teatru, szekspirowskiego w szczególności. Zostawia czytelnika w niepewności co do skutków Wielkiego Zamętu u progu XXI wieku, ze słabą nadzieją, iż trzeba poczekać, bo przecież nic się definitywnie nie kończy. A nuż z tego zamętu wynurzą się kiedyś arcydzieła?

Anna Leszkowska

Andrzej Żurowski, „Myślenie Szekspirem”, Warszawa 1983

Andrzej Żurowski, „Szekspir i Wielki Zamęt”, Pelplin 2003

Leave a Reply