Przejdź do treści

Kaskada katastrof

Tomasz Miłkowski pisze po premierze „Komedii o napadzie na bank” w Teatrze Komedia:

Zwariowaną „Komedią o napadzie na bank” Teatr Komedia obchodził swoje 60. urodziny. Wybór tej popisowej burleski w stylu Monthy Pytona potwierdzał, że Komedia chce nie tylko bawić, zgodnie ze swą nazwą, ale bawić w sposób wysmakowany. To założenie w pełni się sprawdzało na scenie, zarówno w samej formie inscenizacji, jak i w popisowych rolach. Rzecz została opowiedziana w brawurowym tempie, wszystkie gagi sytuacyjne i słowne zazębiały się jak w zegarku, a niektóre rozwiązania zaskakiwały pomysłami – jak choćby odwrócenie planu, kiedy scena w banku rozgrywa się na bocznej ścianie, pod kątem 90. stopni, przecząc bez mała prawom fizyki.

Dobre świadectwo wystawiła sobie także tłumaczka, Elżbieta Woźniak, która znalazła kilka przezabawnych polskich ekwiwalentów dla zawartych w tekście dowcipów językowych. Jednym z nich była żonglerka słówkami „trzech” i „Czech”, które bliskie w niedbałej wymowie mogły sprawiać nie lada kłopot w porozumieniu bohaterów.

Sama intryga jest prosta jak drut, choć okazuje się dla wykonawców napadu pokrętna. I na tym polega zabawa. Widz wie, jakie to wszystko banalnie łatwe, no bo cóż prostszego niż wykraść z banku największy diament? Ale nie wiedzą tego sprawcy i dlatego im nie wychodzi. Następuje niewyobrażalna wprost kaskada katastrof, niweczących wszystkie wcześniejsze plany…

Bohaterem spektaklu jest Tomasz Sapryk w roli gamonia-wiecznego stażysty z trzydziestoparoletnim stażem, który nieustannie pada ofiarą pomyłek i lekkich, acz nieprzyjemnych uszkodzeń, wciąż uderzany, a to drzwiami, a to dokumentami, a to laską i czym tylko się da. Te sceny obijania należą do najśmieszniejszych w przedstawieniu, aktorzy bowiem wykonują swoje zadania jak w slapstickowej komedii w absolutnie idealnie zaplanowanym rytmie. Ale na brawa zasłużyli wszyscy z Katarzyną Żak, wszędobylską sekretarką dyrektora banku z widowiskową fryzurą-gniazdem na głowie, z pogrubionym i postarzonym dyrektorem banku Jana Jankowskiego czy też supermanem na zawołanie, utalentowanym także jako parodysta Robertem Cieszyńskim albo gotowym na wszystko gangsterem w wykonaniu Przemysława Sadowskiego i jego niekoniecznie wierną narzeczoną Katarzyny Zielińskiej. Reżyser Tomasz Dutkiewicz, dyrektor Komedii, sam zresztą występujący na scenie, zadbał, aby każdy aktor miał tu swoje pięć minut i mógł wykazać się zarówno sprawnością fizyczną, jak i nieposkromionym poczuciem humoru. W końcu nawa teatru zobowiązuje.

Publiczność, zawsze głodna bezinteresownego śmiechu, bawiła się świetnie. Toteż popremierowym podziękowaniom i radości nie było końca.

Tomasz Miłkowski

KOMEDIA O NAPADZIE NA BANK Henry’ego Lewisa, Jonathan Sayera i Henry’ego Shieldsa, tłum. Elżbieta Woźniak, tłum. Elżbieta Woźniak, reżyseria Tomasz Dutkiewicz, scenografia Wojciech Stefaniak, kostiumy Aneta Suskiewicz, aranżacje wokalne Monika Malec i Jacek Piotrowski, przygotowanie wokalne Monika Malec, Teatr Komedia, premiera 7 maja 2017

[Recenzja publikowana w tygodniku „Przegląd”, 29 maja 2017]

Leave a Reply