Przejdź do treści

Przyglądać się sobie

O Mizantropie w Teatrze Dramatycznym (Scena na Woli im. Tadeusza Łomnickiego) pisze Katarzyna Michalik-Jaworska:

Molier z nieco odświeżonym językiem przystaje lepiej do czasów? „Dupa” i „gówno” w ustach Mizantropa brzmi (o dziwo!) naprawdę smacznie. Siedemnastowieczna sztuka osadzona we współczesnej scenografii, wśród celebrytów i „bywalców” brzmi współcześnie i nadal gorzko.

Molier napisał sztukę pod wpływem doświadczeń wynikających z ciągłych starań o poparcie króla i przebywania na salonach dworskich. Świat nie zmienił się ani o jotę. Kto chce „istnieć”, musi się starać wkraść w łaski możnych i wpływowych. Musi „bywać”. Grzegorz Chrapkiewicz umieścił akcję spektaklu w przestrzeni mogącej być klubem golfowym, showroomem, czy foyer, w którym odbywają się wernisaże, imprezy, pokazy mody, w którym spotykają się celebryci. Atmosferę przesyconą sztucznością i lansem, podkreślają nowoczesne instalacje, kiczowate rzeźby, samojezdne pojazdy i designerskie kostiumy.

Z takim właśnie światem zderzył Alcesta, „człowieka wartościowego i prawego, ale surowo oceniającego innych, niemającego zrozumienia dla ludzkich słabości. Pycha i egoizm czynią z niego osobę, z którą trudno żyć i która sama niezdolna jest do życia w społeczeństwie”. W inscenizacji Chrapkiewicza ten chodzący idealista posiada rysy. Nie jest jednoznacznie pozytywną postacią. Jest tak samo komiczny, jak dramatyczny. Tak samo wyniosły, jak w gruncie rzeczy śmieszny. Jego stałość graniczy z uporem, prawdomówność zaś ze zwykłym brakiem delikatności. Zależnie od użytku jaki czyni ze swoich przymiotów. Ma ogromne możliwości, ale osłabiony namiętnością do brylującej po salonach Celimeny, ucieleśnienia wszystkich wytykanych przez niego wad, traci na swej idealności. W zemście na Celimenie, chce splamić wyznawane wartości biorąc na złość Eliantę, tak podobną do niego w prawości i tak w nim zakochaną. Krzywdząc ją, tym samym zwalnia siebie z empatii. On – tak wiele oczekujący od innych.

Dlatego też „Mizantrop” jest bardziej skomplikowaną sztuką Moliera w porównaniu do tych, gdzie centralnym punktem jest pojedyncza cechą bohatera: skąpstwo, próżność, hipokryzja. Tę wielopłaszczyznowość „Mizantrop” na Scenie na Woli unosi z dużym wdziękiem. Chrapkiewicz właściwie wszystkie postacie obdarzył barwnością. Oto Flint (Sławomir Grzymkowski), dużo gładszy w obyciu, zrównoważony, wyrozumiały i wierny(!) przyjaciel Alcesta, bawi się kosztem innych. Arsinoe (niebywała Magdalena Smalara), podszyta nienawiścią i zazdrością „przyjaciółka” Celimeny, jednocześnie samotna, nieszczęśliwa, zakochana. Oront (Piotr Siwkiewicz), zalotnik Celimeny i piewca wartości jakim hołduje Alcest. Rozsądny poniekąd człowiek, błagający o miłosierne słowo, kłamstwo bodaj, dotyczące jego talentu literackiego. Kolejna postać we władzy własnych namiętności. Czemuż więc Alcest czuje się taki wyjątkowy? I tak mało wyrozumiały? Odrobinę kłuje Celimena (Agata Wątróbska), zbyt pewna siebie, zbyt jednoznaczna. Niewiele w niej z kokieterii i wdzięku jak w Molierowskim pierwowzorze.

Zaczęłam od języka i do języka wrócić muszę. Przekład Jerzego Radziwiłowicza, posługującego się współczesnym wierszem sylabicznym, 11-zgłoskowcem, jest znakomity. Adekwatny do naszych językowych przyzwyczajeń. Jednak nie wszyscy aktorzy językowi sprostali. Wiersz ma swoje wymagania. Tu jest za szybko i niestety, co wyjątkowo drażni u grającego Alcesta Wojciecha Solarza, z kiepską emisją głosu. Być może to trema związana z premierą i kolejne spektakle będą znacznie lepsze. Chcąc być sprawiedliwą, oczywiście muszę wyłuskać z całości świetną Magdę Smalarę i Piotra Siwkiewicza, u których można Moliera smakować.

Molier jest wielki. Mimo upływu 300 lat, nadal precyzyjnie uderza ironią i goryczą. Uderza w nas, a my ryczymy ze śmiechu. Już wchodząc widzimy swoje odbicie na ekranie, co sugeruje, że będziemy oglądać siebie. Sobie się przyglądać. Przy większej pracy z aktorem, „Mizantrop” w Teatrze Dramatycznym ma wszelkie predyspozycje by być naprawdę świetnym.

Katarzyna Michalik – Jaworska

 

Molier
„Mizantrop”

przekład: Jerzy Radziwiłowicz

reżyseria: Grzegorz Chrapkiewicz

scenografia: Agnieszka Bartold

kostiumy: Aneta Suskiewicz

opracowanie muzyczne: Rafał Kowalczyk

choreografia: Katarzyna Małachowska

asystent reżysera: Mateusz Karoń

 

obsada:

ALCEST: Wojciech Solarz

FILINT, przyjaciel Alcesta: Sławomir Grzymkowski

ORONT: Piotr Siwkiewicz

CELIMENA: Agata Wątróbska

ELIANTA, kuzynka Celimeny: Maria Dejmek

ARSINOE, przyjaciółka Celimeny: Magdalena Smalara

AKAST, markiz: Kamil Siegmund

KLITANDER, markiz: Krzysztof Szczepaniak

BASK, służący Celimeny: Daniel Szczypa

GWARDZISTA sądu Marszałków Francji: Michał Podsiadło

DREWNIAK, służący Alcesta: Bartosz Wesołowski

 

Premiera 15.02.2014

Scena na Woli Teatru Dramatycznego w Warszawie

 

Leave a Reply