Przejdź do treści

Samotność we czworo

Krystyna Janda sprawiła sobie prezent. Z okazji 60. urodzin wyreżyserowała Zmierzch długiego dnia, amerykański klasyk, opromieniony gwiazdorskimi obsadami na Broadwayu i w adaptacjach filmowych, i zagrała w nim główną rolę, o której marzy niejedna aktorka. Jak to jednak bywa z marzeniami, rzadko się spełniają. Tym razem było inaczej, choć nadzieje na zbudowanie przełomowej roli raczej zawiodły.

Janda dala portret znerwicowanej, pogubionej kobiety, która daremnie poszukuje porozumienia z najbliższymi, skazana na samotność i rozpacz. Sposób, w jaki ukazuje stan bohaterki nie zaskakuje, artystka sięga po wypróbowane środki, znane z innych jej ról – najbardziej przejmująca jest w momentach „wyłączeń”, kiedy jej bohaterka wydaje się nie słuchać otoczenia, zatopiona we własnym świecie, kiedy nie przyjmuje do wiadomości tego, co mówią synowie i mąż. Dobry użytek czyni też z pauzy (jako reżyserka i aktorka), które brzmią tutaj wyjątkowo silnie. Może rola poszybowałaby wyżej, gdyby znalazła nie tylko jednego partnera, jakim okazał się w roli męża, skąpca, egoisty, alkoholika i niespełnionego aktora, Piotr Machalica. Niestety młodzi aktorzy, grający synów nie potrafili wykrzesać ze swych postaci prawdziwego życia. Rafał Fudalej wprawdzie bardzo sugestywnie kaszle jako gruźlik, ale można się było po nim spodziewać więcej niż tylko powierzchownej charakterystyki. Piotr Żurawski efektownie naśladuje pijanego, ale jego agresja jest zewnętrzna.

 

Zmierzch to trudna sztuka, wcale nie przebrzmiała, jak niektórzy sądzą, ale wymagająca intensywności po obu stronach rampy, grania i odbioru, które buduje napięcie psychodramatycznej klatki. Tego w spektaklu w Polonii zabrakło. Ale mimo to samo zmierzenie się z tym legendarnym utworem trzeba zapisać teatrowi i artystce na konto zasług – niewielu dzisiaj ludzi teatru ma odwagę wystawiania sztuk z ducha Strindbergowskich, bez ulegania manierycznej pokusie dekonstrukcji czy przepisywania dramatu.

Tomasz Miłkowski

 

ZMIERZCH DŁUGIEGO DNIA Eugene’a O’Neilla, tłum, Wacława Komarnicka, Krystyna Tarnawska, reż. Krystyna Janda, scenografia i kostiumy Magdalena Maciejewska, muz. Janusz Bogacki, światło Adama Czaplicki, Adam Kłosiński, układ walk Wiesław Chmieliński, producent wykonawczy Marta Więcławska, Teatr Polonia, premiera 20 grudnia 2012

Leave a Reply