Przejdź do treści

XII 2009

Grudzień 2009

 

19 grudnia

YERMA Federica Garcii Lorki, tłum. Carlos Marrodan Casas, reż. Wojtek Klemm, dramaturgia Igor Stokfiszewski, scenografia, światło Mascha Mazur, muz. i opr. muz. Dominik Strychalski, kostiumy Julia Kornacka, ruch sceniczny Efrat Stempler, Teatr Studio.

„Klemmowi wraz z dramaturgiem Igorem Stokfiszewskim znakomicie udało się oddać atmosferę wielkiego śmietnika Internetu, gdzie autentyczna wiedza miesza się z zabobonem, prawdziwy dramat z komedią. Yerma wchodzi w ten świat z całą swoją nadzieją. Wychodzi – przegrana i ośmieszona. Jej dramat w rzeczywistości nikogo nie obchodzi, a zabójstwo męża, do którego posunie się w swojej desperacji, wyzwala ją tylko pozornie” [Agnieszka Rataj, „Życie Warszawy” nr 298, 21 grudnia 2009].

„Wojtek Klemm z konsekwencją mówi emocjom nie, realizuje swój pomysł na teatr postbrechtowski, porzucając psychologizm na rzecz demonstracyjnej, zimnej teatralności. Pytanie, czy warto było to czynić, skoro sztuka podpowiada zgoła inne konwencje, jest o tyle nie na miejscu, że wykonanie grzęźnie w bezradności. Aktorzy poruszający się z trudem po gąbczastym, pochylonym pod kątem podeście, ledwo powłóczą nogami, męczą się, dyszą, tracą głos i dykcję, niwecząc zamysł inscenizatora – jedynie Elżbieta Piwek uchodzi z tej katastrofy cało. Gdyby dyrektor Studia nie podał się do dymisji już wcześniej, to ta premiera byłaby jego gwoździem do dyrektorskiej trumny” [Tomasz Miłkowski, „Przegląd” nr 5, 3 lutego 2010].

„Scenę wypełnia pochylona płaszczyzna, pokryta dwudziestoma czterema materacami. Chodzą po nich cztery kobiety w szpilkach, co nie przysparza im gracji, zwłaszcza że odziane zostały w tandetne halki z koronkami. Z seksu zostało oplatanie nogami lędźwi mężczyzn oraz tarzanie się po owych materacach, czyli „walka ciał bez słów” (…) Trudno poczuć empatię do postaci oszpeconych kostiumami, przejąć się cierpieniem Yermy – tak jest ten spektakl wyprany z emocji i prawdy przeżyć, czemu winien brak talentu reżysera Wojciecha Klemma i dramaturga Igora Stokfiszewskiego” [Elżbieta Baniewicz, „Twórczość” 2010 nr 3].

 

SZTUKA BEZ TYTUŁU Antona Czechowa, tłum. Adam Tarn, przekład wariantów Agnieszka Lubomira Piotrowska, oprac. tekstu i reż. Agnieszka Glińska, scenografia Magdalena Maciejewska, kostiumy Agnieszka Zawadowska, muz. Jan Duszyński, reż. świateł Magda Górfińska, Teatr Współczesny.

Sztuka bez tytułu” w reżyserii Agnieszki Glińskiej we Współczesnym to jeden z najlepszych spektakli 2009 roku” [Jacek Cieślak, „Rzeczpospolita” nr 298, 21 grudnia 2009].

„Magia tekstu zderzyła się tu z klątwą Teatru Współczesnego w Warszawie, w którym z niewytłumaczalnych przyczyn wszystkie spektakle wyglądają tak samo – sztywno i odpychająco” [Joanna Derkaczew, „Gazeta Wyborcza” nr 302, 28 grudnia 2009].

„Finał przedstawienia należy do Szyca – w ostatniej scenie ukazuje podwójność istnienia bohatera, w którym realistyczny zmysł obserwacji zmaga się ze skowytem umęczonej duszy, chęć życia z pędem ku śmierci. Glińska bez natręctwa opowiada historię inteligenta, któremu nie po drodze z życiem, jakie jest. To rozdroże ukazane z wielką siłą emocjonalną znajduje się dziwnie blisko rozterek współczesnej inteligencji” [Tomasz Miłkowski, „Przegląd” nr 3, 24 stycznia 2010].

NAGRODY:

Feliksy warszawskie dla Dominiki Kluźniak za drugoplanową rolę kobiecą i Borysa Szyca za pierwszoplanową role męską.

 

17 grudnia

EWANGELIA, na podstawie Ewangelii według św. Jana, scenariusz i reż. Szymon Kaczmarek, scenografia Kaja Migdałek, światło Monika Kotecka, Teatr Dramatyczny, Mała Scena.

„Sceniczny wynik badania Ewangelii św. Jana w Teatrze Dramatycznym chwieje się na granicy między bezradnością wobec tekstu a lekceważeniem widza (…) Głównym elementem scenografii jest ogromny czerwony dywan. Pewnie symbolizuje krew z Męki Pańskiej. W cyrkowej konwencji spektaklu, gdzie niemal wszystko jest „być może”, to pusty, wymuszony naddatek. Na szczęście męka kończy się po 50 minutach” [Przemysław Skrzydelski, „Dziennik Gazeta Prawna” nr 251, 24 grudnia 2009].

 

11 grudnia

KANTATA NA CZTERY SKRZYDŁA Roberta Bruttera, reż. Jan Kulczyński, scenografia Małgorzata Treutler, opracowanie muz. Piotr Golla, animacja i siły nadprzyrodzone Maria Wilma – Hinz, Teatr Kamienica.

 

HAMLETMASZYNA Heinera Müllera, reż. Ewelina Kauffman, muz. Maciej Kierzkowski, kostiumy Joanna Hawrot, Teatr La Mort, Natoliński Ośrodek Kultury.

 

BALLADYNA Juliusza Słowackiego, reż. Artur Tyszkiewicz, scenografia Jan Kozikowski, muz. Jacek Grudzień, ruch sceniczny Izabela Chlewińska, reż. światła Piotr Pawlik, Teatr Narodowy.

„Scena zamkowego balu w weneckich maskach miała być pewnie groteskowa jak w Operetce Gombrowicza, a drażni kiczem. Spektaklu nie ratuje finał w sądzie, który reżyser rozgrywa operowo z chórem prokuratorów i arią Balladyny. Pioruńsko się wynudziłem” [Jacek Cieślak, „Rzeczpospolita” nr 292, 14 grudnia 2009].

 

7 grudnia

JEŚLI CHCESZ KOBIETY, TO JĄ PORWIJ Anny Burzyńskiej, reż. Grzegorz Chrapkiewicz, scenografia Wojciech Stefaniak, muz. Maciej Makowski, kostiumy Wioletta Wołczyńska-Bryćko, produkcja Agencja Produkcyjna PALMA, premiera na scenie Teatru Kwadrat, spektakle w Teatrze Bajka.

„Anna Burzyńska ma dobrą rękę do tekstów tego typu. To właśnie ona napisała Mężczyzn na skraju załamania nerwowego, komedię, którą też możemy oglądać w Bajce i „Akompaniatora”, którego premiera odbyła się w listopadzie w teatrze Syrena” [Paulina Sygnatowicz, „Polska Metropolia Warszawska – Warszawa” nr 6, 8 stycznia 2010].

 

5 grudnia

ZABAWKI PANA BOGA Jerzego Satanowskiego, reż. autora, kier muz. Jacek Kita, Nova Scena, Teatr Roma.

„Inteligentne zasmucenie się losami Osieckiej, Hłaski oraz Komedy proponuje nowa scena muzyczna stolicy (…) Z fragmentów ich listów oraz wspomnień układa się osobliwy związek: od uczuciowej fascynacji, poprzez przyjaźń, aż do obcości, kiedy po prawie dziesięciu latach spotkali się ponownie w Kalifornii” [Jacek Marczyński, „Rzeczpospolita” nr 287, 8 grudnia 2009].

 

JASKÓŁKA, wg opowiadania Żywe relikwie Iwana Turgieniewa, adaptacja, tłum., reż. i scenografia Żanna Gierasimowa, muzyka Roksana Vikaluk, oprac. Muz. Swietlana Butskaya, Teatr Rampa, Mała Scena.

„Widownia siedzi raczej wsłuchana niż zasłuchana, zagarnięta przez to, co na scenie, ale nie bierna. Jej wsłuchanie w rytm przedstawienia, w jego poezję i pieśń dochodzi do aktorek wznosząc te wzajemne współbrzmienia i wibracje wyżej, wynosząc je poza teatr, bo ten spektakl pozostaje w myśli, sercu, duszy” [Justyna Hofman-Wiśniewska, www.aict.art.pl, 20 maja 2010].

 

MOJO MICKYBO Owena McCafferty’ego, reż. Adam Biernacki, scenografia Elżbieta Tolak, Teatr Stara ProchOFFnia Warszawa, Scena Współczesna.

„Biernacki rozpoczyna swój spektakl sceną w zepsutej windzie – oto dwaj dorośli mężczyźni znaleźli się między piętrami. Nerwowo próbują wezwać pomoc, ale bezskutecznie. Patrzą na siebie spode łba, w dzieciństwie byli przyjaciółmi. Wracają wspomnienia. Z każdą minutą zaczynamy wierzyć, że znów są gówniarzami, którzy próbują uciec przed złym światem” [Agnieszka Michalak, „Dziennik Gazeta Prawna – nr 255 – Kultura Warszawa, 31 grudnia 2009].

 

Leave a Reply