Przejdź do treści

XI 2002

Listopad 2002

 

 

 

29 listopada

EVERGREEN, koncert Big Warsaw Band z solistami, kier. muz. Stanisław Fijałkowski, reż. Julita Kożuszek, choreografia Marta Fijałkowska, Teatr Rampa [9 x, 2763].

 

19 listopada

WIECZNY TUŁACZ Mariana Hemara, scenariusz i reż. Tadeusz Wiśniewski, kier. muz. Zbigniew Rymarz, monodram Stanisława Górki, Towarzystwo Teatralne Pod Górkę.

 

Aktor na przemian recytując i śpiewając ze stylowym akompaniamentem Zbigniewa Rymarza, zagospodarował rzetelnie półtorej godziny. Co prawda problemami zupełnie nieaktualnymi, bo czasy zmieniły się diametralnie” [Leszek Karczewski, „Gazeta Wyborcza – Łódź”, nr 199, 27-28 sierpnia 2005].

 

16 listopada

MIESZANKA FIRMOWA Stanisława Tyma, scenariusz autora, Teatr Powszechny, Mała Scena, w ramach Sceny Inicjatyw Aktorskich [4 x, 608].

 

14 listopada

DOWCIP Margaret Edson, tłum. Hanna Szczerkowska, reż. Magdalena Łazarkiewicz, scenografia Katarzyna Sobańska, światło Wojciech Todorow, muz. Antoni Łazarkiewicz, Teatr Studio [25 x, 3561].

 

Dowcip to opowieść o badaczce angielskiego romantyzmu, która umiera na nieoperacyjnego raka (…) nic by z tego nie wyszło, gdyby nie zasoby wrażliwości i warsztat aktorski Teresy Budzisz-Krzyżanowskiej, która doznania cierpiącej pani profesor uwiarygodniła” [Tomasz Miłkowski, „Trybuna” nr 298, 23 grudnia 2002].

 

„Aktorka znakomicie broni godności umierającego człowieka. Nie wyłudza u publiczności łez ani taniej litości. Nawet w rozdzierającym krzyku Vivian, gdy nie da się go już stłumić, jest duma i stawia opór chorobie” [Iza Natasza Czapska, „Życie Warszawy” nr 268, 18 listopada 2002].

 

8 listopada

IWANOW Antona Czechowa, tłum., adapt., reż. i scenografia Eugeniusz Korin, kostiumy Irena Biegańska, w roli tytułowej Jerzy Zelnik, Teatr Ochoty [14 x, 1036].

 

MADE IN CHINA Marka O’Rowe, tłum. Klaudyna Rozhin, reż. Redbad Klynstra, scenografia Magdalena Maciejewska, Teatr Rozmaitości oraz Stowarzyszenie Wyższej Konieczności Memosyne, premiera w kamienicy przy ul. 11 Listopada 22.

 

„Złudzeniem albo samooszustwem młodego teatru, nie tylko w Polsce, jest poszukiwanie drogi do prawdy poprzez maksymalne zbliżenie teatru do życia. Zabiegi te, polegające na brutalizacji języka, odgrywaniu scen w skali jeden do jednego, niejako na oczach widzów, wciąganych w krąg akcji za pomocą zabiegów mających uprawdopodobnić sytuację, to jedynie pozór, na ogół opłacany śmiesznością albo opłakanymi rezultatami artystycznymi. W tych poszukiwaniach przodują offowe teatry anglosaskie, ale choroba pleni się w całej Europie i Ameryce. W Polsce też” [Tomasz Miłkowski, „Trybuna”].

 

Reżyser „starał się zbliżyć do rzeczywistości tak jak to możliwe. Dramat irlandzkiego autora Marka O’Rowe’a wystawił na Pradze w budynku dawnych magazynów, w którym działa teatr Akademia. Złudzenie jest pełne – funkcję reflektorów przejęły pokojowe lampy, a muzyka dochodzi zza ściany, jakby grała u sąsiadów. Trzej bohaterowie sztuki – członkowie młodocianego gangu – są pokazywani w naturalnym środowisku, co ich uwiarygodnia. (…) Przedstawienie Klynstry wpisuje się w silny dzisiaj w zachodnim teatrze nurt realteatru, którego istotą jest podejmowanie tematów społecznych w skali jeden do jednego. (…) Dlaczego więc wychodzę z praskiej kamienicy zawiedziony? Bo jest przeszkoda, której ten rodzaj teatru nigdy nie przeskoczy – przemoc na scenie. Spektakl kończy bójka, w której jeden z bohaterów ginie, a drugi łamie nogi. Kłamstwo, które gładko przechodzi w internecie, na scenie zostaje zdemaskowane, wystarczy, że zapalą się światła i 'martwy’ oraz 'połamany’ wstają do ukłonów. Publiczność, zamiast dzwonić po policję, oczywiście klaszcze” [Roman Pawłowski, „Gazeta Wyborcza”].

 

„Tekst jest marniutki, aktorzy się starają, ale tak naprawdę, grają przestarzały scenariusz, który przypomina mały realizm z lat 60., tyle tylko że okraszony nieprzystojnymi przecinkami. Ciekawe, ale nawet najmłodsza część widowni, do której – teoretycznie – rzecz miała trafić, ogląda spektakl z obojętnością, a brawka są grzecznościowe: aktorzy się napracowali, coś im się należy. Oto przykład teatru skłamanego, który stroi się w pawie pióra prawdy. Teatr, z którego wyparowała poezja, musi przegrać z kinem dokumentalnym albo reality show. Choć i te także najczęściej są kłamstwem” [Tomasz Miłkowski, op.,cit.].

 

7-24 listopada

Festiwal Festiwali Teatralnych Spotkania.

 

2 listopada

PIOSENKI JERZEGO WASOWSKIEGO, recital Lory Szafran i Bogdana Hołowni, Teatr Syrena [przy szatni, 8 x, 262].

 

„Pierwszy raz słyszałem nowe wykonanie piosenek z Kabaretu Starszych Panów, które dorównywało skalą oryginałowi, jednocześnie interesująco różniąc się od pierwowzoru. To prawdziwa przyjemność słyszeć, jak te wspaniałe piosenki – i muzycznie, i poetycko – wciąż młodnieją, wciąż wiele znaczą, stanowiąc naturalne i żyzne podglebie dla muzyków z wyobraźnią” [Tomasz Miłkowski, „Trybuna”].

 

Leave a Reply