Przejdź do treści

V 2004

Maj 2004

 

 

30 maja-5 czerwca

IV WARSZAWSKI PAŁAC TEATRALNY, Teatr Lalka.

 

30 maja

LOVE ME TENDER Jacka Koprowicza, reż. Dorota Stalińska, scenografia Dorota Stalińska i Marek Chowaniec, kostiumy Dorota Stalińska, Maciej Zień, producent Blue- Arty – Bis, Teatr Komedia- Północne Centrum Sztuki [5 x].

 

Sztuka o losach najbogatszej kobiety świata, Kristiny Onassis. „Rolę tę gra nieprawdopodobnie Dorota Stalińska. Najpierw pojawia się jako gruba, nieforemna kobieta z brzuszyskiem. Jest antypatyczna, brzydka i zwariowana. Udaje, że pocięła sobie żyły, straszy i tyranizuje młodziutką pokojówkę (Joannę Koroniewską). Potem zaczyna nas wzruszać i bawić. Z każdą sceną coraz bardziej przejmujemy się losami Afrodyty” [Grażyna Antoniewicz „Dziennik Bałtycki” nr 256, 7 grudnia 2004].

 

29 maja

BŁĄDZENIE wg Witolda Gombrowicza, scenariusz i reż. Jerzy Jarocki, scenografia Andrzej Witkowski, muz. Stanisław Radwan, choreografia i ruch sceniczny Iwona Runowska, Jacek Badurek, światło Mirosław Poznański, Teatr Narodowy, Scena przy Wierzbowej.

 

„Długo czekaliśmy na ten spektakl, czasem wątpiąc, czy dojdzie do premiery. Ale warto było: Błądzenie Jerzego Jarockiego, rzecz o Gombrowiczu z jego dzieła wywiedzionego przemawia nieporównanie silniej od dziesiątków czy setek referatów „upisanych” w Roku Gombrowicza. Nie ma też nic z pompy czy podejrzanego brązownictwa” [Tomasz Miłkowski, „Trybuna” nr 129, 3 czerwca 2004].

 

„Czekaliśmy długo. W końcu doszło do premiery. Jarocki – mistrz w interpretowaniu Gombrowicza, inscenizator siedmiu Ślubów, specjalista od tkania misternej koronki sztuk, w których biografia miesza się z fragmentami utworów, wziął się za spektakl o Gombrowiczu. I co? Niestety, rozczarowanie” [Piotr Gruszczyński, „Tygodnik Powszechny” nr 25, 20 czerwca 2004].

 

„Napięcie w tym spektaklu wywodzi się ze zderzenia „kilku” Gombrowiczów: tego z okresu dojrzewania (Witold I – Marcin Przybylski), z okresu dojrzałości (Witold II – Mariusz Bonaszewski) i okresu zmierzchania, dojrzałości( Witold III – Jan Englert). W każdym z tych wcieleń bohater zmaga się ze sobą, z wyobrażeniem siebie wśród innych, walczy o zachowanie indywidualności i demonstruje niepewność drogi, którą kroczy. Tak rodzi się dramatyzm i dominujące pod koniec spektaklu cierpienie człowieka, który, dobijając brzegu, nadal nie wie, kim jest, choć przecież wie, że „ludzie są z ludzi” [Tomasz Miłkowski, „Trybuna” nr 129, 3 czerwca 2004].

 

„Jarockiemu udało się ukazać tragedię losu wielkiego, wyprzedzającego swoje czasy artysty. Bonaszewski i Englert z prawdziwym wyczuciem pokazali jego buntownicze oblicze, ale i to mniej znane, skrzętnie skrywane przed światem, na którym odcisnęło się też wyobcowanie, osamotnienie, kompleksy, kabotyństwo, starość, ból, rozgoryczenie” [Janusz R. Kowalczyk, „Rzeczpospolita” nr 126, 31 maja 2004].

 

NAGRODY:

Feliks warszawski za reżyserię dla Jerzego Jarockiego.

Feliks warszawski za najlepszą rolę kobiecą dla Ewy Wiśniewskiej.

 

27 maja

GLENGARRY GLEN ROSS Davida Mameta, tłum Małgorzata Semil, reż. Tadeusz Bradecki, scenografia Urszula Kenar, oprac. muz. Tadeusz Bradecki, Teatr Powszechny, Mała Scena [17 x, 1811].

 

„Mamet potrafił ukazać rozdarcie moralne człowieka, który sam stojąc na brzegu przepaści, usiłuje wciągnąć w otchłań innych – Jack Lemon [w filmie Jamesa Foleya] uosabiał ten dramat w sposób niedościgniony. W Powszechnym (w tej roli Zbigniew Zapasiewicz) nie wypadło to już tak wiarygodnie i przekonująco, choć sztuka jest warta grzechu, bo przecież porusza, a galeria postaci (rozmaite odcienie postawy agenta gotowego „na wszystko”) budzi zainteresowanie. Zaskakująco skomplikowaną postać Arronowa, akwizytora, któremu się nie wiedzie, a nie posiadłszy zdolności empatii daje się wciągać w podejrzane intrygi stworzył Kazimierz Kaczor, portretując człowieka zderzonego z rzeczywistością, która go przerasta” [Tomasz Miłkowski].

 

„Mam wrażenie, jakby Bradeckiemu świat opisywany przez amerykańskiego pisarza tak bardzo mu się nie podobał, że aż postanowił w kontrze doń opowiedzieć własną historię. O czym ona jest? Może o elokwentnych facetach i ich fantazyjnych garniturach, bo grozy nie ma w niej za grosz. A może reżyser, człowiek kulturalny, który z takimi jak bohaterowie Glengarry… na pewno nie chciałby mieć do czynienia, postanowił tak zainscenizować ten dramat, by pozostać obok i broń Boże nie ubrudzić sobie rąk” [Jacek Wakar, „Życie” nr 116, 1 czerwca 2004].

 

23 maja

TUNEL, piosenki Jacka Kaczmarskiego, opieka art. Renata Dymna, opieka muz. Piotr Majchrzak, Teatr Nowy.

 

KALINA, scenariusz i reż. Arkadiusz Jakubik, kier. muz. Janusz Bogacki, scenografia Wojciech Stefaniak, muzodram Agnieszki Matysik, Teatr Rampa, Mała Scena.

 

Szkic do portretu Kaliny Jędrusik, opowiedziany piosenkami i fragmentami tekstów Jeremiego Przybory, Jerzego Wasowskiego, Stanisława Dygata i jego córki Magdy..

 

22 maja

HOTEL „POD ANIOŁEM” Piotra Cieplaka, scenariusz i reż. Piotr Cieplak, scenografia Andrzej Witkowski, muz. Paweł Czepułkowski, Stowarzyszenie Teatralne „Hotel pod Aniołem”, Stowarzyszenie Wyższej Konieczności – Mnemosyne, premiera w warszawskiej Fabryce Trzciny.

 

Trzecia wersja spektaklu, który po raz pierwszy został zrealizowany w 2000 roku w Wiedniu, w ramach międzynarodowego projektu Hotel Europa. Druga wersja miała premierę we wrocławskim Teatrze Współczesnym w 2002 roku.

 

„Piotr Cieplak miał nas zauroczyć teatrem bez słów, teatrem instrumentalnym… Cóż, tak się składa że pamiętam widziany 20 lat temu film Ettore Scoli „Bal” (bez słów), pamiętam przedstawienia Pracowni „Teatr” z Warszawy, która w latach 80. ubiegłego stulecia uprawiała „teatr instrumentalny”. Mając w pamięci wszystkie te konotacje, mogę powiedzieć, że Cieplak w „Hotelu pod Aniołem” zaproponował szkic do portretu, pastelowy, delikatny…, ale nie wyszedł w swoim przedstawieniu poza ciąg estetyzujących etiud” [Stefan Drajewski, „Głos Wielkopolski” nr 274, 23 listopada 2004]

 

„W „Hotelu pod aniołem” urzeka mnie śmiałość zamysłu reżysera: przeniesienie malarstwa Nowosielskiego na język teatru. Jeśli obrazy mistrza z Krakowa są ikonami, to spektakl Cieplaka także w jakimś sensie należy do liturgii. Podnosi to, co codzienne ku temu, co uniwersalne i wieczne. Nowoczesna forma teatralna staje się misterium” [Michał Płoski, „Więź” 2007 nr 3].

 

20 maja

TEN, KTÓRY WIDZI Reinera Marii Rilke, scenariusz i reż. Maja Kleczewska, aranżacja przestrzeni Mirek Kaczmarek, Teatr Narodowy, Scena przy Wierzbowej.

 

17 maja-31 sierpnia

XIII Konkurs Teatrów Ogródkowych.

 

17 maja

PANNA TUTLI-PUTLI Stanisława Ignacego Witkiewicza, muz. Janusz Stokłosa, insc., reż., choreografia Janusz Józefowicz, kier. Muz. Janusz Stokłosa, scenografia Magdalena Maciejewska, Teatr Studio Buffo [31 x].

 

„Przedstawienie wdzięczy się rozmaitością niespodzianek. Nagromadzenie grepsów daje jednak wrażenie przesytu. Pogłębia chaos prostej opowieści o kaprysach pewnej damy, odpornej na urok odwiecznych afrodyzjaków: pieniędzy i władzy. W takim entourage’u historia stała się mało czytelna, nie wybrzmiewa z należytą siłą (nie myślę o decybelach, których był, jak zwykle, nadmiar)” [Janusz R. Kowalczyk, „Rzeczpospolita” nr 118, 21 maja 2004]. Ze względu na obsadę (Dereszowska, Liszowska) wydarzenie dla kolorowej i żółtej prasy.

 

16 maja

Odsłonięcie popiersia KAZIMIERZA DEJMKA autorstwa Wiktorii Czechowskiej-Antoniewskiej w foyer sali Bogusławskiego w Teatrze Narodowym w 80. rocznicę urodzin artysty.

 

15 maja

PUŁKOWNIK PTAK, tłum. Hanna Karpińska, reż., scenografia i oprac. muz. Tomasz Mędrzak, Teatr Ochoty [12 x, 727].

 

„Przedstawienie reżyser dedykował Witoldowi Pyrkoszowi, który obchodzi pięćdziesięciolecie pracy artystycznej. Stworzył świetną rolę Mateja, wyobrażającego sobie, że kuli się w ciemnościach do mikroskopijnych rozmiarów. Aktor wzruszająco ukazał nieporadność człapiącego neurotyka poddawanego rygorom wojskowej musztry. Najżywiej zapisali mi się w pamięci Janusz Bukowski grający zdeterminowanego Fietisowa, Krzysztof Kiersznowski, czyli Cygan Dawud, oraz prawdziwa ozdoba zespołu, zwiewna i roztańczona Agnieszka Sitek jako mitomanka Pepa. Nastrój Bałkanów podkreślały bułgarskie chóry z nagrań Gorana Bregovicia. Spektakl nie do przegapienia” [Janusz R. Kowalczyk, „Rzeczpospolita” nr 117, 20 maja 2004].

 

11 maja

Odsłonięcie popiersia KAZIMIERZA DEJMKA autorstwa Maksymiliana Biskupskiego w foyer Teatru Polskiego.

 

8 maja

PRZYSTANEK Radosława Dobrowolskiego, reż. David Foulkes, scenografia Sylwester Biraga, Teatr Druga Strefa.

 

ŚWIECZNIK Alfreda de Musseta, adapt. i reż. Henryk Boukołowski, oprac. plast. Tomasz Wójcik, oprac. muz. Mariusz Szałkowski, premiera w Muzeum Iwaszkiewicza w Stawisku, Teatr Adekwatny.

 

7 maja

ZSZYWANIE Anthony’ego Neilsona, tłum. Hanna Szczerkowska, reż. Anna Augustynowicz, scenografia Wanda Kowalska, oprac. muz. Piotr Domiński, TR Warszawa, Stolarnia [6 x, 263].

 

„Prowokacje obyczajowe, których dopuszcza się warszawski Teatr Rozmaitości (od niedawna TR), jednych bawią, innych gorszą. Ostatnia premiera tej sceny – Zszywanie Anthony’ego Neilsona w reżyserii Anny Augustynowicz – wprawia w osłupienie. Chciałbym ją jak najszybciej wymazać z pamięci, bo to kompromitacja wszystkich: autora, tłumacza, reżysera, teatru” [Janusz R. Kowalczyk, „Rzeczpospolita” nr 108, 10-05-2004].

 

6 maja

SZTUKA KOCHANIA, CZYLI SERDECZNE PORACHUNKI Jadwigi Has, reż. i choreografia Jan Szurmiej, scenografia Irena Biegańska, malarstwo Elżbieta Murawska, muz. Seweryn Krajewski, kier. muz. Wojciech Zieliński, Teatr na Woli.

 

„Gdyby ze Sztuki Kochania według Jadwigi Has powstał film w Ameryce – zapewne nazwaliby go komedią romantyczną, a gdyby Jadwidze Has udało się rozbudować fabułę i namówić Seweryna Krajewskiego, by do całości napisał muzykę – mielibyśmy prawdopodobnie pierwszy własny, rodzimy, swojski musical z prawdziwego zdarzenia, który zakasowałby kolejne kopie hollywoodzkich produkcji, jakimi od czasu do czasu raczą nas polskie estrady” [Elżbieta Isakiewicz, „Gazeta Polska” nr 201, 9 maja 2004].

 

MERYLIN MONGOŁ Nikołaja Kolady, tłum. Jerzy Czech, opieka art. Zbigniew Brzoza, współpr. reż. Andrzej Mastalerz, scenografia Marcin Jarnuszkiewicz, oprac. muz. Jacek Grudzień, Teatr Studio, Malarnia [16 x, 815].

 

„Spektakl Teatru Studio pokazuje nam stadko istot, które dla zabawy biją się ze sobą, wyzywają najgorszymi słowami, nabijają sobie guzy, z nudów oczekują końca świata, wzywają go jak zbawienia” [Tomasz Mościcki, „Życie” nr 96, 8 maja 2004].

 

5 maja

TLEN Iwana Wyrypajewa, tłum. Agnieszka Lubomira Piotrowska, reż. Aleksandra Konieczna, TR Warszawa, spektakl grany w budynku przy ul. Marszałkowskiej 3/5 [5 x, 163].

 

„To aktorstwo nie polega na realizmie, ale na szukaniu prawdy. Udawanie musi wszystko popsuć, stąd trudność utrzymania zawsze najlepszego przebiegu przedstawienia. Metoda ryzykowna, ale ileż daje znakomitych rezultatów. Aktorstwo w Tlenie jest świetne. Na pozór wygląda na bolesną psychodramę. Ale przecież te działania są w pełni kontrolowane. Zagęszczanie gry powoduje, że chwilami teatr Koniecznej staje na granicy niemożliwego, odkrywa szaleństwo teatru i kondycji aktora” [Piotr Gruszczyński, „Tygodnik Powszechny” nr 23, 6 czerwca 2004].

 

Leave a Reply