Przejdź do treści

III 2006

Marzec 2006

 

 

25 marca

TARTUFFE Moliera, tłum. Jerzy Radziwiłowicz, reż. Jacques Lasalle, współpraca reż. Edward Wojtaszek, scenografia Dorota Kołodyńska, muz. Jacek Ostaszewski, światło Mirosław Poznański, Teatr Narodowy.

„Wreszcie nikt nie przebiera Orgona w garnitur współczesnego biznesmena, a w rękę tytułowego świętoszka nie wkłada komórki. Jacques Lassalle udowadnia, że takie arcydzieła nie potrzebują liftingu. Jego dość tradycyjne odczytanie wielkiej komedii nie jest bynajmniej jednowymiarowe i, co najważniejsze, mówi o rzeczach istotnych. O obłudzie, która stroi się w maskę religijności. O walce o władzę nad ludźmi, którą osiąga się jakby niepostrzeżenie” [Jacek Wakar, „OZON” nr 13, 30 marca 2006].

„Zawsze uważano, że Tartuffe to przede wszystkim zderzenie hipokryzji i fanatyzmu z roztropnością i uczciwością, z jednej strony Orgon, jego matka i Tartuffe, z drugiej Kleant i reszta rodziny. Tymczasem u Lassalle’a przywódczynią walki z obłudą jest pokojówka Doryna. Zwykle interpretowana jako sprytna subretka, wścibska i nachalna służąca, ale w tym spektaklu Beata Ścibakówna nadaje jej rysy zastępczej matki. Dzięki wyrazistej charakterystyczności, postarzeniu postaci, obdarzeniu jej bagażem życiowego doświadczenia Doryna staje się rzeczniczką zdrowego rozsądku, doradczynią i znawczynią ludzkich charakterów. To ona tak naprawdę naprawia świat, a nie oświecony władca absolutny, który wkraczając przez swego posłańca na scenę pod koniec sztuki, odbiera bohaterom resztkę nadziei” [Tomasz Miłkowski, „Przegląd” nr 14, 9 kwietnia 2006].

 

23 marca

GRACE I GLORIA Toma Zieglera, tłum. Jacek Kaduczak, reż. Bogdan Augustyniak, scenografia Jerzy Rudzki, muz. Jerzy Satanowski, Teatr na Woli.

Rolą w tym spektaklu Stanisława Celińska świętowała 35-lecie pracy scenicznej.

„Trudno sobie wyobrazić, by jedną z tytułowych bohaterek -Grace, można było zagrać lepiej, niż zrobiła to Stanisława Celińska. Z ogromnym wyczuciem wcieliła się w kobietę pełną pokory wobec świata jako dzieła Stwórcy” [Jan Bończa-Szabłowski, „Rzeczpospolita” nr 72, 25 marca 2006].

 

NIE UCHODZI, NIE UCHODZI… CZYLI DAMY I HUZARY Aleksandra Fredry, adaptacja, teksty piosenek i reż. Maciej Wojtyszko, scenografia i kostiumy Grażyna Fołtyn-Kasprzak, muz. Jerzy Derfel, kier. muz. Artur Jerzy Zieliński, choreografia Tadeusz Wiśniewski, Teatr Rampa.

„Publiczność ujrzała i usłyszała ten utwór w wersji musicalowej. Do Fredrowskiego tekstu reżyser dopisał słowa piosenek, a Jerzy Derfel skomponował muzykę. Charakter humoru został zachowany, a choreografia i muzyka dodały lekkości tekstowi, wydobywając z niego to, co najbardziej zabawne. W każdym razie – publiczności bardzo się spodobał eksperyment Wojtyszki” [Piotr Kitrasiewicz, WiK nr 12, 5 czerwca 2006].

 

17 kwietnia

PAN PODUSZKA Martina McDonagh, tłum. Włodzimierz Kaczkowski, reż. Piotr Ratajczak scenografia Martyna Kotlińska, dźwięk Piotr Klimek, reż. światła Krzysztof Sendke, polska prapremiera 11 lutego 2006 w Teatrze Małym (scena Teatru Współczesnego w Szczecinie), spektakl przygotowany we współpracy z Teatrem Współczesnym w Szczecinie, Fundacja Scena Współczesna.

„Szczeciński spektakl grany w Prochoffni daje szansę zobaczenia dobrych, nieznanych w Warszawie aktorów: Arkadiusza Buszko, Wojciecha Brzezińskiego, Grzegorza Młodzika i Roberta Gondka” [INC [Iza Natasza Czapska], Życie Warszawy nr 68, 21 marca 2006].

 

18 marca

WIERUSZKA Marka Rębacza, reż. i scenografia autora, muz. Piotr Bańka, Polska Scena Komediowa, premiera w Teatrze Za Dalekim.

„Rębacz i Teatr Za Daleki udowodnili Wieruszką, że komedia bulwarowa nie musi ocierać się o zły gust, zły smak, by rozśmieszyć widownię do łez, a przy okazji zakpić sobie z naszych przywar, z tego, jak potrafimy w mgnieniu oka zmienić front, gdy tylko na horyzoncie pojawi się kasa [abu
www.passa.pl, 23 marca 2006].

 

KORDIAN Juliusza Słowackiego, reż. Paweł Passini, muz. Tomasz Gwinciński, scenografia Anita Bardzińska, choreografia Jarosław Staniek, Teatr Polski.

Kordian Pawła Passiniego nie jest odważną reinterpretacją dzieła Słowackiego. Jeśli czegoś dowodzi, to jedynie bezradności reżysera wobec tekstu” [Tomasz Mościcki, www.polskieradio.pl, 11 maja 2006].

„Gdyby udało się aktorowi [Tomaszowi Borkowskiemu] przekroczyć barierę samoizolacji, a reżyserowi stworzyć Kordianowi szansę na dialog z innymi postaciami, mógłby powstać spektakl znaczący. Tak – mamy do czynienia zaledwie z próbą przełamania hamletycznego stereotypu Kordiana ze stosunkowo mglistym tłem. Mimo to warto odnotować krok poczyniony w dobrym kierunku. Kto wie, może Słowacki jeszcze nie całkiem na straty?” [Tomasz Miłkowski, „Przegląd” nr 20, 21 maja 2006].

 

15 marca

DARKROOM Rujany Jeger, tłum. Dorota Jovanka Cirlić, scenariusz i reż. Przemysław Wojcieszek, scenografia Marceli Sławiński, kostiumy Katarzyna Lewińska, muz. Antoni Łazarkiewicz, reż. świateł Edward Kłosiński, Teatr Polonia.

„Wielka rzecz o tolerancji. Rozmaitości i Le Madame zaczynają blednąć przy Polonii. W teatrze Krystyny Jandy powstał kolejny ostry spektakl – zjadliwa groteska z Rodziną Radia Maryja w tle. (…) Perłą tego spektaklu jest Rafał Mohr. Celny w każdej rzuconej kwestii (wzbudzając raz po raz śmiech widowni, który tak lubi Wojcieszek), zmysłowy w każdym ruchu i geście, wzruszający jako król karaoke, gdy śpiewa przeboje Violetty Villas i Ewy Demarczyk (swoją drogą ciekawie zaaranżowane) ” [Iza Natasza Czapska, „Życie Warszawy” nr 64, 16 marca 2006].

 

PIERWSZY RAZ Michała Walczaka. reż. Tadeusz Bradecki, scenografia Jagna Janicka, Teatr Narodowy, Scena Studio.

„W tej zabawnej, przesyconej poezją sztuce jest tylko jedna nierozwiązana kwestia. Skoro wzorcem dla bohaterów jest współczesna prasa młodzieżowa propagująca seksualny hedonizm (choć w romantycznych formach), to dlaczego tak bardzo obawiają się owego pierwszego razu?” [Roman Pawłowski, „Gazeta Wyborcza” nr 67, 20 marca 2006].

„Kamila Baar (Ona) i Wojciech Solarz (On) budują duet pełen napięcia, zmienności i ekspresji. Malują wiarygodny obraz współczesnej walki płci z warszawskim blokowiskiem w tle. Zaprzęgają w tym celu lekkość, finezję, czasem ostrzejszy ton, zawsze jednak w granicach dobrego smaku” [Tomasz Miłkowski, „Przegląd” nr 22, 4 czerwca 2006]

 

11 marca

CYRULIK SEWILSKI Pierre’a Beaumarchais, Gioacchino Rossiniego, reż. Gustaw Holoubek, scenografia, światło Paweł Dobrzycki, kostiumy Zofia de Ines, kier. muz. Wojciech Borkowski, choreografia Janusz Józefowicz, przygot. wokalne Andrzej Borzym, Teatr Ateneum.

„Pikanterii tej zabawie dodaje fakt, że wszyscy jej uczestnicy są ociupinkę… za starzy, przynajmniej biorąc pod uwagę dyspozycje tekstu komedii, ale dopiero w wieku dojrzałym docenia się figle młodości. Dzięki temu drobnemu, acz znaczącemu przesunięciu granicy wieku bohaterów żarty aktorów stają się jeszcze bardziej smakowite. A żeby nie było za słodko, Gustaw Holoubek szczególnie mocno wydobył Arię o plotce, która już niekoniecznie zachęca do śmiechu. Ot, kaprys Mistrza” [Tomasz Miłkowski, „Przegląd” nr 16, 23 2006].

„Dowcip. Ironia. Pastisz. Coś z farsy, poetyki absurdu, wdzięku włoskiego imbroglio. Idąc tyloma tropami „Ten młodzieńczy Holoubek” kieruje nasz jeszcze w krąg opery Rossiniego. Wycisnąwszy wszystkie poty ze śpiewających aktorów (arie wg. C. Sterbiniego), reżyser dopełnia stylizatorską miarę widowiska grą z muzyką (orkiestra pod dyrekcją W. Borkowskiego, A. Borzyma, koncertmistrz M. Wroński ). Oglądając teatr w teatrze, oglądamy jednocześnie operę w teatrze.” [Jagoda Opalińska, www.aict.art.pl, 12 maja 2006].

 

MADRYT 03 Darka Lewandowskiego, reżyseria i choreografia Darek Lewandowski, monodram do aktu II Michał Olszewski, kostiumy Matea Petelska, Joanna Borucka, performance Paweł Althamer, oprawa muz. Piotr Hajduk, premiera w Teatrze Stara ProchOffnia, koprodukcja: Kompania Primavera, Stowarzyszenie Teatr Konsekwentny i Teatr Stara ProchOffnia.

„Darek Lewandowski, szef Kompanii Primavera, zaprosił także członków Teatru Konsekwentnego oraz Polskiego Teatru Tańca, by stworzyć spektakl na pograniczu dwóch sztuk. Wymieszał je, każdą przypisując bohaterom z innego świata, których drogi w pewnym momencie dramatycznie się krzyżują. Świat opisany słowami pokazuje ludzi zajętych codzienną krzątaniną, wiodących uporządkowane życie. I niechętnych wobec innych. Tymczasem jest też ktoś obcy – muzułmanin i gej zarazem (wątek homoseksualny staje się dziś niezbędny w teatralnej diagnozie rzeczywistości). Jego odmienność drażni i denerwuje, on zaś za wszelką cenę chce, by dostatni świat go zaakceptował. Sekwencje czysto taneczne, pokazujące outsidera, który zabiega o akceptację innych, także swojego partnera, mają w spektaklu największą siłę i odpowiednią dawkę emocji” [Jacek Marczyński, „Rzeczpospolita” nr 69, 22 marca 2006].

W niedzielę [5 marca] policja przerwała Kompanii Primavera uliczną prezentację fragmentów spektaklu Madryt ’03 poświęconego zamachowi na pasażerów madryckich kolei podmiejskich. Artystów podejrzewano o próbę… zamachu.

 

10 marca

PRZESTRZEŃ SHELLEY Carol Joyce Oates wg Ontologicznego dowodu ma moje istnienie, tłum. Ewa Krasińska, reż. Krzysztof Rzączyński, scenografia Izabela Stronias, światło Mateusz Adamczyk, Teatr Dramatyczny, Mała Scena.

„Zapewne miał to być teatr poetycki, podróż w głąb chorej wyobraźni, trawionej gorączką świadomości. Skończyło się na seansie szmerów” [Jacek Wakar, „Życie Warszawy” nr 62, 14 marca 2006].

 

SAMOTNY ZACHÓD Martina McDonagha, tłum. Klaudyna Rozhin, reż., scenografia i oprac. muz. Eugeniusz Korin, kostiumy Andrzej Lewczuk, Teatr Nowy Praga.

„Niby wszystko jest w porządku – znakomity tekst, świetnie dysponowani wykonawcy. A jednak efektowność przedstawienia staje się pułapką. Bo trudno do końca wierzyć aktorom, jeśli przez dwie godziny nie schodzą z najwyższego diapazonu emocji” [Jacek Wakar, „Życie Warszawy” nr 61, 13 marca 2006].

„Chciwy, pedantyczny Valen w wykonaniu Żebrowskiego zamienia się w Jasia Fasolę, który trafił na wybieg mody retro. Niczym clown w podciągniętych do piersi spodniach człapie, krzywi się i piszczy. Razem z Kotem prześcigają się w minach, sztuczkach i gagach. Stają się bardziej jaskrawi niż światło, które zalewa ich kuchnię. Spektakl jest jak strzelba wisząca od początku na ścianie, która wiadomo, że w końcu wystrzeli. Gdy na scenę wkraczają aktorzy, widać od razu, że nie wejdziemy w dramat głębiej niż do poziomu sitcomu” [Joanna Derkaczew, „Gazeta Wyborcza – Stołeczna” nr 70, 23 marca 2006].

 

4 marca

ŚWIATŁA MIASTA Conora McPhersona, reżyseria: Krzysztof Majchrzak, Bronisława Nowicka, scenografia Dorota Kołodyńska, muz. Jacek Grudzień, Teatr Studio, Mała Scena.

„Majchrzak czasem pozwala sobie na lekkie manieryzmy, popisywanie się swą siłą i umiejętnościami muzycznymi, by za chwilę wziąć wszystko w nawias, podkreślić, że to nie żaden narcyzm, ale przysłowiowa walka o utrzymanie się na powierzchni. Bo w końcu ten wielki facet rozsypie się na kawałeczki. Doskonała rola Andrzeja Blumenfelda, wyraziste epizody Joanny Pierzak i Wojciecha Zielińskiego potęgują wrażenie, że patrzymy na nietypowe aktorstwo. Czułe na widza i uważne wobec partnera” [Jacek Wakar, „Ozon” nr 10, 9 października 2006].

 

3 marca

UWAGA – ZŁE PSY! Remigiusza Grzeli, reż. Michał Siegoczyński, scenografia Wojciech Stefaniak, muz. Zbigniew Bieńkowski, reż. światła Piotr Pawlik, Teatr Wytwórnia.

„Małgorzata Rożniatowska wynosi ów monodram na szczyty sztuki dramatycznej maksymalnie oszczędnymi środkami, siedząc nieruchomo za stołem, niby w radiowym studiu lub pokoju przesłuchań” [Bronisław Tumiłowicz, „Przegląd” nr 12, 26 marca 2006].

„Odtworzenie aury obłędu okazuje się ponad siły Rożniatowskiej, zaś finał z piosenką Edith Piaf w tle zamienia tę sztukę w łzawy kicz, niegodny dobrze zapowiadającego się reżysera” [Iza Natasza Czapska, „Ozon” nr 10, 9 marca 2006].

NAGRODY:

Indywidualnością Artystyczną 42. Festiwalu KONTRAPUNT uznano Małgorzatę Rożniatowską, którą nagrodzono za rolę Anity Szaniawskiej w spektaklu Uwaga – Złe psy!

Grand Prix 46. Kaliskich Spotkań Teatralnych. Nagroda Dziennikarzy (2006)

I nagroda aktorska w XII Ogólnopolskim Konkursie na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej (2006) dla Małgorzaty Rożniatowskiej.

Grand Prix na IV Ogólnopolskim Festiwalu Monodramu w Starej Prochoffni w Warszawie (2006).

 

Leave a Reply