Przejdź do treści

Anatolij Krym, Testament cnotliwego rozpustnika

 

Anatolij Krym to jeden z najciekawszych współczesnych dramaturgów ukraińskich, który w dodatku pisze po rosyjsku i chętnie mówi o swoim żydowskim pochodzeniu.

 

Lubi żartować ze swojego nazwiska, na podorędziu ma anegdotę o tym, jak witany jest w Moskwie: „Nareszcie Krym wrócił do Rosji”, co oczywiście powoduje komplikacje dyplomatyczne. W Polsce pojawił się z okazji wydania tego zbioru jego dramatów, który tytuł wziął od sztuki wystawionej właśnie w Teatrze Kamienica na 35-lecie pracy artystycznej Emiliana Kamińskiego, Kamiński wyreżyserował i przekonująco zagrał umierającego Don Juana wedle (nieco zmodyfikowanej) wersji losów przesławnego kochanka, jaką zaproponował Anatolij Krym. Ten Don Juan okazuje się kochankiem idealnym, a więc nieosiągalnym, dzięki czemu niezniszczalnym. Kiedy przychodzi jego czas odejścia staje się nauczycielem sztuki kochania, a jego uczniem młody mnich, a poniekąd my wszyscy. Nie ma tu wielkich odkryć, ale jest biegłość sceniczna, mądrość życiowa i sporo zabawnych sytuacji, a do tego dialogi napisane żywym językiem. To dość, aby dobrze bawić się przez dwie godziny.

Rzecz o Don Juanie to nie jeden z kilku dramatów tego zbioru. Warto zwrócić uwagę teatrom na „Nielegałkę”, to sztuka, która powinna w Polsce zrobić karierę. Autor bez osłonek przedstawia historie pewnej dziewczyny z Ukrainy (ale może to dotyczyć każdego innego kraju z naszej części Europy), która wyjechawszy na Zachód za chlebem uprawia najstarszy zawód świata. W e Włoszech zakochuje się w jej pewien mężczyzna i tu zaczynają się kłopoty – zakochany gotów jest bowiem na wszystko dla swej wybranki. Jest to wiec poniekąd dramat miłosny, choć przesycony urazami między mieszkańcami dwóch części Europy, na która rozpadł się nasz z kontynent za czasów żelaznej kurtyny, a dzisiaj z trudem się zrasta.

To są sztuki do grania, w tym także poruszająca (smutna) komedia „Sekret żydowskiego szczęścia”, w której autor kreśli opowieść o losach Żydów pochodzących z byłego Związku Radzieckiego i ciekawy „Kwartet dla dwojga”, przenikliwa sztuka o artyście u kresu swej potencji twórczej. Tak wiec przybył nam ciekawy autor, po którego dramaty warto sięgać, dodajmy, z wyczuciem językowym przełożone przez dwójkę tłumaczy.

Tomasz Miłkowski

Wydawnictwo Adam Marszałek, przekłady Walentyna Mikołajczyk-Trzcińska i Marek Wawrzkiewicz, 2009, s 260, ISBN 978-83-7611-269-5

Recenzja publikowana w Magazynie Literackim Książki

 

 

Leave a Reply