Przejdź do treści

NOBLIŚCI: Elfriede Jelinek

Zamysł, aby Elfriede Jelinek napisała scenariusz teatralny z Olgą Tokarczuk – powzięty przez dyrektorkę wrocławskiego Teatru Współczesnego, Krystynę Meissner, wywołał wielkie zainteresowanie. Zanim dojdzie do materializacji tego pomysłu przedstawiamy w najnowszym (kwiecień 2005) numerze "Yoricka" kolejny szkic Tomasza Miłkowskiego z jego przygotowywanej książki o laureatach Literackiej Nagrody Nobla, poświęcony kontrowersyjnej laureatce, ELFRIEDE JELINEK.
Na razie nie widać realizacji pomysłu wystawienia nowej sztuki-scenariusza Jelinek. Możemy natomiast przedstawić nową redakcję szkicu o Jelinek, uzwględniającą opublikowane w  ostatnim roku powieści Noblistki: "Amatorki" i "Wykluczonych" oraz cykl małych dramatów,  "Dramaty Księżniczek".
PS. Scenariusza nie doczekaliśmy, ale w Poznaniu w Teatrze Polskim przedstawiono sceniczną wersję "Amatorek". Zawsze coś: Jelinek jest już na scenie, a "Dramaty księżniczek" w styczniu 2007 roku pojawiły się w księgarniach.
2004
ELFRIEDE JELINEK

Dla kobiety już samo pisanie jest aktem przemocy, ponieważ podmiot żeński nie jest podmiotem mówiącym.

Cierpi na socjofobię, nie może się pokazywać publiczności, przemawiać do dużego audytorium. Dlatego Jelinek nie wzięła udziału osobiście w uroczystości rozdania nagród Nobla, ale i tak nie uniknęła krytyki, bliskiej atmosferze nagonki..
Aż trudno uwierzyć, ale Nobel dla Jelinek to dopiero drugi literacki Nobel austriacki (jeśli liczyć Eliasa Canettiego), a i to przyjęty z wieloma grymasami: pisano, że to autorka pornograficznych powieści i dramatów, praktycznie nieznana, a jedyną jej „zasługą” była niechęć do Austriaków. No, może jeszcze dawna przynależność do partii komunistycznej (którą krewki publicysta uznał za swoistą przepustkę do Nobla, przywołując nazwiska Fo i Saramago, a także Gao) i domniemane poglądy feministyczne miałyby stać po jej stronie. Nobel otrzymała, pisano, zastępczo, zamiast Bernhardta, któremu nie zdążono nagrody przyznać, itd., itp. „Jelinek nazywa Austrię „niemiecką marchią i krajem ponazistowskim – szydził Waldemar Żyszkiewicz    – w którym co i rusz „nagle wyłazi antysemityzm”. Przez 17 lata działała w Komunistycznej Partii Austrii, teraz jest lewicującą feministką. Krucha i nerwowa autorka powieści, scenariuszy teatralnych i filmowych, a nawet operowego libretta wini wszystkich za wszystko. Kraj za nacjonalizm, system za kapitalizm, mężczyzn za seksizm. Matce z bogatej wiedeńskiej rodziny Buchnerów zarzuca tyranię. Ojcu, chemikowi, pochodzenia żydowskiego, który podczas wojny, unikając prześladowań, zatrudnił się w zakładach o znaczeniu strategicznym, a potem ciężko chorował i popełnił samobójstwo, ma za złe, ze nieraz „tygodniami z nią nie rozmawiał”. Nic dziwnego, że nawet pobyt w katolickiej ochronce, potem „w szkole o niezwykle surowej dyscyplinie”, bywa przedstawiany jako źródło cierpień…” W podobnych tonie wypowiadało się o Noblistce „L’Osservatore romano”, nazywając Jelinek „sztandarową nihilistką”. Prawdą jest, że autorka Pianistki nie należy do pisarek książek łatwych i przyjemnych, ale też nie sposób pominąć jej sugestywnego, niekiedy drastycznego, językowo wyrafinowanego obrazu świata, którego konwulsje śledzi z pedantyczną dokładnością i uchem muzyka.
Jej twarde rozliczenie z austriackim faszyzmem i neonazizmem w istocie przypomina tonację pisarstwa Bernhardta – widać to szczególnie wyraźnie w powieści „Wykluczeni”. Portretuje w niej pisarka zagubione młode pokolenie Austriaków po przegranej wojnie. Akcja toczy się pod koniec lat 50. Wiedeń przedstawia się w niezbyt zachęcających barwach: „Wokół nędznego starego mieszkania wznosi się cesarskie niegdyś miasto w postaci niezliczonych mieszkań bez wygód. Krążą po nich brzydcy, niepozorni, a często też starzy ludzie, do wychodków i kranów na korytarzach wychodzą z wiadrami i dzbankami, a potem z nimi wracają. Daje to ciągłe tam i z powrotem, nie odbywa się przy tym nic produktywnego”.
Intelektualna pustka, zobojętnienie, brak ożywczych idei, pielęgnowanie starych urazów – oto klimat, w którym wyrastają bohaterowie tej powieści, czwórka młodych, wywodząca się z rozmaitych środowisk: Sophie Pachhofen, córka bogatego przemysłowca, Hans Sepp, syn działaczki robotniczej (jego ojciec zginął zamordowany w kamieniołomach, na tzw. Schodach Śmierci w Mauthausen) i bliźniaki Rainer i Anna, z drobnomieszczańskiej rodziny – ich ojciec, były SS-man, Witkowski znęca się nad matką, rekompensując sobie przegrane życie (rozpamiętuje z rozkoszą: „Do dziś pamiętam, jak wiele razy w butach z cholewami po kostki brodziliśmy we krwi po polskich wsiach”).
Dzieci usiłują wyrwać się z toksycznego kręgu oddziaływania rodziców, wybić na niezależność. Matka Hansa próbuje wtłoczyć go w koleiny walki klasowej: „mama wyje głośno, nie dlatego, że skaleczyła się nożem, lecz dlatego, że jej syn zszedł na niewłaściwą drogę. Zawróć, Hans! Niszczysz potrzeby twojej klasy”. Ale syn odcina się od walki klasowej i z hasłem na ustach „mam w dupie klasę robotniczą” rzuca się na ślepo w świat ryzykownych przygód. Ojciec Rainera usiłuje uczynić z niego mężczyznę, czyli człowieka porządkującego świat pięścią. Rodzice Sophie chowają ją na słodką idiotkę. Zbuntowane dzieci szukają odrębności przez seks, przemoc, walkę o dominację. Do tej roli aspiruje poeta Rainer, który czuje, że „jest drapieżnikiem”, a Sophie „zdobyczą drapieżnika”. Na drodze staje mu Hans, kuszony przez Sophie i Annę. Hans pracuje, jest robotnikiem o wyższych aspiracjach, pozostali to uczniowie; ostatecznie to rozkapryszona Sophie podporządkowuje sobie pozostałych, popychając grupę do ryzykownych eksperymentów. Swoją siłę wypróbowują w brutalnych napadach rabunkowych i seksualnych inicjacjach. – szczególną pomysłowością odznacza się Sophie. Grupa rozpada się po zamachu na szkołę, w której podkładają amatorską bombę – wszyscy wracają do ról rodziców. Najgorzej kończy się to dla Witkowskich, Rainer wpada w szał i zabija metodycznie całą rodzinę, a potem bez oporów przyznaje się do winy. Przed dokonaniem zbrodni Rainer, ostatecznie odtrącony przez Sophie, czyta „Bezsensowność i obsesyjność” Camusa.
Pisarka zamyka powieść beznamiętnym opisem zmasakrowanych zwłok (80 ran ciętych) i postępami błyskawicznego śledztwa. Wnioski pozostawia czytelnikom. Oto „wykluczeni”, czyli tacy sami, niezdolni do tworzenia zbiorowości. Pozostaje tylko ślepa nienawiść – jawna lub skryta (to uprawia Hans) albo ugoda ze światem (tę drogę wybiera Sophie, którą rodzice wysyłają po maturze do Lozanny).
Jest pewnym paradoksem, a także znamieniem upływu czasu, że pisarka nawiązująca do niedoszłego laureata Nagrody Nobla, Ibsena, odtrąconego przez akademików szwedzkich m.in. za napisanie niemoralnej „Nory”, w pewnej mierze zawdzięcza swą sławę i Noblowski laur sztuce wprost odwołującej się właśnie do „Nory” Ibsena (a także jego Podpór społeczeństwa). Bohaterka Co się zdarzyło, kiedy Nora opuściła męża albo Podpory społeczeństw już w pierwszej kwestii przedstawia się publiczności: Nie jestem kobietą, którą opuścił mąż, jestem taką, która sama go opuściła, a to zdarza się rzadziej. Jestem Norą ze sztuki Ibsena pod tym samym tytułem. Teraz właśnie z zagmatwanego stanu ducha uciekam w pracę. Ciąg dalszy jest rozwinięciem tej deklaracji. Nora, naiwnie, w pracy usiłuje odnaleźć drogę do wyzwolenia spod męskiej dominacji. Po krótkotrwałym zatrudnieniu w fabryce przy maszynie jako robotnica i jako amatorska wykonawczyni tańca nowoczesnego, trafia w ramiona rekina kapitału, konsula Weyganda. Kochanek nasyciwszy się jej wygimnastykowanym ciałem, poczyna nią frymarczyć jako luksusową sadomasochistką do wynajęcia, aby osiągnąć swoje spekulacyjne cele, a następnie ją porzuca – Nora, której ciało wiotczeje, na koniec wraca do zrujnowanego przy jej wydatnej pomocy męża Torwalda. Historia jej życia zatacza koło, ukazując typowy los kobiety, która daremnie próbuje wyrwać się ze świata zdominowanego przez mężczyzn i żarłoczny kapitał – tu najwyraźniej w formie i treści spotyka się Jelinek z Brechtem, przetwarzając efekt obcości w efekt sztuczności – pisarka demonstracyjnie odcina się od psychologizowania i naturalizmu.
Twórczość Jelinek bywała – błędnie – wiązana z feminizmem. Tymczasem w jej sztukach i powieściach chodzi raczej o odarcie człowieka ze złudzeń, o ukazanie rzeczywistości bez upiększeń (jak to widać wyraźnie w „Wykluczonych”) – przy czym rolę dekonspirowanej i wykpiwanej fasady pełni u pisarki język, niepowstrzymane monologi (częściej niż dialogi), zamieniające postaci jej sztuk w automaty do mówienia.
W tragedii muzycznej Clara S., jak określa swoją sztukę autorka, w sposób jeszcze bardziej wyrazisty konfrontuje świat mężczyzn i kobiet, przy czym te ostatnie – są współoskarżone o zniewolenie, bo poszukując wsparcia mężczyzn, gotowe są na każdą uległość i upodlenie. Kanwę do ukazania gry toczącej się na śmierć i życie między mężczyzną i kobietą stanowi opowieść o żonie Schumanna, tytułowej Clarze, która sterroryzowana przez męża wszystko jemu podporządkowała: Nigdy nie wolno mi było samej komponować. Chociaż tak tego pragnęłam! Spowodował, że zaczęłam myśleć, iż w jego cieniu wcale nie mam na to ochoty. Geniusz lubi wyruszać bez kobiety w podróż ku abstrakcji. Kobieta to tylko kupka mączki kostnej. Clara poświęciwszy swoją karierę muzyczną choremu psychicznie mężowi, zabiega o jego wsparcie u rozbuchanego erotycznie poety Gabriele’a d’Anunzzio. Opromieniony sławą poeta, wspierany przez reżim faszystowski, otoczony rojem starających się o jego względy kobiet, a zarazem schorowany i fizycznie zdegradowany, poszukuje coraz to nowych podniet dla swego wiotczejącego ciała. Wygłasza banalne tyrady, puszy się i wdzięczy, żądając uległości w zamian za pomoc. Udręczona poniżeniem Clara dusi swego oszalałego męża, który nawet nie rozpoznaje swych własnych kompozycji. Światem męskiego geniuszu jest kraina śmierci. Cmentarz – wyznaje zabójczyni. W epilogu i ona umrze wśród górskich szczytów w zimowej zawiei, trzymając na kolanach głowę zamordowanego męża. Ta monumentalna scena symbolizuje chłód sztuki, nieprzeniknione piękno muzyki: geometrycznie ułożone piękno.
Zajazd albo tak czynią wszyscy” to bodaj najbardziej skomplikowana sztuka Jelinek. Pisarka zawsze umownie traktowała postacie, ale w tej sztuce trudno mówić o ich jakimkolwiek zindywidualizowaniu – mamy raczej do czynienia z emblematami cech i schematów reakcji między światem mężczyzn i kobiet. Znudzeni swym zrutynizowanym życiem poszukują w podejrzanym zajeździe nowych podniet w życiu erotycznym: kobiety umawiają się tu za pośrednictwem ogłoszenia ze „zwierzętami”, oferującymi niebywałe przeżycia cielesne, mężczyźni zaś, ich mężowie, dogadawszy się ze zwierzętami przebierają się w skóry zwierząt. Powoduje to obopólne rozczarowanie, a na koniec rzeź zwierząt. Mężczyźni, których ideałem jest lansowane w mediach użycie, żarłoczna konsumpcja, pozbawiona wszelkich maskujących ją ideałów, biorą odwet na zwierzętach: Przypominacie nam tylko o istniejącej w nas ciemności! Wynoście się! Won, won! Sztuczny raj, który został przez człowieka zbudowany nie znosi obcych. W odczytywanym na zakończenie sztuki przesłaniu zawiera Jelinek przestrogę przed życiem w świecie, gdzie można jedynie zamówić coś z katalogu wysyłkowego, który ofiarowuje nam zawsze tylko nas samych.
Jak widać, Jelinek prowokuje, usiłuje widzów obudzić, zaniepokoić i wyrwać z odrętwienia: „Nasze stulecie jest ideowym bankrutem. Jelinek podsuwa widzom pod nos niestrawną „galaretę” zdegradowanych pojęć, zdewaluowanych wartości i przegranych filozofii. Prowokuje od tego, aby szczerze odpowiedzieć na pytanie, czy ludzi żyjących w końcu stulecia, gdy każda krytyczna myśl i oświecona idea dławi się własnym ogonem, coś jeszcze jest w stanie porwać, rozpalić, przekonać” (Monika Muskała). To samo pytanie zadaje w sztuce (nazwanej „Jak sztuka”) „Choroba albo Współczesna kobieta”.
Tytułowa choroba to metafora sytuacji kobiety, zwłaszcza artystki zdominowanej przez świat mężczyzn, a także metafora „uwierającej” sztuki. Emily, pielęgniarka i wampirzyca, i Carmilla, gospodyni domowa i matka, też ulegająca wampiryzacji, na koniec zszyte razem jako kobieta podwójna walczą o swoje miejsce. Ich mężczyźni wylewają z siebie potoki słów, traktując kobiety instrumentalnie: Jesteś dla mnie jak decyzja przez większość wymuszona wbrew woli – mówi Heidkliff do Emily (nie przypadkiem nazwisko kojarzy się z bohaterem Wichrowych wzgórz, imię bohaterki zaś z autorka powieści, Emily Brontë), kobiety wampiry daremnie usiłują się wyzwolić spod ich wpływu, na koniec giną zamordowane. Życie, śmierć, związki między ludźmi przesycone są operetkowym horrorem, wszystko tonie we krwi, nawet narodziny dziecka ukazuje autorka niczym scenę z rzeźni.
O horror lub thriller ociera się najgłośniejsza powieść Noblistki, Pianistka. Powieść o wyraźnie autobiograficznych odniesieniach o toksycznym związku matki i córki, pozostającej w stosunku do matki w całkowitym uzależnieniu: Matka za każdym razem bez uprzedzenia, odkręca pokrywę JEJ czaszki, zuchwale sięga ręką od góry do środka, szpera i grzebie (…) Jak nóż w maszynce do mielenia mięsa.  Matka, decydująca o każdym jej kroku, wykształceniu, karierze, związkach z mężczyznami, doprowadza do całkowitej izolacji tytułowej pianistki, która wobec barku talentu staje się coraz bardziej zdziwaczałą nauczycielką muzyki. Ale dopóki matka żyje i szyje przyszłość Eriki, dla dziecka w grę wchodzi tylko jedno: absolutny światowy szczyt . Nawet i ona wie jednak, że kariera się rozsypała, stawia więc nowy cel: wielki, nowy dom i oszczędzanie z myślą o nim staje się motorem napędowym życia. Erika, pozbawiona nawet tęsknot erotycznych, ogranicza swoje potrzeby do podglądactwa w peep-show (bodaj jedyna opisana w literaturze namiętność podglądactwa u kobiety). Potem jednak ulega pokusie związku z mężczyzną. Zainteresowanie rozbudza w niej uczeń, Walter Klemmer, który usiłuje posiąść nauczycielkę, jednak ich związek napotyka na przeszkody nie do przezwyciężenia, kompleksy Eriki eksplodują w postaci skłonności sadomasochistycznych (Erika życzy sobie, aby Walter Klemmer dokonał na niej aktu dręczenia), prowadząc niedoświadczonego mężczyznę i kobietę na manowce gwałtu, przemocy i rozczarowania. Pisarka odtwarza dzieje tego dziwnego związku, opisywanego jako ciąg zdarzeń bliskich melodramatycznym przeżyciom pensjonarki i zarazem najbardziej wyuzdanych, bez mała pornograficznych marzeń. Jelinek ukazuje daremne zmagania jej bohaterki ze światem, którego nie potrafi zrozumieć ani opanować, stając się jego kolejną, nieuchronną ofiarą – jej wędrówka po przedmieściach wiedeńskiego Prateru staje się desperacką wyprawą w pełną niebezpieczeństw otchłań, gdzie króluje zdegenerowany towar zastępczy zamiast miłości i prawdziwego związku miedzy ludźmi. Wina jest rozłożona po równi między świat i bohaterkę, która nie potrafi nawiązywać autentycznych więzi, cierpi na martwicę uczuć i upośledzenie w kontaktach cielesnych – wszystko, co zmysłowe, jest dla Eriki wstrętne.
Jelinek wzbrania się przed autobiograficznym odczytywaniem jej twórczości, powiadając o swojej metodzie: „Piszę oczywiście nie o realnych osobach, lecz o osobach, które materializują się jako szablony czy wzorce językowe”. Właśnie na język, jego wirtuozerskie użycie, często kompromitujące bohaterów i świat, w którym żyją, wskazują krytycy, upatrując w Jelinek następczynię największych mistrzów niemczyzny, choć zarazem tak odległej od konserwatywnej tradycji: Moja twórczość – mówi pisarka – leży z pewnością na przeciwnym biegunie względem powieści mieszczańskiej z okresu do połowy naszego stulecia [tj. XX wieku].
Nie jest już, jak niegdyś, marksistką, ani byłą bojowniczką (co sugerowano) lewicowego skrzydła feministek. – Nie walczę z mężczyznami, ale z systemem, w którym panuje seksizm. Z systemem, który osądza wartość kobiety na podstawie jej młodego ciała i wyglądu, a nie tego, co robi. Mężczyzn definiuje ich praca, kobiety – wygląd.
Tę tezę ilustruje w powieści „Amatorki”, uznawanej za przełomową dla austriackiego feminizmu lat 70. – gdzie tytułowe amatorki to dwie młode kobiety, poszukujące swego szczęścia, jedna ze wsi, druga z miasta, ale obie skazane na handel ciałem. Pierwsza, robotnica w fabryce biustonoszy, widzi przyszłość jako związek z mężczyzną sukcesu: „ciało dla brigitte to droga do lepszego celu", druga szuka samodzielności i kariery jako krawcowa, ale przeważa w niej zew krwi i potrzeba miłości: („paula jest tak za miłością jak dzik za truflami”; erich dla niej „jest piękny jak drapieżnik: pantera” (49)). Okazuje się, że droga do szczęścia (choćby pozornego) wiedzie przez użycie siebie-ciała jako "obiektu seksualnego". Obie jednak ponoszą klęskę – jedna obierając bezpieczne życie jako potulna żona, druga wybierając pozornie wielką miłość. Opowieść snuje Jelinek równoległe, budując liczne pozorne związki z tandetnym pisarstwem dla kucharek i kulturą masową, dystansując się od przedstawianej opowieści licznymi buforami. Czyni to z pomocą wtrętów narracyjnych zaczerpniętych z innego porządku, np.: „jak Możecie za Takie pieniądze oczekiwać jeszcze opisów przyrody! przecież nie jesteśmy w kinie”  albo "nikt nie myśli o lesie jako krajobrazie. las jest miejscem pracy. nie jesteśmy tu przecież w powieści ojczyźnianej" czy też tytuły rozdziałów, np.: "w tym miejscu musimy trochę nagle przerwać koleje losów brigitte". Nawet rozpoczynanie zdań i pisownia nazw własnych z małych liter ma uświadamiać, że mamy do czynienia z „małym” światem, gdzie wszystko jest udaniem, cele życiowe i treść życia zminimalizowane.
Po wielu zabiegach obie kobiety osiągają swój cel: brigitte wychodzi za elektryka heinza i obrasta w przedmioty, paula za przystojnego drwala ericha i stacza się na dno prostytucji, a na koniec trafia do fabryki biustonoszy jako siła niewykwalifikowana, z której brigitte udało się wyrwać. Powieść nie stroni od soczystych wyrażeń, fingowanego melodramatyzmu i bezlitosnej ironii: kobieta nie ma, gdzie uciec od swego losu w seksistowskim społeczeństwie, nawet jeśli wygrywa, wygrana jest pozorna.
Na innym poziomie wraca do tej problematyki pisarka w cyklu swoich minidramatów, „Princesses dramas” Ten cykl sztuk (z lat 2001-2002) poświęca Jelinek kobiecym ikonom, uwielbianym, słynnym kobietom, takim jak Jackie Kennedy, Marilyn Monroe czy Sylvia Plath. Ukazuje poprzez ich przetworzone losy, jak trudno kobiecie wyrwać się ze schematycznych, przypisanych jej ról i zakreślonych pól istnienia. Powstał w ten sposób manifest pisarki, domagającej się prawa kobiety do własnego głosu, nie ograniczonego przez żadne społeczne zakazy. Kobieta odarta z masek, przeciwna życiu „na przystawkę” jako ozdoba czy bohaterka kolorowej prasy, mierzy się ze swą samotnością, cierpieniem, agorafobią i potrzebą indywidualnej ekspresji. Jej bohaterki dokonują bolesnej samooceny, same odważnie mierzą się ze swym losem.
Jelinek nie jest pisarką w Polsce popularną, ale przecież to nie znaczy, że całkiem nieznaną. Przed Noblem opublikowano jej głośną dzięki ekranizacji powieść „Pianistka”,  a także zbiór dramatów, nie licząc dramatu drukowanego w „Dialogu”, Jak na pisarkę zupełnie nieznaną, całkiem sporo, choć przyznać trzeba, że to niewiele. Nadal jednak czeka na odkrycie nad Wisłą, zwłaszcza przez teatr. Do tej pory wystawiono jedynie Clarę S. w Lubuskim Teatrze w Zielonej Górze w reżyserii i adaptacji Grzegorza Małeckiego (1997), a sceniczne dzieje Jelinek w Polsce uzupełnić można jedynie o sporadyczne lektury publiczne fragmentów jej sztuk. Doprawdy niewiele tego. Już po Noblu opublikowano parę wcześniej nie tłumaczonych powieści, „Amatorki” i „Wykluczonych”.
Jest na równi dramaturgiem i prozaikiem, ale nade wszystko pisarką, która eksperymentuje i przekracza wszelkie granice, łamie tabu obyczajowe i estetyczne.
Moje sztuki są zrobione z długich monologów, co przypomina pracę prozaika nad językiem. Jeśli miałabym opisać moją literaturę, to tak, że wiąże się z muzyką albo pracą kompozytora nad językiem. Problem polega na tym, że to trudno przetłumaczyć. W tym sensie jestem prowincjonalną pisarką.

Elfriede Jelinek, ur. 20 X 1946 w Mürzzuschlag w Austrii, w podalpejskiej Styrii, poetka, prozaiczka, dramatopisarka – dramat uważany jest za najważniejszą dziedzinę jej twórczości. Dorastała w Wiedniu. Od wczesnej młodości zainteresowana muzyką, pobierała naukę kompozycji w wiedeńskim konserwatorium. Po ukończeniu szkoły średniej (1964) studiowała teatr i historię sztuki na uniwersytecie wiedeńskim, kontynuując studia muzyczne – w roku 1971 zdała egzamin końcowy w Konserwatorium w klasie organów. Debiutowała jako poetka zbiorem Lisas Schatten (1967). Pod wpływem działalności w ruchu studenckim jej pisarstwo si.e zradykalizowało, o czym świadczą m.in. powieści wir sind lockvögel baby! (1970) i Michael. Ein Jugendbuch für die Infantilgesellschaft (1972), rodzaj językowej rebelii przeciw pop-kulturze. Po kilku latach spędzonych w Berlinie i Rzymie  na początku dekady lat 70. Jelinek poślubiła filmowca Gottfrieda Hüngsberga. Podbiła niemieckich czytelników swymi powieściami Amatorki (1975), Wykluczeni (1980) i Pianistką (1983). Jako autorka sztuk scenicznych debiutowała utworem Co się zdarzyło, kiedy Nora opuścila dom, albo Podpory społeczeństw (1977) – w jej dramaturgii dominują dwa nurty: związany z obalaniem austriackich mitów i sytuacją kobiet w patriarchalnym społeczeństwie. Jelinek jest także tłumaczką (Thomas Pynchon, Georges Feydeau, Eugène Labiche, Christopher Marlowe), pisze scenariusze filmowe i libretta operowe. Laureatka licznych nagród, m.in.: Austriackiej Nagrody Poetyckiej Studentów Uniwersytetów (1969), Austriackiego Państwowego Stypendium Literatury (1972), Nagrody im. Heinricha Bölla (1986), Styryjskiej Nagrody Literackiej (1987), Nagrody im. Georga Büchnera (1998), Berlińskiej Nagrody Teatralnej (2002). W latach 1974-1991 była członkiem Austriackiej Partii Komunistycznej. Jelinek zaciekle zwalczała ultraprawicowego Jörga Haidera i jego Partię Wolności – na znak protestu zakazała wystawiania swoich sztuk w Austrii po wejściu tej partii do rządu.

Lisas Schatten [wiersze], 1967)
wir sind lockvögel baby! [powieść], 1970
Michael: ein Jugendbuch für die Infantilgesellschaft [powieść], 1972
Amatorki (die Liebhaberinnen, 1975, tłum. Anna Majkiewicz i Joanna Ziemska 2005)
Co się zdarzyło, kiedy Nora opuściła męża albo podpory społeczeństw (Was Geschah, nachdem Nora Ihren Mann Verlassen Hatte, 1977,  tłum. Dorota i Krzysztof Sajewscy, 2001)
Wykluczeni (Die Ausgespereten, 1980, tłum pol. Anna Majkowicz i Joanna Ziemska, 2005)
Clara. S. (1982, tłum. Sława Lisiecka, 2001)
Pianistka (Die Klavierspielerin, 1983, tłum. pol. Ryszard Turczyn, 1997, II wyd.  popr. 2004)
Lust [powieść], 1989
Choroba albo współczesna kobieta (Krankheit oder Moderne Frauen, 1987, tłum. Marek Zeller, Dialog 1994 nr 6)
Zajazd albo tak czynią wszyscy (Raststätte oder sie Machen’s Alle, 1994, tłum. Dorota i Krzysztof Sajewscy, 2001)
Stecken, Stab und Stangl : Raststätte [und andere] neue Theaterstücke, 1997
Śmierć i dziewczyna I-V. Dramaty księżniczek (Der Tod und das Madchen I-V. Prinzessindramen, 1999-2003, tłum. Mateusz Borowski i Małgorzata Sugiera, 2007)

Leave a Reply